zaprzyjaznione fora                    

forum teczowe nutki   •                 
forum anarchy squad   •                 
forum unimatrix squad   •                 
forum serwera unimatrix   •                 
the foto borg collective   •                 
 
Index Rejestracja FAQ Użytkownicy Grupy Nasza strona  
 

Dowcipy



Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 17 z 34
Idź do strony   [1]  [-10]   Poprzedni  17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następny  [+10]  [34]

Azrael
Elo ziom ;]=


Lieutenant
::: 1889 :::
wiek: 38
Jak bylo ty wywalic ...

Chuck Norris w Polsce!

Chuck Norris poproszony został przez Radę Bezpieczeństwa ONZ o wykonanie
misji specjalnej w Polsce.
To był zły dzień dla Chucka Norrisa.
Wypadki potoczyły się następująco:
Ponieważ nad misją objął kontrolę prezydent USA, Chuck miast w Polsce
wylądował na lotnisku w Mołdawii.
Kiedy wykopem z półobrotu pozabijał już wszystkich w Kiszyniowie okazało
się, że wśród poległych znajdował się też jedyny w Mołdawii pilot, który
znał namiary na Polskę.
Ukraińska mafia, która zobowiązała się dostarczyć go do Polski zażądała
całej jego gotówki bez gwarancji lądowania.
W Polsce okazało się, że miejscem akcji nie będzie warszawski hotel Sheraton
lecz restauracja kat. IV w Krynkach woj. podlaskie.
Kiedy dla niepoznaki zażądał w knajpie whisky podano mu miejscowy tradycyjny
wyrób, po spożyciu którego trzy godziny szukał swojej prawej nogi by wykopem
otworzyć sobie drzwi do kibla jak przewiduje procedura stosowana w
amerykańskich siłach specjalnych.
Sponiewierany ludowym napojem miał kłopoty ze wzrokiem na skutek czego
osobnikiem, którego postanowił kopnąć treningowo okazał się miejscowy żubr
konsumujący spokojnie swoje codzienne piwo. Żubry nie znoszą mieć długów...
Kiedy wreszcie chciał przystąpić do wykonania zadania czyli przykopania
wójtowi gminy Krynki podejrzanemu o kontakty z Romanem G. okazało się, że w
siłach specjalnych USA nie ćwiczono obrony przed sztachetą...
Szukając wsparcia wśród miejscowej płci przeciwnej został porażony syfilisem
przez prostytutkę z odległości sześciu metrów...
Kiedy po raz pierwszy w życiu postanowił rzucić się do ucieczki uznając
wyższość przeciwnika okazało się, że nie ma czym ponieważ sprzed knajpy
ukradziono mu samochód...
Błąkając się przez dwa tygodnie po Polsce dotarł wreszcie do jakiegoś dużego
miasta. Niestety wyszedłszy na szosę by złapać okazję został potrącony przez
pijanego kierowcę.
Z szosy zabrało Chucka Norrisa łódzkie pogotowie...

Stirlitz idąc na gestapo zobczył jak młodzi chłopcy poją kota benzyną.
Kot wyrwał się, przebieg kilka metrów i padł.

- Skończyła mu się benzyna - pomyślał Stirlitz
-------------------------------------------
Siedzi murzynka bez majtek, upal jak skurwysyn i trzyma arbuza w łapach.
Przechodzi kolega i pyta: i co chlodniej tak bez majtek?
niekoniecznie ale muchy do arbuza nie leca.
-----------------------------------------
Do burdelu przychodzi 90-letni dziadek i zamawia sobie panienkę. Idą do
pokoju i panienka się pyta :
-Na co dziadzio ma ochote???
-Aaaa...ja to zawsze chciałem, żeby kobieta wzięła mi do buzi..
Panienka fachowo wzięła się do roboty i działa... Minęło 5 minut-nic, 10
minut-nic, 15, 20, godzina. W końcu zmęczona panienka mówi:
-Dziadku, on chyba jednak nie stanie...
A dziadek odpowiada:
-On nie ma stanąc ,on ma być czysty...
---------------------------------------
Przychodzi murzyn do lekarza i mówi:
-Panie doktorze , zawsze chciałem być rośliną.
Lekarz długo się nie zastanawiając chwycił toporek i odrąbał Murzynowi
prącie mówiąc:
- Teraz jesteś ........... czarny bez.
---------------------------------------
Kobieta w widocznej ciąży przychodzi do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, ja mam... to znaczy mój mąż chciałby wiedzieć...
- Rozumiem, rozumiem - przerywa jej lekarz. - Aż do bardzo zaawansowanej
ciąży można bezpiecznie uprawiać seks.
- Nie, nie o to chodzi. On chciałby wiedzieć, czy wciąż mogę rąbać drewno.
-------------------------------------
Siedzi pijany facet w barze i mysli sobie:
- Mam juz dosc, ide do domu.
Próbuje wstac, ale upada. Mysli:
- Ok, doczolgam sie do drzwi i spróbuje wstac na ulicy.
Wychodzi na ulice, próbuje wspiac sie na parkometr, ale znów upada. Mysli:
- Doczolgam sie do tamtego murku i spróbuje.
Wspina sie na murek, ale znowu upada. W ten sposób, ciagle bezskutecznie
próbujac wstac, doczolguje sie do domu. Starajac sie nie budzic zony,
wslizguje sie do lózka. Rano zona budzi go wymówkami:
- Piles?!
- Alez co ty, skarbie! Ja, pilem?
- Wlasnie dzwonili z baru, zeby ktos odebral twój wózek inwalidzki


............................................
Pią Mar 10, 2006 10:02 pm


•  Adults only
•  Clan FoD & V.S.
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


robic


Administrator
::: 3635 :::
STEAM_0:1:1020143
wiek: 59
Bajka pierwsza:

Idzie Czerwony Kapturek przez las aż tu nagle wyskakuje wilk i wola:
- Stój głupia cipo!
Na to Kapturek:
- Ależ czemu ty mnie tak brzydko przezywasz, ja jestem grzecznym Czerwonym Kapturkiem i idę do babci zanieść jej koszyczek z jedzeniem.
- A gdzie koszyczek?
- ???!! O ja głupia cipa, koszyczka zapomniałam

Bajka druga

Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci...
Nagle, z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym co się zaraz stanie (wg słow. babci), powoli ściąga majtki, a wilk na to:
- Co ty, co ty... srać tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!

Bajka trzecia

Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk.
- Cześć Wilku! - krzyczy Czerwony Kapturek.
- Co jest, nie boisz się - pyta zdziwiony Wilk.
- A czego mam się bać: pieniędzy nie mam,
a pieprzyć się lubię...

Bajka czwarta

Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk. Czerwony Kapturek zatrzymuje się i zaczyna się trząść ze strachu.
- Boisz się Czerwony Kapturku? - pyta się Wilk.
- Oj, bardzo się boje...
- Nie martw się, złap mnie za ogon, to wyprowadzę cię z lasu.
Czerwony Kapturek złapał Wilka za ogon, i tak, jak Wilk obiecał wyprowadza Czerwonego Kapturka z lasu. [...] Po pewnym czasie dochodzą na skraj lasu, gdzie przebija się słońce, w promieniach którego Wilk zamienia się w pięknego młodzieńca.
- I jak Czerwony Kapturku, dalej się boisz? - pyta się Młodzieniec.
- Nie, już się nie boje - odpowiada nadal trochei się trzęsąc.
- NO TO CZEMU MNIE TRZYMASZ ZA OGON???

Bajka piąta

Wilk spotkał w lesie Czerwonego Kapturka.
- Zjem cię - mówi.
- Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie trochę - prosi Czerwony Kapturek. Tak tez się stało. Wilk zabiera się do zjedzenia C.K.
- Wilku, było tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz!
Wilk ponownie spełnia jej prośbę, jeszcze raz i kilka razy. Na drugi
dzień nad grobem wilka niedźwiedź wygłasza mowę pożegnalna:
- Odszedł nasz drogi brat... A niech mi tu ktoś jeszcze wpuści te kurwę do lasu!


Bajka szósta

Idzie Czerwony Kapturek przez las. Zobaczył ja wilk i wola zza krzaków:
- O, idzie głupia dziwka!
- Wilku nie mów tak na mnie. Jestem Czerwony Kapturek, mam czerwona czapeczkę, czerwona bluzeczkę, czerwona spódniczkę, czerwone buciki...
O, cholera!... Ja rzeczywiście wyglądam, jak głupia dziwka!


Bajka siódma

Idzie sobie Czerwony Kapturek. Idzie, idzie. A tu wilka nie ma. Szuka, wola, wilka ni widu, ni słychu. Głupia sprawa - myśli - bez wilka bajka nieważna. W końcu dotarł Czerwony Kapturek. do babci, ale tu też nie ma wilka. Babcia zdenerwowana, wilk dawno powinien tu być i ją zjeść - a tak to bajka może nie wyjść. Dzwonią po leśniczego. Leśniczy przyjechał w te pędy. Radzą co robić, wilka nie ma, bajka nieważna a dzieci słuchają. Postanowili poszukać wilka w lesie. Chodzą, wołają. Wreszcie patrzą, a na polance leży wilk. Rozwalony, prawie się nie rusza. Cala trojka skoczyła do wilka:
- Te, wilk, bajka zawalona, kapturka w lesie przegapiłeś, babci nie zjadłeś, co jest?
Wilk na to:
- Dajcie wy mi wszyscy spokój. Jestem kompletnie zjebany. Cała noc tańczyłem z Costnerem.
Bajka ósma

Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy
a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet sie spokojnie wysrać nie można...


............................................
Sob Mar 11, 2006 8:19 am


•  100+ Club Member
•  Administracja
•  Adults only
•  BORG Member
•  Clan STORM
•  Sztab BORG
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Azrael
Elo ziom ;]=


Lieutenant
::: 1889 :::
wiek: 38
Niedoświadczona para nowożeńców znalazła się w sypialni. Przejęty sytuacją pan młody dzwoni do ojca:
- Tato, ratuj, co mam robić?!
- Rozbierz się i wejdź do łóżka.
Młody posłuchał polecenia ojca. Stremowana panna młoda nie wiedziała jak ma na to zareagować, więc zadzwoniła do matki:
- Rozbierz się i połóż się obok niego – brzmiała rada. Pan młody znów zadzwonił do ojca.
- Teraz synu popatrz na nią uważnie, a potem wprowadź najtwardszą część swego ciała tam, gdzie kobiety sikają.
Po chwili młoda żona dzwoni do matki:
- Mamo, nie wiem, co mam robić! On właśnie wkłada głowę do klozetu!


Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni.
- Czy jest chleb wiejski?
- Przeciez to jest pralnia
Drechu wzial i wpier.. pracownikowi pralni.
Nastepnego dnia drech znow wchodzi do pralni.
- Bagietke poprosze!
- Chlopie zrozum t.o.j.e.s.t.p.r.a.l.n.i.a
- Bagietke poprosze!
- Spi...aj!
Dresiarz znow pobil pracownika pralni. Trzeciego dnia facet pracujacy w
pralni kupil ok 10 gatunkow chleba. Znow wchodzi dres.
- Czy macie banany?
- Przeciez wczoraj i przedwczoraj chleb chciales?
- Coz... chleb teraz nawet w aptece kupic mozna...

Wpada naj*bany Kowalski po kilku flaszkach do domu i strasznie chce mu się lać. Idzie więc do łazienki a, że jest naj*bany zatacza się i zrzuca z półki flakon perfum. Flakon roztrzaskuje sie a szkło leci na deske klozetową!!! Kowalski nie mając siły siada na desce nie zauważając szkła i kaleczy sobie dupsko...wstaje, podchodzi do dużego lustra, przegląda się, bierze plaster i zaczyna kleić rany na dupsku. Pokleił, pokleił i poszedł spać. Rano wstaje skacowany i podchodzi do niego żona i mówi:-to, że wszedłeś naj*bany do domu i narobiłeś hałasu to nic ;-to, że pobudziłeś dzieci i potłukłeś moje najlepsze perfumy to też nic ale po jakiego chooooja żeś lustro pokleił??

podchodzi policjant do pijaka i mówi:
-do ,,Poloneza"!!!
A pijak odpowiada:
-Nie dziękuję z dziwkami nie tańczę!!


............................................
Pon Mar 13, 2006 1:28 pm


•  Adults only
•  Clan FoD & V.S.
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Stefan przekroczył 40-stkę. Był miłośnikiem literatury, więc kupował "Nową
Wieś". Albowiem mieszkał w Kaznowie, niedaleko Ostrowa Lubelskiego. Lubił
też rozwiązywać rebusy. No i raz los sprzyjał - wygrał tygodniowe wczasy w
Ustce.
Pojechał, więc Stefan do Ustki, położył się na plaży i wypoczywa. Zagadnęła
wnet go niewiasta. W latach nieco posunięta, ale z wyglądu przypominająca
miastową:
- Może mnie pan dymnie?
- Nie staje mi.
- Mam na to sposób uroczy.
I poszli do domu kobitki. Ta wyjęła śmietanę, posmarowała Stefanowi
przyrodzenie i zawołała:
- Puciek!
Wpadł pudelek i zaczął lizać Stefanowi ch*ja, aż mu stanął! Puknął Stefan
damę i odszedł.
Po tygodniu wraca Stefan zadowolony do Kaznowa. Wieś cała go przywitała.
Wchodzi do zagrody, patrzy, a tam żonka zajmuje się inwentarzem.
- Dawaj, Patrycja, do chałupy! Spółkować będziem!
- Ale ci nie staje, Stefek!
- Spoko, mam sposób. Miastowy!
Poszli do chaty. Wyjmuje z szafki śmietanę Stefan, oblewa ch*ja i krzyczy:
- Reksio!
Podbiega Reks, pies podwórzowy. Popatrzył, popatrzył i jeb... odgryzł
Stefanowi ch*ja. Stefan tylko mruknął:
- No wiocha... po prostu wiocha...
* * * * *

Rozmawia dwóch kowboi na prerii:
- Słuchaj, ostatnio byłem pod granicą meksykańską i z moja Senioritą
uprawiałem seks w pozycji 114.
- Jak 114?
- Stary najpierw było fajnie, zawalczyliśmy 69, potem przyszedł jej Gringo i
wsadził mi w tyłek Colta, kal. 45mm....

* * * * *

Do zakładu przyszedł nowy dyrektor, po starym pozostało stanowisko i
sekretarka. Sekretarka, ponętna trzydziestka, przy pierwszym spotkaniu,
została delikatnie naprowadzona.
- Wiec tak, spódniczki za kolana, delikatny makijaż, bez dekoltów, fryzura
gładka..
- A przepraszam panie dyrektorze, sutki maja być posolone czy nie, bo pana
poprzednik do piwa solone bardzo lubił...

* * * * *

Przychodzi do burdelu staruszek, na oko jakieś 82 lata.
- Zadupczyć chciałem.
- Uuuu... dziadku, a nie zejdziesz mi tu na zawał? - zażartowała burdelmama.
- Założymy się? Ja zadowolę pierwszą k*rwę, to później przelecę wszystkie,
ok?
- Stoi... nomen omen.
I poszedł starzec do pokoju z k*rewką. Przez godzinę słychać było tylko jęki
i krzyki; stękanie i szlochy. I wypadła w końcu kobieta lekkich obyczajów:
- Uffff... ale koleś... ale koleś... ja pierdziu!
Burdelmama w szoku, ale zachowała się honorowo:
- Wygrałeś pan - dymaj!
I dymnął gostek wszystkie bladzie i szefową na końcu. Ona, znużona udanym
pukankiem pyta:
- Dziadku.. tfu... proszę pana, skąd takie możliwości? W czym tkwi sekret?
- Jaki tam sekret... Po prostu udanie mnie siedem lat temu sparaliżowało.


* * * * *

Po obejrzeniu filmu "Tajemnica Brokeback Mountain" amerykańscy kinomani
zaproponowali jurorom Oskarów rozszerzenie listy kategorii o:
- Najlepszy aktor aktywny
- Najlepszy aktor pasywny i
- Najlepszy aktor tylnego planu

* * * * *

Mamo, mamo, dzieci w szkole śmieją się ze mnie, że mam twarz do dupy
podobną.
- Ależ córeczko, to nieprawda. Wyjdź na ulicę i zapytaj się kogokolwiek, a
zobaczysz ze to bzdury wierutne są.
Dziewczynka wychodzi, lecz nie mija nawet 3 minuty i wraca z rykiem.
- Co się córciu stało? Zrobiłaś tak jak mówiłam?
- Taaaaaak, właśnie przyjechało MPO żeby przepchnąć kanalizację, kiedy
nachyliłam się nad studzienką usłyszałam:
- NIE SRAĆ KU*WA, NIE SRAĆ!!!!!

* * * * *

Dres zagaduje blondi:
- Hej maleńka! - piłaś kiedyś likier orzechowy?
- Nie!
- A chcesz spróbować?
- Tak!
- To uklęknij, weź orzechy do rąk i ssij!

* * * * *

Idą dwaj koledzy. Ale jeden jakoś tak dziwnie podryguje, rozstawiając
szeroko nogi.
- Co jest Stefan?
- Ch*ja se pokaleczyłem, musiałem opatrunek założyć.
- A co się stało?
- Otóż wyobraź sobie nie dalej jak wczoraj zachciało mi się dymnąć moją
żonę, Wiesławę. Ona się zapiera: "nie, nie, dziś nie mogę". Pomyślałem, że
ma okres, a to wychodziły jej kamienie z nerek.


* * * * *

Syn przyznaje się matce, że jest gejem.
- I co? Do ust też bierzesz?
- No... tak...
- To jeszcze raz niech usłyszę, że źle gotuję!!!


* * * * *

Pewna prostytutka uliczna w oczekiwaniu na klienta, usiadła na masce świeżo
zaparkowanej czarnej fury. Widząc to przechodzący koleś żartuje:
- Lubię odpowiednio podane i podgrzane danie - byle niezbyt gorące!
- To wpadnij za trzy dni! - będzie jeszcze krwiste - smakoszu!


............................................
Czw Mar 16, 2006 12:42 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Pogromca|Buchow


Petty Officer
::: 86 :::
STEAM_0:0:4048098
wiek: 38
Po długotrwałych negocjacjach (5 lat!) Królestwo Wlk. brytanii zgodziło się na wizytę Kwaśniewskiego u Królowej Elżbiety.
Na audiencji Kwaśniewki pyta:
- Co Wasza Królewska Mość robi, że ma taki dobry i mądry rząd
Na to Królowa:
- po prostu przeprowadzam im testy - jak zdadzą, to się nadają.
Kwaśniewski brnie dalej:
- A czy mogłaby WKM coś mi podpowiedzieć, jakieś pytanie?
Na to Królowa:
- nie ma sprawy. Panie Kanclerzu, dajcie mi tu telefonicznie Blaira.
Po uzyskaniu połączenia, Królowa mówi do słuchawki:
- Tońciu, mam pytanie dla Ciebie: Kto to jest? Jest dzieckiem Twoich rodziców, ale nie jest Twoim bratem ani siostrą?
Po krótkim namyśle Blair odpowiada:
- To ja.

Kwaśniewski wrócił do Polski, natychmiast dzwoni do Millera:
- Leszek, mam pytanie do ciebie: Kto to jest? Jest dzieckiem Twoich rodziców, ale nie jest Twoim bratem ani siostrą?
Miller myśli, myśli, myśli po czym odpowiada:
- Olek, ni chuja nie mam pojęcia, ale zwołam egzekutywę SLD i potem do ciebie oddzwonię.
Zwołał Miller egzekutywę SLD - obradują jeden dzień, drugi, trzeci i nikt nic nie wie. W końcu ktoś rzuca:
- słuchajcie, zadzwońmy do Korwin-Mikke, facet studiował cybernetykę, to może nam podpowie.
Dzwonią, zadają to pytanie, a Korwin odpowiada od razu:
- to Ja

Zadowolony Miller dzwoni do Kwaśniewskiego:
- Słuchaj Olek, już wiem - To Korwin-Mikke!
Na to Kwaśniewski:
- OCHUJAŁEŚ?! Przecież to Blair!

Żona przyłapała męża jak sobie "dogadzał" sam pod prysznicem:
- Stasiu! Co ty robisz?
- To moje ciało! i sam decyduje jak szybko sie będę mył!


............................................
Sob Mar 18, 2006 1:40 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


d


Senior Petty Officer
::: 110 :::
STEAM_0:1:8596222
wiek: 37
Wiecie co robi dziewczynka na hustawce w afganistanie ?



Wkurwia snajpera.^^


............................................
Pon Mar 20, 2006 3:13 pm


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


TormenT
c18 | Janet


Lieutenant Commander
::: 2336 :::
STEAM_0:0:7242492
wiek: 46
Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały w dziarach, kierowca
polskiego TIR'a do domu publicznego. Burdel-mama prawie zemdlała jak
go
zobaczyła. Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swoją dziewczynę.
Ale myśli sobie:
- pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę.
Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełka wazeliny Polski kierowca
TIR'a
zaczyna się rozbierać. Zdejmuje t-shirt'a a tam muskuły jak u
Pudzianowskiego,
tors jak u Schwarzenegera. Burdel-mamę ogarnął strach jak go da radę
obsłużyć.
Otwiera więc pudełko wazeliny iw pośpiechu smaruje się miedzy nogami.
Kierowca
TIR'a ściąga następniespodnie - trach! A tam uda jak filary mostu.
Burdel-mama
już w totalnym szoku, więc dawaj dalej smarować się wazeliną między
nogami.
Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach - pała jak u słonia! Burdel mama
prawie
zemdlała i w przypływie rozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie
pudełko
wazeliny.
Na to kierowca TIR'a wyciąga długi łańcuch i owija nim swoją pałę
mówiąc:
- co jak co, ale w taką ślizgawicę bez łańcuchów nie pojadę!!


............................................
Pon Mar 20, 2006 4:16 pm


•  100+ Club Member
•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


TormenT
c18 | Janet


Lieutenant Commander
::: 2336 :::
STEAM_0:0:7242492
wiek: 46
Leci sobie orzeł. Macha majestatycznie skrzydłami. Rozkoszuje się
pięknem
przyrody. Nagle spostrzega w dole zająca. śmiga za szarakiem....
Szuuuu...
A tam okazuje się, że zając cały we krwi. Żal się orłu zrobiło
zajączka:
- Co ci się stało mój mały?
- Słonica mnie użyła, jako tamponu.
- Żesz, kurffa...
I odleciał orzeł, majestatycznie machając skrzydłami, kontemplując
naturę.
Następnego dnia biegnie sobie zajączek. Już czyściutki, bielutki,
mięciutki.Strzyże uszkami, przyrodę śledzi. Patrzy, a tam w górze leci
orzeł. Cały we krwi umazany.
- Co ci się stało o wielki ptaku?
- Co się stało? Co się kurffa, stało? Szukam tego sku....syna, co
powiedział słonicy, że podpaska ze skrzydełkami lepsza jest od
tamponu!


............................................
Pon Mar 20, 2006 4:21 pm


•  100+ Club Member
•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


ZnAjOmY


Lieutenant Commander
::: 2051 :::
wiek: 42
Masztalski Ecik Pracowali na bódowie ale Masztalski powiedzial do ecika Ecik mozesz powoli skladać rusztowania a ja zajde po kierownika i bedzie kasa. Na to Ecik no idz po naszego majstra i nie zapomni mu powiedziec zeby nie zapomnioł wziasc flaszki zapitki i jakoś zagrych. Masztalski Powiedzioł dobra napewno nie zapomne. No wiec po szoł po szefa Masztalski i mowi mu Majster nasz dom mozna odac do Uzytq wiec do 15 minut niech Pan przyjedzie i obada nasza robota. Wiec Kierownik godo do masztalskiego. no dobra jo byda do 30min mo byc posprzątane a jak przyjada to mozecie isc do Chaupy ale z Pustą reką nie odejdziecie. Masztalski mu powiedzioł dobrze Panie Kierowniku bedziemy czekać. Wiec Masztalski leci do Ecika i mu przekazłuje szef bedzie tu do 30 minut i obado robota. ...... Po 30 minutach Przyjezdza kierownik i patrzy na wykoną robote no i padaja slowa kierownika " Cieszko Było Ecik z Masztalskim Było Cieszko " A Jeść & Pic Mieliscie - Mieliśmy Panie Kierowniu "
Na to Kierownik
No wiec chłopoki Składac Rusztowanie no i pieniadze wasz ....
Masztalski do Kierownika
Kierowniku a Mocie cos do Picio bo sucho momy w gymbie
Kierownik - Tak mam zapraszam do Samochodu Was

Po wyjsciu z samochdu
Masztalski do Ecika No chłopie to teraz nam yno to zostało do Roboty Ja bede na dole a ty bedziesz mi podawał Rusztowanie
Ecik Dobra
No i rozbierają te rusztowanie Nagle Ecik do Masztalskiego te coś mi sie wydaje ze ta chaupa sie ruszo A Masztalski co zaś ci sie ruszo chyba w twojej pustej glowie ci sie ruszo Ecik Nie Wierzysz mi to ni ale jo ci godom ze ta chaupa sie ruszo Masztalski skoncz fanzolic rozbirej a glupot mi nie godej bo nas noc zastanie po 15 minutach rozebranego rusztowania. Masztalski do Kierownika Chciałęm pana poinformowac ze robota skonczona panie Kierowniku na to Kierownik do Masztalskiego to wiela chcie za ta robota a nie wiem tak by było coś pozadenie zjesc wypic i jakiś motel z Panienkami, na to Kierownik 2.000 dla kazdego z was starczy na to Ecik tam gdzies sie odzywa i mówi te Masztalski ale wez 500zł by odac w sklepie to co my brali na zeszyt bo wiesz co nas spodko jak nie odamy. Kierownik juz czerwony z Pytaniem do Masztalskiego to wiela wyscie brali i co Braliscie Panie Kierowniku Ja nie pamietam nic moze pan tam zajedz i zaplac ale te 2.000zł to nom styknie Kierownik mówi no to wy pojedziecie ze mną Masztalski. Masztalski Do Ecika Nikaj nie idz jo zarozki byda. Pojechali A Ecik sie modli do boga Panie Boze Spraw Aby ta chaupa byla calo do czasu az kierownik pojedzie z tego miejsca. Przyjezdza Kierownik z Masztalskim Na to Kierownik do Ecika Ecik pucie tu yno jo a czamu jo a nie masztalski bo on wie o co chodzi, dobra dobra juz ida czekejcie juz schodze z drabiny wkoncu z szedł Ecik z Drabiny leci leci ale zapomniał o takiej linie co trzymało sie na tym rusztowanie. Masztaskim sie Smiali Ecik do Kierownika Przepraszam Kierownikq ale jo sie tak ciesza ze w pora skonczyli my tyn dom bo mi kasa była potrzebna. Kierownik no masz chłopie zasłuzyłes dał mu Kierownik no wiec jestescie przyjeci Ecik "Ecik Sobie Mowi dzienki Boze ze Ta Chaupa stoji dali" W net zerwał sie wicher a tu ten dom sie skladał jak domek z Kart Kierownik na Masztalskiego a Masztaslki na Ecika i mu powiedział ty idioto ty bałwanie coś ty zrobił nie tak A Ecik z puszczoną glowa no wicie u mnie jest tak jesli skłodom rusztowanie to jo jest jeszcze w tym domu cosik by poprawic w środku mom na mysli tapety a jesli nie poloza tych tapet do nic dziwnego ze tyn dom sie sypie jak dom z Kart


............................................
Pon Mar 20, 2006 5:34 pm


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


volcano
wredny ch*j


Commander
::: 2684 :::
STEAM_0:1:6840883
wiek: 39
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda, miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc:
- Jasiu, o co ci chodzi?
Jasiu odpowiedział:
- Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora .
Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi cala sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie, będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej kłopotów. Nauczycielka się zgodziła.

Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu, po czym dyrektor zaczął zadawać pytania.
- Ile jest 3 x 3?
- 9.
- Ile jest 6 x 6?
- 36 .
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor, uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi .
Dyrektor spojrzał na panią Magdę i powiedział:
- Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.

Pani Magda spytała,czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań.
Zarówno dyrektor, jak i Jasiu zgodzili się (i wtedy się zaczęło).
Pani Magda spytała:
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
- Nogi - po chwili odpowiedział Jasiu.
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
- Kieszenie.
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
- Kokos.
- Co wchodzi twarde i różowe, a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział:
- Guma do żucia.
Pani Magda kontynuowała:
- Co robi mężczyzna - stojąc, kobieta - siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać.. .
- Podaje dłoń.
Jako że Jasiu radził sobie nadzwyczaj dobrze, pani Magda postanowiła zadać mu kilka pytań z serii "kim jestem".
- Wkładasz we mnie drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
- Namiot.
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszy.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty, ale Jasiu odpowiada bez wahania:
- Obrączka ślubna.
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos.
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała - odpowiedział Jasiu, po czym dyrektor odetchnął z ulgą i rzekł:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia. Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!


............................................
Wto Mar 28, 2006 9:34 pm


•  Adults only
•  BORG Elite Member
•  BORG Member
•  Moderatorzy
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Mężczyzna około 40-tki pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche.

Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość, we wstecznym lusterku
zobaczył charakterystyczne czerwono-niebieskie migające światełka.

Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie
dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może
przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze.
Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział:
- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek
jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie
pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoją ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez
mandatu.
Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedzial:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem
się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu .....
*********

Stoją dwaj policjanci drogowi - stary i młody. Stary mówi:
- Popatrz na mnie, zobacz jak należy zarabiać.
Wyciąga z kieszeni prezerwatywę, zatrzymuje pierwszy z brzegu samochód,
podchodzi do kierującego i podtykając mu do ust prezerwatywę mówi:
- Kontrola trzeźwości, proszę tu dmuchnąć!
Kierowca dmucha i stary policjant z triumfem w głosie mówi:
- Jesteś pijany! 500 rubli się należy!
Kierowca zapłacił i pojechał.
Policjant zatrzymuje drugi samochód:
- Kontrola trzeźwości, proszę tu dmuchnąć!
- Sam sobie dmuchnij w swojego kondoma!
- O trzeźwy! Dziękujemy, szerokiej drogi...
* * * * *

Wraca zapłakany syn dyrektora podstawówki do domu. Mama pyta:
- Czemu płaczesz?
- Bo dzieci się ze mnie śmieją że mam w rodzinie ojca dyrektora.

* * * * *

Hiszpania. Dom publiczny. W pokoju rozlega się dzwonek telefonu:
- Donna Anna?
- Tak, słucham?
- Powiedz proszę, Don Pedro jeszcze leży na Tobie?
- Tak, a o co chodzi?
- Nie pozwól jemu skończyć!!! Zapłacił fałszywymi dolarami...

* * * * *

Wakacje, plaża nad Bałtykiem.
Na plaży w grajdołku leży małżeństwo - dwa lekko już opalone ciała.
On znany lekarz na południu Polski, ona wykładowca akademicki.
W pewnym momencie obok przechodzi super zgrabna, pięknie opalona blondynka z
długimi nogami.
Kiedy małżeństwo prawie jednocześnie spojrzało na kobietę, ta kokieteryjnie
się uśmiechając ukłoniła się panu doktorowi.
- Kto to? - pyta po chwili żona.
- Powiem tak - mężczyzna spojrzał odruchowo w górę - łączą nas sprawy
zawodowe.
- Masz na myśli jej zawód czy własny?

* * * * *

W klinice położniczej uszczęśliwiony ojciec pochylając się nad swoim
nowonarodzonym synkiem mówi pełen zachwytu:
- Zobacz, kochanie! Widziałaś, jakiego wielkiego ptaszka ma?
- Walerianie, nie kombinuj, nie kombinuj! Popatrz na jego oczy - są
identyczne jak Twoje...

* * * * *

Po walce z okrutnym profesorem Moriarty'm, Sherlock Holmes na dwa lata
zaszył się w lasach Sherwood. W końcu postanowił wrócić do Londynu. Z poczty
w niewielkim miasteczku wysłał telegram:
"Drogi Watsonie żyję stop Jutro o północy przyjedź do Westminster Abbey stop
Twój przyjaciel Sherlock"
Była 23:59, noc ciemna, że oko wykol, na dodatek gęsta londyńska mgła
sprawiła, że Holmes szedł po omacku z wyciągniętymi przed siebie rękami.
Raczej wyczuł niż usłyszał, że ktoś stoi przy murze Opactwa:
- To ty Watsonie? - zapytał
- Ja, drogi Holmesie - radośnie odpowiedział doktor
Sherlock chwycił w dłonie głowę przyjaciela i ucałował go w oba policzki:
- Wydaje mi się, Watsonie - powiedział z właściwą sobie spostrzegawczością -
że bardzo się zmieniłeś.
- Sherlocku - odezwał się Watson - ja siedzę na koniu.

* * * * *

Anglia.
Rodzina spożywa śniadanie a głowa rodziny - lord oczywiście, czyta gazetę na
głos:
- Wczoraj na przedmieściu Londynu pluton żołnierzy zgwałcił pielęgniarkę..."
Matka (z trwogą):
- Och! Pluton żołnierzy...
Córka (z rozmarzeniem):
- Ach! Pluton żołnierzy...
Służąca (z lekceważeniem):
- Też mi coś, pluton żołnierzy...

* * * * *

- Wyobraźmy sobie, że nad słonym, wzburzonym morzem właśnie przestało duć.
Co się stanie z kawałkiem metalu, który leży w wodzie z tego morza?
- Skoroduje...
- Przecież mówię, że właśnie przestało duć!!!

* * * * *

Fruwający:
Siedzą Czesław z Romanem na murku. Przechodzi 'moherowa' babcia i mruczy:
- Oooo... siedzą - orzeł z g*wnem!
Po chwili.
- Dobra, to ja już frunę - mówi Czesław.
- Ta, pofruniesz... jak cię ktoś łopatą podrzuci.

* * * * *

Przychodzi facio do apteki:
- Poproszę rycynę.
Aptekarz:
- Ile ma Pan lat?
- Trzydzieści cztery.
Aptekarz wlewa trochę rycyny do menzurki.
- Gdzie Pan mieszka?
- Osiedle obok.
Aptekarz dolewa kilka kropel.
- Które piętro?
- Piąte.
- Z windą?
- Bez.
Aptekarz odlewa parę kropli.
- Mieszkanie samodzielne?
- Tak.
Aptekarz znowu trochę odlewa.
- Rodzina duża?
- Żona, troje dzieci...
- Teściowa mieszka razem?
- Niestety...
Aptekarz znowu odlewa parę kropel rycyny.
- Ale na szczęście, wczoraj pojechała na wieś...
Aptekarz dolewa parę kropel i wręczając menzurkę klientowi mówi:
- Płaci pan 23 rubli i 50 kopiejek. Proszę wypić na miejscu.
Następnego dnia wbiega do apteki ten sam klient:
- Panie! Pan jesteś prawdziwy geniusz! Pomyliłeś się pan tylko o pół
metra!!!

* * * * *

Gabinet lekarski porad ginekologicznych. Zbliża się koniec dyżuru, w środku
trzech lekarzy swobodnie rozpartych na fotelach, gadka-szmatka, nogi na
stole - pełen luz. Nagle...
Drzwi się otwierają i do środka wchodzi... nie! Wtacza się! Wtacza się coś.
Gigantyczna góra uszminkowanego i upudrowanego sadła, przerzedzony
utapirowany fryz i woń... Jednym słowem: próchno.
Lekarzy zamurowało. W oczach przerażenie, szczęki opadnięte.
Chwila konsternacji. Babsko już, już otwiera usta gdy jeden z nich
błyskawicznie rzuca się na podłogę. Pod osłoną biurka szybko obraca fartuch
guzikami na plecy, rękawy krzyżuje sobie pod pachami i wstając, zaczyna
śpiewać coś po francusku.
Widząc to, drugi natychmiast łapie go od tyłu i mówiąc: "Spokojnie
Napoleonie, spokojnie, już dobrze, na pewno wygra pan bitwę, obiecuję, a
teraz idziemy do domku..." - ciągnie go w kierunku bocznych drzwi.
Trzeci zostaje sam. Chwilę rozgląda się rozpaczliwie, miota, wreszcie błysk
rozjaśnia mu twarz. Łapie opakowanie talku, ukradkiem, szybko posypuje się
tu i ówdzie, po czym z przepraszającym uśmiechem przemyka do wyjścia.
- No, właśnie, to ja już wracam do piekarni bo mi się bułki za bardzo
przypieką...

*****


............................................
Czw Mar 30, 2006 7:43 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


ZnAjOmY


Lieutenant Commander
::: 2051 :::
wiek: 42
Susan, lat dziewiętnaście, i Wendy, lat dwadzieścia jeden, zabłądziły podczas jazdy samochodem w środku zimy przez wiejskie okolice w Kanadzie. Kolejne zmiany kierunku tylko pogarszały sytuację i wkrótce dziewczyny stwierdziły, że jeżdżą w kółko po sezonowych drogach oznaczonych tablicami zakaz wjazdu i droga prywatna. Gdy już zupełnie straciły orientację, utknęły na jakimś dużym kamieniu, a usiłując znowu ruszyć przypadkowo wywołały pożar. Porzuciły wówczas samochód i znajdujący się w nim pakiet ratunkowy, w którego skład wchodził koc, latarka, świeca i race. Dwa śnieżne króliczki brnęły przez dwie godziny przez las, nim wreszcie załamał się pod nimi lód i wpadły do strumienia. Dwanaście godzin później odnalazł je przypadkowo traper polujący na króiki. Wskutek odmrożenia Susan i Wnedy straciły razem dwie stopy, jeszcze siedem palców u nóg i cztery palce dłoni.


............................................
Czw Mar 30, 2006 8:17 pm


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Johnny Knoxville


Chief Junior Grade
::: 329 :::
STEAM_0:0:3499542
wiek: 33
Idzie sobie maly jasio do cyrku siada w pierwszym rzedzie. Jak to w cyrku bywa rozni zonglerzy malpy itp itd. Czas przychodzi wiec na klauna, ktory podchodzi do jasia i pyta:
- Jak masz na imie chlopczyku ?
- Jasio
- Jasiu czy ty jestes glowa krowy ?
- Nie
- Jasiu czy ty jestes tulowiem krowy ?
- Nie
- To w takim razie jestes dupa wolowa hHAHAHAHAHA
Cala sala rozbawiona jasio zaplakany wraca do domu. Opowiedzial mamie o zaistnialej sytuacji na co mama odpowiada:
- Jasiu jutro tez pojdziesz do cyrku
- Mamo ja nie chce bo tam jest ten klaun
- Spokojnie pojdzie z toba Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty
Nastepnego dnia Wujek Staszek I Jas ida do cyrku oboje siadaja w pierwszym rzedzie. Zonglerzy akrobaci malpy lataja i przyszedl czas na klauna. Klaun podchodzi do Jasia i pyta:
- Jak masz na imie chlopczyku ?
- Jasio
- Jasiu czy ty jestes glowa krowy ?
- Nie
- Jasiu czy ty jestes tulowiem krowy ?
- Nie
I gdy juz klaun ma przejsc do puenty dowcipu wstaje Wujek Staszek podchodzi do klauna i mowi:
- Wiesz co klaun ?
- No co ?
- SPIERDALAJ

Enjoy :~)


............................................
Nie Kwi 02, 2006 4:17 pm


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

W rodzinie urodziły się trojaczki...
Sąsiedzi pytają siedmioletniego braciszka nowo narodzonych:
- Jak się maluchy nazywają?
Ten, niezdecydowanie:
- O ile dobrze ojca przez telefon zrozumiałem - Nihu, Janie, Moje.

* * * * *

Urząd Stanu Cywilnego - poniedziałek wczesnym rankiem, zaraz po otwarciu
biura, wpada młoda mężatka i mówi:
- W ubiegłą sobotę w tym urzędzie wzięłam ślub z Jarosławem Kijem.
- Tak pamiętam! - mówi urzędniczka - O co pani chodzi?
- To była straszliwa pomyłka!
- Proszę powiedzieć co się stało?
- Wszyscy zawsze mówili, że kij ma dwa końce, a to jest nieprawda !!!

* * * * *

Podwórko na wsi. Pies machając ogonem zamruczał wesoło:
- Niedługo weselisko gospodarza, ale będzie wyżerka!
- No właśnie, k*rwa mać! - odgdakały przechodzące kury.

* * * * *

- Synu, jesteś już duży i nadszedł czas abyś stał się w pełni mężczyzną.
Wiem, że zaczynasz myśleć o pewnych rzeczach, więc pomogę ci tak, jak mnie
pomógł mój ojciec a jemu jego ojciec a jemu jego i tak dalej. Jutro jest
sobota, więc przygotuj się, wykąp, ubierz elegancko - pójdziemy razem, tatuś
ci zafunduje.
Nazajutrz wieczorem poszli ojciec z synem do niepozornego budyneczku,
stojącego skromnie na obrzeżu wsi. Chłopak przylizał włosy i weszli. W
środku przyciemnione światło, w tle dyskretna muzyczka.
- Tak więc synu, już za chwilę zrobisz to, co regularnie robią prawdziwi
mężczyźni - tylko proszę, bądź dzielny to nie potrwa długo.
Kiwnął ręką na stojącą nieopodal sympatyczną panią.
- Pani Basiu... dwa jasne pełne, dwie sety, zagrycha i proszę na bieżąco
uzupełniać...

* * * * *


Facet złowił złotą rybkę. Oczywiście miał życzenie, itp. W końcu rybka mówi:
- Ok, twoje życzenie spełni się.
- Kiedy? - pyta facet.
- W nocy, gdy zaśniesz, wszystko się spełni.
Kiedy już spał, obudziło go stukanie do drzwi. Otwiera drzwi i widzi płonący
krzyż na placu przed domem i sześć zakapturzonych, ubranych na biało osób.
Przywódca grupy podszedł do niego, z liną w ręku i pyta:
- To ty chciałeś bujać się jak czarni?!


............................................
Pon Kwi 03, 2006 10:19 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Na ulicy spotyka się dwóch gejów:
- Co u ciebie? - pyta jeden
- Aj mówię ci, tak się zakochałem, że nie mam, kiedy się zesrać..


* * * * *

Rozmowa dwóch znajomych:
- Słuchaj, a jak ty zaznajamiasz się z dziewczynami? Każdego dnia widzę
ciebie z nową dziewczyną, a ja nie wiem nawet, jak zapoznać się z jakąś!
- Tak, ot prosty sposób: kup dwa bilety na ostatni seans w kinie i spaceruj
po ulicy, patrz na przechodzących. Jeżeli idzie dziewczyna z torbami lub
będzie śpieszyć się, do takiego nie podchodź.
A jeżeli idzie nie śpiesząc się i bez toreb, to twój cel, i wtedy do niej
podchodzisz i pchasz wersję, że chciałeś z innym kumplem na film pójść i on
nie przyszedł, wielka szkoda, bo bilet przepada. Jeżeli zgodzi się, to ugość
ją lodami, popcornem, ale pamiętaj - jak będziesz wchodzić na salę,
prowadzisz ja do ostatniego rzędu. No i jak tylko wyłączą światło,
obejmujesz ją ręką w talii, a w jej rękę dajesz chu*a?
- Słuchaj, a to, po co?
- No nie wiem... To jakoś zbliża.


* * * * *

Para zaawansowanych wiekiem staruszków.
Dialog wieczorny:
- Och ty mój ogierze, zawsze tak słodko jęczysz i mlaskasz zanim położysz
się do łóżka. Mnie to tak kręci, a ty nie chcesz mnie posiąść.
- Kochanie, ale ja wtedy próbuje tylko wyjąć sztuczną szczękę.


* * * * *


- Czy o ch*ju mogą powstać legendy?
- Oczywiście, bo przechodzi z ust do ust.


............................................
Wto Kwi 04, 2006 1:09 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 17 z 34
Idź do strony   [1]  [-10]   Poprzedni  17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następny  [+10]  [34]


 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach









Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Avalanche style by What Is Real © 2004