|
 |
Dowcipy
|
 |
  |
Strona 13 z 34 Idź do strony [1] [-10] Poprzedni 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 Następny [+10] [34] |
Cornh00lio
 ::: 605 :::
STEAM_0:1:8753376
wiek: 41
|
Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź. Zezłościł się strasznie i postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę. Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
- Gdzie piła!
Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
- Ja nie piła ...
- Pytam się jeszcze raz, gdzie piła - groźnie syczy mąż
- U sąsiada... - żona piszczy
- A czemu dała?
- Bo piła....
W szkole w Mediolanie pani pyta uczniów:
- Które z was kibicuje Interowi?
Wszystkie dzieci, za wyjątkiem Paolo, podnoszą ręce. Pani:
- A ty Paolo, czemu nie podnosisz ręki?
- Bo ja kibicuję AC Milan!
- Ale dlaczego? - pyta pani.
- Tata kibicuje AC Milan, mama, starszy brat... To i ja kibicuje AC Milan.
- Ale Jasiu, nie zawsze trzeba brać przykład z rodziców. Na przykład gdyby twój tato był alkoholikiem, mama prostytutką, a brat pedałem, co wtedy byś wtedy zrobił?
- Aaa, wtedy bym kibicował Interowi!
(c) sadurski.com
............................................ Pon Lis 07, 2005 10:33 pm
|
|

 
|
Evilive
 ::: 727 :::
|
żyła sobie młoda laseczka, która miała bardzo "duże wymagania". Tzn.
może nie, aż tak wielkie, ale, ponieważ miała duże gabaryty, pragnęła
chłopaka z penisem bardzo dużych rozmiarów. Nikt jej nie pasował, wszyscy
byli "za mali". Po paru latach bez orgazmu, poszła do wiedźmy, która
przyjmowała we wsi Kolechowice gm. Ostrów Lubelski i powiedziała:
- Pomóż, please.
Wiedźma dała jej radę:
- Słuchaj moja miła. Stopy mężczyzny świadczą o rozmiarze jego penisa. Jedź
do Lubartowa i poszukaj sobie faceta, który ma największe buty na dworcu
PKS, a zobaczysz, że jeśli namówisz go na seks, to całkowicie cię zaspokoi.
Poszło dziewczę i znalazło gościa (na pierwszy rzut oka obszczymura), który
śmierdział bardzo silnie winem marki wino, ale gumiaki miał w rozmiarze (na
pierwszy rzut oka oczywiście) 64.
Długo go nie namawiała. Poszli do parku, chłopak łyknął jabola zafundowanego
przez panienkę, panienka oparła się rękami o ławkę, chłopak "zezuł" z niej
majtki i wsadził swojego.....
Gdy już odzyskała mowę, wymamrotała:
- Ku*wa, koleś, ciebie te gumiaki nie uwierają?
* * * * *
Jechał facio pociągiem. Poszedł do Warsu, wypił, zakąsił, zrobiło mu się
dobrze na duszy - jeszcze jakaś kobieta by się nadała.
Rozgląda się po całym wagonie - pusto - jedynie w jednym z przedziałów, w
ciemnym kącie, samotnie siedzi jakaś kobita. Podchodzi, nawija, bajeruje. I
po chwili słyszy:
- Okej, ale tylko w wagonie sypialnym, w klasie lux.
Facio do konduktora, daje w łapę - załatwione.
Bierze kobitkę pod rękę i udają się do przedziału sypialnego klasy lux.
Po kilku minutach dziewczyna cała w łzach, szlochając wybiega z przedziału.
Konduktor pyta: "Co się stało?"
- Kiedy zdjął ze mnie stanik i powiedział, że mam piersi jak piłki
futbolowe - cierpiałam w duchu. Kiedy zdjął majteczki i powiedział, że w
moich włosach łonowych można zabłądzić jak w lesie - cierpiałam w milczeniu.
Ale gdy zabrał moje okulary, założył je na swojego członka, zapalił światło
i powiedział:
- Popatrz, jakiego krokodyla będziesz za chwilę dymał....
* * * * *
Wiadomość z ostatniej chwili:
Właśnie rozpoczął się proces niewinnego siedemnastoletniego chłopca, który
został brutalnie zgwałcony przez szwedzkiego pochodzenia instruktorkę
aerobiku(180, 90-60-90).
Rzecznik chłopca utrzymuje, że tak traumatyczne przeżycie zostawi
nieuleczalny odcisk na młodej, kształtującej się jeszcze psychice
poszkodowanego.
Naciskany przedstawiciel dodał: "Nie możemy zetrzeć uśmiechu z jego twarzy."
* * * * *
Smith`owie mieli problem ze swoim życiem sexualnym i poszli do terapeuty.
Ten jednak był bardzo uczciwy i powiedział im, że nie weźmie od nich kasy,
jeśli nie jest w stanie im pomóc. Więc zrobili sobie termin u niego, a on
obejrzał ich dokładnie nagich, zrobił im testy psychologiczne, fizyczne i
Bóg wie jeszcze, jakie... Po czym powiedział:
- Kiedy będziecie Państwo wracać do domu to wejdźcie do sklepu i kupcie kiść
winogron oraz 12 donatów. Potem w domu rozbierzcie się i zagrajcie w nową
grę. Pan, Panie Smith musi turlać po podłodze winogrono, aż trafi ono do
otworu miłości Pańskiej żony. Następnie musi je Pan językiem stamtąd
wyciągnąć.
Tutaj lekarz zwrócił się do żony:
- Natomiast Pani, Pani Smith musi rzucać donatami tak długo aż trafi Pani na
miłosny palik swego męża. A gdy już Pani trafi, to musi Pani tego pączka
zjeść...
No i para pojechała do domu. Już po tygodniu byli tak bardzo zadowoleni, że
pochwalili się znajomym. Oczywistą, więc sprawą było, że znajomi także
odwiedzili tego lekarza.
Po serii identycznych testów, jakie przechodzili Kowalscy (fizyczne,
psychologiczne, na golasa) lekarz oznajmił:
- Niestety, nie jestem w stanie Państwu pomóc. Ale proszę się nie martwić,
jeśli nie mogę pomóc, to nie biorę pieniędzy...
Pomimo usprawiedliwień i wyjaśnień lekarza, para dalej nalegała, aby ten im
pomógł i nie zostawiał ich w potrzebie. Wtedy zrezygnowany lekarz
powiedział:
- No dobrze, pomogę Państwu, choć i tak nie wierzę, żeby to coś dało... Więc
kiedy będziecie Państwo wracać do domu to wejdźcie do sklepu i kupcie dwa
kilo pomarańczek oraz opakowanie chrupek cebulowych z dziurką (Cheerios)...
* * * * *
Kobieta uprawia sex ze swoim mężem, gdy ten umiera na zawał serca.
Przez następne kilka dni załatwia ona wszelkie związane z pogrzebem sprawy,
gdy dzwonią do niej z zakładu pogrzebowego w związku z pewną delikatną
sprawą:
- Jak pani zapewne wie, pani mąż był hmmmm... dość szczodrze obdarzony przez
naturę, co w połączeniu ze stanem, w jakim umarł sprawia, że mamy niewielki
problem z domknięciem wieka od trumny. W związku z tym muszę skierować do
pani takie pytanie: czy wyrazi pani zgodę na... zawinięcie członka, i
wepchnięcie go w sposób bardzo delikatny do odbytu?
Kobieta wyraża na to zgodę i kontynuuje swoje przygotowania.
Gdy nadchodzi dzień pogrzebu wszyscy żałobnicy płacząc zbierają się przed
trumną w zakładzie pogrzebowym i okazują ostatnie wyrazy szacunku i miłości
zmarłemu.
W pewnym momencie świeżo upieczona wdowa, cała zapłakana, zawodząc podchodzi
do trumny, mając przy tym pełną świadomość, gdzie znajduje się penis jej
męża.
Pochyla się na ciałem, całuje czoło, pochyla się do ucha i szepcze:
- Mam nadzieję, że zdychasz z bólu sku***synu...
* * * * *
Pewien pornoaktor ostał się bezrobotnym. I kiedy już zabierał się do
zbierania butelek i puszek zadzwonił do niego kolega:
- Cześć przyjacielu! Jest rola dla Ciebie, można dużo zarobić!
- A co to za rola?
- Nie czas na wyjaśnienia. Później się dowiesz a teraz przyjeżdżaj jak
najprędzej!
Mężczyzna natychmiast pojechał pod wskazany adres, patrzy a tam wspaniały
zamek. Wchodzi do środka a tam kolumny, posągi, stoły uginają się od jadła,
amfor wypełnionych winem, owoców, pater. Wokół loże z roznegliżowanymi,
pięknymi dziewczynami.
W środku sali stoi krzesło na którym siedzi reżyser, wokół niego kamery,
asystenci, technicy, światła, mikrofony.
Zapada cisza i po chwili odzywa się reżyser:
- Dziękuję, że państwo przyszli. Popatrzmy teraz, co potraficie.
Facio nie namyślając się długo, obejmuje najbliżej stojącą dziewczynę i
zaczyna ją dymać. Potem drugą od tyłu, trzecią w pozycji siedzącej, czwartą
na stojąco itd. Po pewnym czasie obsłużył wszystkie kobietki, włącznie z
asystentkami reżysera przy czym każdą wydymał w innej pozycji.
Zmęczony ale zadowolony z siebie podchodzi do reżysera i pyta:
- No i jak było?
Reżyser z rozdziawioną gębą odwraca się do stojącego obok doradcy -
profesora historii i mamrocząc pod nosem zadaje pytanie:
- Co Ty mi o eunuchach opowiadałeś?
* * * * *
Gdzieś w Paryżu, w knajpce lotniskowej siedzą przy piwku trzej członkowie
załogi samolotu "PLL LOT Tanie Linie Lotnicze". Po jakimś czasie rozmowa
zeszła na temat wierności małżonek.
- Ja - mówi kapitan - zainwestowałem w najnowsze technologie. W domu mam
zainstalowane mini kamery w każdym pokoju, żona ma w każdej bluzce wszyty
nadajnik GPRS, tak, że gdy wracam z rejsu wiem o każdym jej kroku i okażdej
czynności, którą wykonywała pod moją nieobecność. Jak do tej pory jest mi w
100 % wierna.
- Ja - mówi pierwszy oficer - wynajmuję przed każdym dalszym lotem
prywatnego detektywa i po powrocie mam zdane relacje z rozpisaniem, co do
minuty. Jak do tej pory nic jej nie mogę zarzucić, a cały zabieg kosztuje
dużo mniej niż sprzęt kapitana.
- A ja - odzywa się nawigator - muszę oszczędzać na większe mieszkanie i
żeby nie wydawać pieniędzy na próżno, opracowałem taką metodę, że jak
przyjeżdżam pod dom to podchodzę do sąsiadek, które całymi dniami siedzą i
plotkują na ławce i mówię, "co słychać wy stare ku*wy?"
A te od razu wrzeszczą:
- My ku*wy? Ty lepiej pilnuj tej swojej kuciapy, bo przez ostatnie dwa dni
chyba z pięciu chłopów ci w domu przeleciała!
............................................ Wto Lis 08, 2005 9:08 am
|
|

 
|
robic
 ::: 3635 :::
STEAM_0:1:1020143
wiek: 61
|
Przyszlosc Francji
2007 - liczba kolorowej ludnosci naplywowej wynosi ok. 20 milionow, jest
to spowodowane w znacznej mierze duza dzietnoscia afrykanskich kobiet (4.8 dziecka/kobiete)
2008 - w narodowej reprezentacji Francji w pilce noznej zostaje dwoch
jasnoskorych graczy, to jest tylko polowa tego, co mielismy w 2004
roku,kiedy to bialoskorych grazcy bylo az 4
2009 - radykalna partia FMO (French Muslim Organization) zdobywa 15%
glosow w wyborach parlamentarnych.
2010 - pierwsze publiczne wezwanie do modlitwy przez muezina z wiezy Eiffla
2011 - mlodziezowa bojowka FMO podpala katedre Notre-Dame w Paryzu
2011 - ostatni bialy reprezentant Francji w pilce noznej konczy kariere w reprezentacji
2014 - FMO zdobywa 58% glosow w wyborach, co daje im bezwgledna wiekszosc
we francuskim parlamencie
2015 - prezydentem Francji zostaje Abdul Al-Tarik
2015 - szef FFF, Lilian Thuram, oglasza zakaz powolywania do reprezentacji bialych zawodnikow
2016 - Francuski Urzad Statystczny podaje: w 2015 roku wsrod ludnosci
naplywowej odnotowalismy 293 tys. urodzen, w tym samym czasie wsrod
rdzennej ludnosci francuskiej odnotowano 52 tys. urodzen i 123 tys.
zabiegow przerwania ciazy
2019 - przeniesienie Czarnego Kamienia z Mekki do Lourdes, teraz to
gorskie miasteczko jest glownym celem muzulmanskich pielgrzymek z calego swiata
2019 - edykt lyonski - wszyscy mieszkancy Francji rasy kaukaskiej, ktorych
przodkowie przed 1960 rokiem mieszkali we Francji zostaja umieszczeni w gettach
2020 - ustawa strasburska - do wszystkich kosciolow na terenie Francji
nalezy dobudowac po 4 minarety
2021 - utworzenie Kalifatu Francji, Al-Tarik zostaje dozywotnim kalifem Francji
2022 - zamieszki bialej ludnosci krwawo stlumione przez oddzialy zadowe,
szefowie zamieszek zostaja publicznie pozbawieni glow
2025 - ostateczne rozwiazanie "kwestii Francuzow", rodowici Francuzi
zostaja wypedzeni do Hiszpanii, Anglii i Wloch, tych bardziej opornych
pozbawia sie glow mieczem przed kamerami.
2029 - kalif Francji zada, by na fladze Unii Europejskiej wewnatrz
gwiazdek umiescic duzy polksiezyc, Komisja Europejska przyjela ten plan,
przeciw byl tylko Polska, Czechy, Slowacja i kraje nadbaltyckie.
2030 - zostaje zawiazany scisly sojusz gospodarczy i wojskowy wewnatrz
Unii Europejskiej miedzy Kalifatem Francji a Republika Turecka Niemiec
............................................ Wto Lis 08, 2005 4:59 pm
|
|

 
|
Cornh00lio
 ::: 605 :::
STEAM_0:1:8753376
wiek: 41
|
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie szystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk
Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę.
Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia
mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną
wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem
z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- <NIE>e. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony.
Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z bzykania to może
pojechałby przynajmniej na ryby...
Przepisane z e maila
............................................ Wto Lis 15, 2005 8:36 am
|
|

 
|
Evilive
 ::: 727 :::
|
Kolejny eropak....
Pan Władek, taksówkarz warszawski kończy swój dzień pracy w Wigilię
wieczorem. Pośród płatków opadającego śniegu dostrzega postać zataczającego
się pijaczka. Twarde zwykle serce pana Władka ogarnęła wigilijna chęć
popełnienia dobrego uczynku. Podjechał, otworzył drzwi i krzyknął:
- Wsiadaj pan, zawiozę Cię za darmo do domu na wieczerzę!
Pijaczek chętnie zaproszenie przyjął i usadowił się obok kierowcy. Podał
adres bełkocząc przy tym słowa podziękowania. Jechali jakiś czas w
milczeniu, gdy nagle pan Władek dostrzegł stojącą na rogu i wyraźnie
marznącą dziwkę.
Miękkie tego dnia serce już drugi raz kazało mu się zatrzymać i zaproponować
podwiezienie. Po chwili dziewczyna siedziała już wygodnie rozwalona na
tylnim siedzeniu taksówki.
Zapach dobroci, potu oraz nie do końca przetrawionej hary wypełniły poloneza
pana Władka.
W lusterku dostrzegł on, że jego pasażerka nie nosi majtek. Chcąc zrobić
frajdę dochodzącemu powoli do siebie pijakowi, postanowił podzielić się z
nim tym odkryciem. Stuknął go łokciem w bok i odpowiednio ustawił mu
lusterko wsteczne. Pijak przestraszył się w pierwszym momencie, ale w końcu
spojrzał gdzie trzeba i przeklął z wrażenia:
- O żesz ty w ząbek czesany!!! Daj pan szybko kawałek grzebienia, bo
wyglądam, jak nie przymierzając, jakaś ostatnia cipa...!
* * * * *
- Zenonie, czuję się uprzedmiotowiona! Przychodzisz tu, rozbierasz mnie, a
potem gapisz się tylko w okolicę, gdzie wsadziłeś tego swojego hm... A żebyś
tak choć raz spojrzał mi w oczy?
- No dobra, klękaj, popatrzmy na te oczy...
* * * * *
Bar "Amazonka". Dla lesbijek. Siedzą dwie ciepłe koleżanki. I niczym
"faceci inaczej" oceniają "towary".
- Rysia!
- Co?
- Patrz!
- Gdzie?
- No tam! Jaka sztuka!
- No!
- Ale ma dupcię! Jejku!
- Ygyy.
- A cycuchy jakie... wow... tak sterczą!
- Ygyyy.
- A usteczka, jakie malutki, czerwoniutkie... jejuńciu!
- Ygyyy.
- A ty Rysia, co tak tylko 'ygy' i 'ygy'? Język ci przysechł z wrażenia?
- Ygyyy.
- Co 'ygy'?
- Nie psyfysechll, ale sztanąllll.
* * * * *
Wieczór, Hrabia podparłszy plecy poduszkami, półleżąc w pościeli czyta
prasę. Tuż obok przy łóżku krząta się służący Jan. Uwija się energicznie, z
jednej strony, z drugiej, pod łóżkiem, na łóżku. Przedłużająca się cisza
sprawia, że Hrabia zaintrygowany odsuwa na bok gazetę. Spogląda znad binokli
i widzi swe przyrodzenie wyprężone, sterczące sztywno i gotowe do użycia, z
równiutko nałożoną prezerwatywą.
- A cóż to ma oznaczać, Janie? - pyta hrabia flegmatycznie
- Na dzisiaj miał pan zaplanowane igraszki z Hrabiną, Jaśnie Panie -
odpowiada Jan dyskretnie ocierając ręką usta - Pozwoliłem sobie Jaśnie Pana
przygotować...
* * * * *
Noc. Łóżko. Nagle okropny smród guana. Taki, że żona się budzi.
- Albin, zesrałeś się!
- Ech, Elwira, żebyś ty wiedziała, co mi się przyśniło!
- Co?
- Że lecę ze spadochronem i on się nie otwiera. Ja spadam, spadam, spadam...
- Albin, ja to bym chyba umarła!
- A widzisz! A ja nie, bo jestem mężczyzną!
* * * * *
Parka podczas "francuzczyzny":
- Hej, Krycha, chciałabyś, żebym miał wacka jak pyton albo boa?
- Oci**iałeś?! Czy ja wyglądam na żyrafę?
* * * * *
Siedzi Janko i płacze. Zaczepia go Muzykant.
- Czemu płaczesz?
- Maaaajtki mi odpaaadłyyyy.
- No i ch*j z nimi.
- Buuuu... Właśnieeee!
* * * * *
Peter Jackson wrócił wcześniej z pracy do domu. Chętka na seks go wzięła, a
że żona od niedawna miała nieco dziwaczne upodobania, założył na wacka
pierścień zabrany z rekwizytorni i nagi, z wyprostowanym orężem wpadł do
sypialni.
- Powrót króla, kochanie!
Małżonka niestety wyglądała na solidnie zaskoczoną. Peter wiedziony złym
przeczuciem otwiera szafę, z której wychodzi podobnie przystrojony kochanek.
- Dwie wieże, k**wa mać - wycedził Peter i szybkim krokiem udał się do
łazienki, która... no niestety, też pusta nie była. Wręcz przeciwnie.
- Pięknie, pierd*lona drużyna pierścienia! Doprawdy nie wiem czy kręcić tego
"King Konga"...
* * * * *
- Patrz, jaka zaj**sta blondyna!
- To moja laska!
- Taaa... a rękę w jej majtki wkłada właśnie twój chłopak.
............................................ Sro Lis 16, 2005 2:13 pm
|
|

 
|
Cornh00lio
 ::: 605 :::
STEAM_0:1:8753376
wiek: 41
|
Oburzony czytelnik w redakcji lokalnej gazety protestuje przeciwko omyłkowemu umieszczeniu jego nazwiska w rubryce z nekrologami. Redaktor naczelny odpowiada mu:
- Ponieważ w naszej gazecie nigdy niczego nie prostujemy, jutro pana nazwisko umieścimy w rubryce urodzeń.
***
Czarnoskóry pracował w Polsce przy wycince drzew i spotkał go przykry wypadek: odrąbał sobie palca środkowego u ręki. Poszedł do chirurga i prosi, aby przyszyć mu palca. Lekarz:
- Mam ma tylko białe palce.
- No dobra, niech będą białe. Nazajutrz Murzyn jedzie tramwajem i słyszy za sobą:
- Patrz, kominiarz od dziewczyny wraca!
***
Dlaczego informatycy mylą haloween z Bożym Narodzeniem?
Bo 25dec = 31oct
***
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje: - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...!
***
Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione. Teraz ty - Dżinn zwraca się do Ślązaka.
Slązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Slązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
***
Hrabina gra w ruletkę i nie wiedząc na jaką liczbę postawić, pyta stojącego obok niej lokaja:
- Janie, na jaką liczbę mam postawić?
- Czy pani hrabina próbowała kiedyś postawić na liczbę własnego wieku? Mówią, że to przynosi szczęście.
Hrabina stawia na liczbę 28, jednak kulka zatrzymuje się na liczbie 37.
- O proszę! - odzywa się Jan. - Gdyby pani hrabina posłuchała mojej rady, to by pani hrabina wygrała!
(C) Dobry Humor
............................................ Sro Lis 16, 2005 3:28 pm
|
|

 
|
Evilive
 ::: 727 :::
|
Syn pyta ojca:
- Co to takiego narzeczeństwo?
Ojciec stara się obrazowo wyjaśnić:
- To tak synu jakbym ci kupił teraz rower, pokazał go, ale jeździć mógłbyś
na nim dopiero po świętach...
Widząc szerokie ze zdumienia oczy swego syna uspokaja:
- No dobra, tam na dzwonku to możesz sobie oczywiście trochę pobimbać...!
* * * * *
Gabinet lekarski. Na środku stoi lekarz z opuszczonymi spodniami a młoda
pacjentka robi mu lodzika. Skończywszy dzieło spogląda w twarz doktorowi i
zaniepokojona pyta:
- I co?
Doktor z zafrasowaną miną:
- Ma pani rację, to jednak są migdałki...
* * * * *
Do Kraśnika przyjechał cyrk. Jedna z atrakcji - wielki Gabinet Śmiechu.
Leokadia, stara panna, dorabiająca korepetycjami z rosyjskiego postanowiła
się nieco rozerwać. Wchodzi do pomieszczenia, a tam... szok. Pusto. Nie ma
krzywych luster, tylko na środku pokoju stoi stół.
Podchodzi Leokadia do stołu, kładzie na blacie ręce. Nagle - myk - wysuwają
się kleszcze i unieruchamiają ręce Leokadii. Natenczas wchodzi wielki chłop,
z wyglądu nieco przypominający goryla, podchodzi do Leokadii, zadziera
spódnicę, ściąga majtki i zaczyna ją posuwać.
- Urrrrrwaaaa.. - stęka Leokadia. - Panie, co pan robisz? Przecież miał to
być Gabinet Śmiechu!
- Ot, kurde skleroza! Zapomniałem cię lala, połaskotać!
* * * * *
Rozmawiają dwie fryzjerki:
- Ty, powiedz, jaki był Twój największy sukces?
- No, przyszła kobieta z zamiarem przedłużenia włosów, a wyszła łysa i
jeszcze zapłaciła!!
- Jak Ty to zrobiłaś?
- Powiedziałam jej, że są dwie rzeczy, które mężczyźni lubią i które ich
podniecają. Pierwsza to trzymanie kuli od kręgli, a druga to wydepilowane
miejsca intymne.
* * * * *
Rozmawiają owoce egzotyczne.
- Jestem kiwi. Co każdego ożywi.
- Jestem cytryna. Lubi mnie rodzina.
- Jestem marakuja. Nie wiem, co powiedzieć...
* * * * *
Podbiega facet do budki z szybkim żarciem:
- Szybko, podwójnego hamburgera poproszę!
- Przykro mi, nie mam gdzie podgrzać, piecyk się zepsuł i...
- Ojejej, ale ja jestem bardzo głodny, no niech pani coś wymyśli!
Kobieta chwilę się zastanawia, po czym bierze buły, wsadza sobie pod pachy i
trzyma chwile, następnie to samo robi z burgerami, składa całość i podaje
facetowi. Ten pospiesznie oddala się od budki z przekąską i myśli:
- Cholera, dobrze, że nie zamówiłem hot-doga...
* * * * *
Przychodzi facet do burdelu.
- Może blondynkę?
- Ruchałem.
- To brunetkę?
- Już ruchałem.
- Rudą?
- Ruchałem.
- Mulatkę?
- Już ruchałem.
- Azjatkę?
- Też ruchałem.
- Indiankę z Maniotoby?
- Już ruchałem.
- Kuźwa, gościu, bo policję wezwę!
- Też już ruchałem!
* * * * *
Młodzieniec z dziewczyną leżą w łóżku, gra wstępna jakaś taka niemrawa.
Dziewczyna:
- No kochany, kamasutra on-line - zachęca.
Chłopak:
- Zaraz tam on-line, connected trza wpierw - mruczy.
* * * * *
Kowalski pojechał do Szwecji i dał się w Stockholmie namówić na wizytę w
saunie. Następnie wzięła go w obroty zgrabna blond-masażystka. Chcąc być
miła próbuje nawiązać kontakt z obcokrajowcem.
- Svenske massage, OK? - pyta.
- OK...może być i świński - odpowiada Polak przewracając się na plecy.
............................................ Wto Lis 22, 2005 8:44 am
|
|

 
|
Cornh00lio
 ::: 605 :::
STEAM_0:1:8753376
wiek: 41
|
Wilk spotyka w lesie Czerwonego Kapturka.
- Gdzie idziesz?
- Do babci.
- A co masz w koszyku?
- Dynamit.
- Po co ci dynamit?
- Chcę raz na zawsze skończyć tę idiotyczną bajkę.
***
W Teksasie turysta wchodzi do sklepu muzycznego. Zauważa, że na półkach obok saksofonów leżą rewolwery.
- Proszę pana, dlaczego w tym sklepie sprzedajecie rewolwery?
- To proste - wyjaśnia sprzedawca. - Za każdym razem, gdy sprzedaję klientowi saksofon, po kilku dniach jego sąsiad przychodzi po rewolwer.
***
W szatni pierwszoklasista Jasio prosi panią nauczycielkę, aby pomogła mu założyć buty. Po chwili oboje szarpią, ciągną, ale buty nie chcą wejść na nogę. Wreszcie udało się i oboje usiedli zasapani, a wówczas Jasio mówi:
- Ojej, proszę pani! Ubraliśmy buciki na odwrót! Lewy na prawą nogę i prawy na lewą!
Znów mozolne ściąganie butów, szarpanie, wreszcie we dwójkę wymienili oba buty na nogach. Jasio patrzy na buty i mówi:
- Ojej, to nie są moje buty tylko kolegi! O, tam są moje buty!
Nauczycielka wkurzona, ale znów pomaga Jasiowi zdjąć buty, a potem włożyć na nogi właściwą parę butów. Po chwili, gdy Jasio włożył na siebie kurtkę i czapkę, nauczycielka pyta:
- A gdzie masz rękawiczki?
- Ojej, mam je schowane w butach!
***
Fąfara wraca z pracy i biegnie do telewizora.
- Jaki wynik? - pyta żony (blondynki).
- 3 : 0.
- W porządku, ale kto wygrywa?
- No jak to kto? Ci, co strzelili więcej bramek!
***
Turyści poszli w góry i podczas tej wędrówki znaleźli studnię. Chcąc sprawdzić czy jest w niej woda, wrzucili do niej mały kamyk. Przez chwilę nadaremnie nasłuchują chlupnięcia kamyka w wodę.
- Wrzucimy większy kamień - powiedział jeden z turystów i przyniósł z pola spory kamień. Wrzucił go i nasłuchuje, ale znów nic nie słychać. Turyści zobaczyli na polu ciężką szynę kolejową. Przytachali ją, wrzucili do studni, nasłuchują - znów nic. Nagle widzą barana, który w ogromną prędkością biegnie przez pole w ich kierunku, d..ą do przodu i zaraz potem wpada do studni. Zdziwieni turyści patrzą w głąb studni i w tym momencie słyszą z tyłu głos bacy:
- Panocki, a nie widzieli wy mojego barana?
- No, przed chwilą widzieliśmy jak biegł przez pole i wskoczył do tej studni.
Baca drapie się po głowie i mówi ze zdziwieniem:
- Jak mógł mi uciec, skoro był do szyny przywiązany?...
(c) Dobry Humor
............................................ Wto Lis 22, 2005 10:11 pm
|
|

 
|
batman
 ::: 1115 :::
STEAM_0:1:801203
wiek: 39
|
Stoi sobie babcia na trawniku i depta trawę.
Podchodzi do niej policjant i mowi:
- Babcia, nie widzisz napisu? Jest tabliczka "Nie deptać trawy".
- Ja tam w te Wasze napisy nie wierze. Na tamtej ławce jest napisane: "Ch.. Ci w d..e". Trzy godziny siedziałam i nic.
+++
Stały sobie w parku dwa posągi, naga kobieta i nagi mężczyzna. Ustawiono je tak, że patrzyły na siebie wzrokiem, w którym można było odczytać nutę pożądania. I stały tak lata i dziesięciolecia całe, i w upał i w słotę, pod deszczem i w słońcu, pod opadającymi jesiennymi liśćmi i wśród wiosennych tulipanów. Aż pewnego dnia zjawił się w parku dobry anioł, spojrzał na posągi i powiedział:
- "Za to, że tak dzielnie przez całe lata w tym parku stoicie, ożywię was na pół godziny, będziecie mogli zejść z cokołu i zrobić, co tylko zapragniecie". Cud się dokonał. Posągi zeszły z cokołu, chwyciły się za ręce i czym prędzej pobiegły w pobliskie krzaki, z których wkrótce zaczęły dobiegać pomruki i okrzyki rozkoszy. Wreszcie z krzaków ponownie wynurzyła się para posągów: - "Ach, jak cudownie było", rzekła kobieta.
- "Tak, doprawdy to wspaniałe", rzekł mężczyzna.
Obserwujący ich z uśmiechem anioł zauważył:
- "Słuchajcie, minęło dopiero piętnaście minut, macie do dyspozycji jeszcze drugie tyle!"
- "To co, wracamy w krzaki?", zapytał mężczyzna
- "Tak, tak, musimy koniecznie to powtórzyć !", odparła kobieta.
- "No dobrze, ale tym razem to Ty trzymasz gołębia, a ja mu będę srać na głowę!"
+++
Z powodu wielu problemów rodzinnych i zawodowych młoda, a nawet piękna Chinka opuszcza swój ojczysty kraj i kierując się dobrymi radami przyjaciół rozpoczyna nowe, być może lepsze życie we Francji. Główną trudnością okazało się oczywiście znalezienie pracy - po dłuższych namysłach stwierdziła, że jedyne czym może się teraz zając to świadczenie niebanalnych usług erotycznych, upikantnionych tradycjami jej kraju - nieznanymi bynajmnie tu, w europie. We Francji, wiadomo, nie było problemu ze znalezieniem stosownego lokalu. Główna przełożona jednostki nie miała nic przeciwko nowej sile "pociągowej", o ile kolejna pracownica wnosi nową jakość do oferowanych usług, gdyż zwykłych dupodajek był nie tyle dostatek co nadmiar. Nasza chinka tylko uśmiechnęła się i powiedziała dumnie, że potrafi cudownie robić Chińską Czapę. Przełożona nie miała co prawda pojecia na czym ten numer polega, nie wypadało jednak się jej do tego faktu przyznać. Od razu zatrudniała ją, a i w niedługim czasie znalazł się dla niej klient. Wszystko przebiegała spokojnie, jednak po kwadransie adorator, któremu przypadła Chinka, wybiegł w stroju skąpym wymahując chaotycznie kończynami i przeraźliwie krzycząc: "AAAAAAAAA!! CHIŃSKA CZAAAAPAAAAAAA!", po czym wybiegł przez wejście główne i tyle go widziano. W kolejce do Chinki czekał już kolejny klient, który niestety podzielił los poprzednika i z analogicznym okrzykiem opuścił lokal w dobrowolnym trybie przyspieszonym. Zaniepokojona przełożona postanowiła sprawdzić o co chodzi i dlaczego odstrasza się jej klientów. Chcąc zachować dyskrecję, razem z dwoma kafarami udała się pod drzwi pokoju Chinki, gdzie kolejny amant chciał zaznać rozkoszy rodem z wilgotnych pól ryżowych. Sceneriusz oczywiście się powtórzył i już po kwadransie przerażony gostek wypada biegiem koszącym przez drzwi pokoju. Szybka akcja kafarów i klient już leży unieruchomiony na ziemi, a burdelmama szybko próbuje wycisnąć z niego tajemnice Chinki. Gdy gościu uspokoił się zaczął jąkąć:
- no bo ten tego... prawda... bawimy się no... fajnie tak... i wogóle... wszystko fajnie... i wtedy ona krzyknęłą CHIŃSKA CZAAAAPAAAA i... założyła sobie mój napletek na głowę!!!
+++
W mroźny, zimowy wieczór elegancko wyglądający gość w "średnim" wieku
poderwał w knajpie młodą laseczkę.
Było to o tyle łatwe, że dziewczyna widziała przez okno jak facet
wysiadał z nowiutkiego Mercedesa 600.
Bez oporów więc przyjęła propozycję wspólnego spędzenia nocy.
Facet zabrał ją do swojej willi pod miastem. Płonący kominek, dobra
whisky, kanapki z kawiorem, nastrojowa muzyka, słowem wszystko zbliżało
ich coraz bardziej w stronę sypialni.
W pewnym momencie mężczyzna zaproponował przejażdżkę po pobliskim
zaśnieżonym lesie. Dziewczyna trochę niechętnie, ale jednak wyraziła
zgodę. Zajechali Mercem na polanę w środku głuszy, facet wyjął z
bagażnika sztucer, przeładował i powiedział:
- Rozbieraj się.
Dziewczyna trochę przestraszona sytuacją, a jeszcze bardziej 25
stopniowym mrozem, próbowała protestować, ale strzał w powietrze
spowodował, że wykonała polecenie dość szybko. Gdy już goła stała boso
na śniegu gość rozkazał:
- Lep bałwana - i dla uniknięcia ewentualnych protestów znowu strzelił w
powietrze ze sztucera.
Dziewczyna rzuciła się toczyć śniegowe kule. Po 40 minutach na polanie
stał bałwan jak malowany.
Miał nawet śniegowe rączki i nosek z kawałka gałęzi. Za to laska była
cała zdrętwiała z zimna.
Klient schował sztucer, owinął ją grubym pledem i zabrał znowu do swojej
willi. A tam kominek, kawior, gorący grog, nastrojowa muzyka.
Gdy panna odzyskała mowę pierwszą rzeczą jaką zrobiła było wykrzyczane
zapytanie :
- Co to do k* miało wszystko znaczyć?
- Widzisz, moja śliczna - odpowiedział spokojnie gość - Ja już jestem
strasznie chujowy w łóżku, a dzięki temu bałwankowi, mam pewność, że tą
noc zapamiętasz do końca życia.
+++
80-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą, zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża, przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj.
+++
Świeżo poślubiona panna młoda zapłakana dzwoni do matki:
-Mamo, nie wyobrażasz sobie, co się stało - pokłóciliśmy się! Coś okropnego!
-Spokojnie, curuś, nie denerwuj się. W każdej rodzinie od czasu do czasu zdarzają się konflikty.
- No, to wiem. Ale co z trupem zrobić?
+++
Pewien facet uwielbiał groch z kapustą, oczywiście wiadomo, co w jelitach taka przyjemność wywołuje, ale nigdy się tym nie przejmował, żył sam, więc mógł sobie pozwalać. Pewnego razu poznał kobietę, szybko zrozumiał, że to miłość jego życia, więc się z nią ożenił. Uznał jednak, że przy swojej pieknej i delikatnej żonie nie może notorycznie psuć powietrza ciągle opychając się grochem z kapustą, więc postanowił, że dla niej zrezygnuje z ten przyjemności.
Po kilku latach, wracając z pracy, przechodził akurat obok baru mlecznego i na szybie zobaczył kartkę: Tylko dziś groch z kapustą 1,25 zł za talerz. Tak bardzo zachciało mu się ulubionego dania, że wszedł i od razu wciągnął 3 talerze pod rząd. Jako, że do domu piechotą miał jeszcze około pół godziny, zadowolony stwierdził, że wszystko, co sobie ulży, zostanie na powietrzu.
Kiedy przyszedł do domu, żona od progu go powitała, oznajmiła, że ma dla niego niespodziankę, zawiązała mu oczy i zaprowadziła do jadalni. Niestety znów poczół nagły ucisk w jelitach, ale na szczęście zadzwonił telefon i żona poszła odebrać, więc z radością sobie ulżył. Jednak po chwili znów mu się zachciało, więc znów pierdnął donośnie i smrodliwie, że aż się musiał ręką wachlować, po czym, słysząc, że żona ciągle rozmawia przez telefon, ulżył sobie do końca, puszczając całą salwę i powodując tyle smrodu, że serwetką zaczął "przeczyszczać" powietrze.
Chwilę po tym przyszła jego żona, po upewnieniu się, że nie podglądywał, zdlęła mu opaskę z oczu z okrzykiem: NIESPODZIANKA! Facet zobaczył za stołem zjazd rodzinny z okazji jego imienin...
+++
Pani dała w szkole dzieciom po złotówce, by ją jakoś owocnie zainwestowali.
Na drugi dzień przepytuje dzieci.
Asia mówi:
"Kupiłam słodką bułeczkę, zjadłam ją a drobinki dałam kurce, by
nam znosiła jajka."
"Bardzo ładnie" - powiedziała pani.
Zgłosił się Pawełek:
"A ja kupiłem brzoskwinię, zjadłem ją a pestkę zasadziłem, by z
niej wyrosło drzewko."
Pani była zachwycona: "Świetnie!"
Ostatni się zgłosił Jaś: "Ja kupiłem kaszankę."
Pani się zaciekawiła: "A jak zaowocowała twoja inwestycja?"
"Najpierw się nią seksualnie zaspokoiła moja siostra, potem ją
zjedliśmy i patyczkami podłubaliśmy w zębach. Wieczorem tata użył
flaka jako prezerwatywę, rano do niego wszyscy nasraliśmy i mama
poszła kaszankę oddać do sklepu jako zepsutą.
I tu jest ta złotówka.
............................................ Sro Lis 23, 2005 4:45 pm
|
|

  
|
jury [BORG] Boq'ta
 ::: 4674 :::
STEAM_0:1:227154
wiek: 49
|
Wiadomość
Listonosz odchodzi na emeryture.
Mieszkancy jego rewiru postanowili go pozegnac, kazdy na swój wlasny pomysl.
Przychodzi do pierwszego domu, otwiera mu facet, bierze listy i wrecza mu czek na 200zl.
W drugim domu dostaje pudelko kubanskich cygar, w trzecim butelke dobrej whisky.
Przychodzi do czwartego, otwiera mu odziana skapo ponetna "blondynka".
Patrzy na niego kocim wzrokiem i zaciaga do sypialni.
Jeden,dwa,trzy,....piec orgazmów.
Po wszystkim kobieta przygotowuje mu wspanialy obiad.
Na sam koniec podaje mu kawe i banknot dziesieciozlotowy.
Facet z lekka zblazowany drapie sie po glowie.
- To co pani dla mnie zrobila bylo wspaniale, ale po co mi te dziesiec zlotych?
-Zastanawialam sie, co panu dac w zwiazku z odejsciem na emeryture.
W koncu maz powiedzial:" Pierdol go Daj mu dyche!"
-Ale posilek to sama wymyslilam ........
............................................ Czw Lis 24, 2005 5:50 pm
|
|

 
|
Evilive
 ::: 727 :::
|
Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
- Jessss wygralem w lotto, jest udalo sie SZEŚĆ, SZOSTKAAA! - wydziera
sie zadowolony z siebie.
Patrzy, a tu zona siedzi smutna i placze.
-Co sie stalo - pyta.
Na to żona: - Mama mi dzis umarla.
Facet wrzeszczy: - Yessssssssssss K***a KUMULACJA !
............................................ Pon Lis 28, 2005 7:38 am
|
|

 
|
Pogromca|Buchow
 ::: 86 :::
STEAM_0:0:4048098
wiek: 39
|
Stoi facet w biedronce przy kasie, na tamie pierdoły pierwszej potrzeby w tym jajka. Pani nabija, jedzie po kolei, doszła do jajek.
Przesuwa i przesuwa po czytniku, a ta bestia nic. Stara się dziewczyna - a tu ze strony jajek echo... Zdenerwowana wrzeszczy do jakie koleżanki:
- Jaaaaaaaadzia, jajka mi nie wchodzš!
Facet w miech, a facet za nim;
- Wie pani, jajka zazwyczaj nie wchodzš...
W amerykańskim uniwersytecie stypendyci z Niemiec, Anglii i Polski dostali rocznš pracę zaliczeniowš. Po roku wzywa ich rektor.
- Trzy tomy dokumentów, szećset stron ankiet mówi Niemiec.
- Szeć skryptów z teoriš, dwanacie tomów dokumentacji z ćwiczeń Anglik.
Polak nic nie ma.
- Co jest? pyta rektor.
- Głowa mnie wczoraj bolała...
Koło Gospodyń Wiejskich zorganizowało wycieczkę do Warszawy. Po powrocie kobiety poszły do spowiedzi. Każda po kolei opowiada o wycieczce i każda mówi, ze zdradziła męża. W pewnym momencie ksišdz się zdenerwował, walnšł rękš w konfesjonał i zawołał:
- jejku, jak jest dobra wycieczka to księdza nie zabiorš!
Jedzie sobie ksišdz samochodem. Zatrzymujš go dwaj policjanci:
- Dokumenty, proszę!
Ksišdz im daje dokumenty.
- Proszę otworzyć bagażnik!
Ksišdz otwiera.
- Co ksišdz wozi?
- Boiler do zakrystii.
- Hmm.. Niech Ksišdz jedzie.
Po chwili, policjant pyta się kolegę: - Ty! co to jest boiler do zakrystii?
A drugi: - Nie wiem, to ty chodziłe 2 lata na religię.
Idzie ksišdz przez las, patrzy, a tam na gałęzi siedzi łaska. Łaska mówi:
- Co ksišdz?
A ksišdz:
- Co łaska.
Leżšcego na łšce, bardzo zmarzniętego ptaszka, zobaczyła przechodzšca obok krowa. Zrobiło jej się żal ptaszka i postanowiła mu jako pomóc. Pomylała: "Nasram na niego, zrobi mu się cieplej".
Jak pomylała - tak zrobiła. Ptaszkowi zrobiło się ciepło i zaczšł się wygrzebywać z gówna. Zobaczył to kot, złapał ptaszka za skrzydło, wycišgnšł z gówna, zagryzł i zjadł.
Jaki z tego morał?
Nie każdy kto na ciebie nasra to twój wróg i nie każdy kto ci poda rękę to twój przyjaciel
Faceta bolały bimbały. Poszedł więc do lekarza, a ten skierował go na dalsze badania. Facet zrobił wszystkie badania i pędzi z powrotem do doktora. Po drodze zaczepia go znajomy:
- Dokšd się tak spieszycie??
- Do lekarza z wynikami.
- A co Ci jest - pokaż?
Facet daje kumplowi wyniki, tamten długo patrzy, myli i mówi:
- Wiesz stary, jak by Ci to powiedzieć. Wyniki sš straszne...
- Jak to?
- Popatrz: "OB" !
- A co to znaczy?
- Obcišć bimbały!
- Ojej, to straszne.
- To jeszcze nic! - Popatrz tutaj!: "Rh+"
- A to co oznacza?
- Razem z ch...em!!!
............................................ Wto Lis 29, 2005 1:44 am
|
|

 
|
Cornh00lio
 ::: 605 :::
STEAM_0:1:8753376
wiek: 41
|
Zrozpaczony mężczyzna tłumaczy dyżurnemu oficerowi, jak powódź najpierw podmyła fundamenty jego domu, potem wichura zerwała dach, następnie wezbrana rzeka porwała jego dom w kierunku doliny, a na koniec dom wpadł prosto do morza.
Policjant pisze w raporcie: "Podsumujmy. Zgłaszający szkodę obecnie jest bez stałego meldunku".
***
USA. W przedziale kolejowym siedzi Żyd, a naprzeciwko niego siedzi młody Jankes. Młodzieniec zaczyna popisywać się oryginalną umiejętnością: opluwa dokładnie ścianę wokół głowy Żyda, po czym wstaje i przedstawia się:
- John Clark, mistrz świata w pluciu.
Żyd, nie namyślając się długo, pluje Jankesowi w twarz, po czym również wstaje i przedstawia się:
- Szloma Jekeles, amator.
***
Syn do ojca podczas oglądania telewizji:
- Tato, opowiedz mi o tym, jak w dzieciństwie musiałeś przejść przez pół pokoju, żeby zmienić kanał w telewizorze!
***
Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę - i wskazuje na papugę - będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.
***
Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta:
- A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie?
- Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do św. Piotra.
- Ale to jest św. Antoni, babciu!
- No żesz qrwa mać! Czterdzieści siedem zdrowasiek psu w du** i poszło się jeb**
***
Centrum Moskwy. Na specjalnej windzie Wańka i Mańka malują wieżowiec. Nagle Wańce zachciało się sikać.
- Mańka, jedziemy na dół, lać mi się chce.
- No co ty? Pół godziny minie, zanim na dół zejdziemy. Lej stąd.
- Ale tam, w dole ludzie łażą.
- Słuchaj, wychyl się jak możesz najbardziej, ja cię przytrzymam. Wtedy trafisz do basenu i będzie okej.
Wańka zgodził się. Jednak gdy tylko zaczął sikać, Mańkę zaswędziało w nosie, nie mógł powstrzymać się od kichnięcia i wypuścił Wańkę, który spadł w dół niczym głaz.
***
Po trzech latach w jednej z kafejek w Paryżu siedzą sobie trzy kobitki i rozmawiają:
- Najbardziej napaleni faceci są we Włoszech! Jeden taki trzy dni za mną łaził, kwiaty nosił, do knajpy zapraszał...
- Nie - mówi druga. - Najbardziej napaleni są w Meksyku. Jeden Meksykanin łaził za mną cały tydzień, dobierał się do mnie, obłapywał...
- E, co wy tam wiecie - mówi trzecia. - Najbardziej napaleni faceci są w Rosji. Idę sobie kiedyś przez centrum Moskwy i słyszę nad głową jakiś szum. Patrzę, a tam gościu na mnie leci, rozporek rozpięty, oczy wybałuszone, trzyma się za członka i krzyczy: "Kuuurrrrr***aaaa!"
***
Młody i stary nauczyciel idą szkolnym korytarzem na lekcje. Młody niesie ze sobą stosy sxerowanych kartek, tekę wypchaną książkami i jeszcze dziennik w zębach. Stary idzie na luzaka, niesie tylko klucz od sali. Młody mówi z podziwem:
- No, no! Po tylu latach pracy, pan ma to wszystko w głowie?
- Nie, w du****e.
***
Nauczyciel mówi do Jasia:
- Przypuśćmy, że stoisz na drodze i zbliża się jadąca wprost na ciebie z dużą prędkością ciężarówka. Jakie kroki podejmiesz?
- Jak najdłuższe!
***
= Młodzież w stanie nietrzeźwym może spowodować potomstwo.
= Bakterie które rozmnażają się przez kichanie, prowadzą tryb życia koczowniczy.
= Kość słoniowa wyrasta z nosa.
= Szczur jest bardzo inteligentny, bo nie lubi zjadać trutki.
= Sosny znoszą szyszki.
(C)Dobry Humor
............................................ Wto Lis 29, 2005 2:24 am
|
|

 
|
Pogromca|Buchow
 ::: 86 :::
STEAM_0:0:4048098
wiek: 39
|
Po dłuższej pogawędce przy piwie mówi kolega do kolegi...
- Stary !...muszę ci co wyznać !
- Wal z grubej rury !
- Ostatnio przez trzy godziny robiłem z twojš żonš bara-bara.
- Nic wielkiego !...ja żeby z twojš zrobić bara-bara musiałem stać trzy
godziny w kolejce !
Po kolejnym udanym wieczorze zapytałem mojš dziewczynę :
- Kochanie ... było super, ale dlaczego każdy wieczór z Tobš na miecie
kosztuje mnie 500 złotych ??
- Kochanie - bo jestem prostytutkš ....
Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu-operacja, scisła
dieta, kroplówka trzy dni, potem kleik - no i dopadł go straszny głód.
Wchodzi pielęgniarka i pyta:
- Podać Panu kaczkę?
- O tak, kochana i od ch*ja frytek
Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanšł Jasio. 'Kurde, muszę wybrnšć z tej niezręcznej sytuacji' - pomylał tatko.
- A ty, niedobra! Ty...! - ryknšł tatko i zaczšł walić mamci klapsy w
pupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...!
A Jasio krzyczy:
- Super tatko, super! Wyr*chaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!
- Gdybymy przed baranem postawili wiadra: z wodš i z alkoholem, to czego się napije baran? - pyta prelegent usiłujšcy różnymi przykładami przekonać słuchaczy, że picie alkoholu jest szkodliwe.
- Wody! - odkrzykujš słuchacze.
- Tak! A dlaczego?!
- Bo baran!
Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wczeniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujšcych na egzamin:
- Przyniecie siano dla osła.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany
............................................ Czw Gru 01, 2005 1:48 am
|
|

 
|
Evilive
 ::: 727 :::
|
- Kochanie, czy przed ślubem byli w twoim życiu jacyś mężczyźni?
- Nie.
- No popatrz, a w moim byli...
* * *
No dobrze, jestem się w stanie zgodzić, że kobiety są inteligentniejsze od
mężczyzn, ale od tego kuchnia nie stanie się czystsza!
* * *
Mężczyzna musi często w życiu dokonać wyboru pomiędzy złem, a jeszcze
większym złem. Na ogół wybiera to młodsze i ładniejsze...
* * *
Naukowcy wynaleźli nową postać Viagry w postaci kropli do oczu, która działa
tak, że po zażyciu wyglądasz na wielkiego twardziela.
* * *
Historia Frodo - to historia wszystkich żonatych mężczyzn, którzy z
narażeniem życia próbują się pozbyć oddziałującego na psychikę pierścienia.
* * *
- Mamusiu, nie mogę siusiorkać - żali się mały Makumba.
- A pewnie! Bo sobie przydeptałeś siusiorka!
* * *
Ostatnio udało mi się kochać przez godzinę i pięć minut... to było wtedy,
gdy zmienialiśmy czas na letni.
* * *
- Dlaczego Żydzi chodzą pod Ścianę Płaczu?
- Przypominają sobie dzieciństwo i płacząc wyduszają "Co oni, ku**a zrobili
z moim k**asem"
* * *
Największa niesprawiedliwość - czemu na świecie jest tyle pieknych kobiet, a
ja podobam się tylko tym mądrym?!
* * *
Na komendzie:
- Czy poszkodowana podczas gwałtu straciła dziewictwo?
- Nie, podczas rekonstrukcji.
............................................ Pon Gru 05, 2005 7:01 am
|
|

 
|
  |
Strona 13 z 34 Idź do strony [1] [-10] Poprzedni 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23 Następny [+10] [34] |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|