The BORG Collective :: Zobacz temat

Mistrz fryzjerski

Nie każdy pamięta, a młodzi nie wiedzą, że prozaiczna czynność jaką jest golenie w pewnym momencie rozwoju cywilizacji stało się sztuką. Sztuką, której przedstawiciel o imieniu Figaro, stał się bohaterem opery buffo Gioacchina Rossiniego "Cyrulik sewilski" :: LINK :: . Zawód ten z biegiem czasu przybierał różne nazwy (balwierz, golibroda, cyrulik :: LINK :: ) oraz tracił kolejne kompetencje, by od osoby zajmującej się drobnymi zabiegami chirurgicznymi, puszczaniem krwi, leczeniem drobnych przypadłości, rwaniem zębów, kąpaniem itp. pozostać głównie przy modelowaniu fryzur, strzyżeniu i goleniem. Zapewne dopiero teraz niejeden z Was dowiedział się, że takie zawody jak dentysta, felczer czy pielęgniarka mają wspólną, ściśle powiązaną historię.
W XIX i XXw. wizyta u mistrza fryzjerskiego nie była li tylko zwykłym zabiegiem higienicznym czy estetycznym, co przede wszystkim rytuałem. Rytuałem podczas którego czytano gazety, omawiano bieżące wydarzenia lokalne i te ze świata oraz wymieniano poglądy. Zatem obok zakładu usługowego pełnił funkcję ośrodka towarzyskiego i w pewnym zakresie kulturalnego.
Samo golenie zaś było zabiegiem, które mistrzowi fryzjerskiemu zajmowało kwadrans w trakcie którego precyzyjne posługiwanie się brzytwą było nie mniej ważne jak umiejętność konwersowania z najznamienitszymi męskimi przedstawicielami lokalnego establishmentu, że o zaufaniu z drugiej strony nawet nie wspomnę.

The Royal Shave @ The Art of Shaving