|
|
Aborcja
|
|
|
Strona 1 z 1
|
Kabushi Kabushi
::: 6213 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 48
|
2020.05.20 Rush Limbaugh: Aborcja :: LINK ::
"Wczoraj na lekcji czytaliśmy kolejny fragment z książki Rusha Limbaugh „The Way Things Ought To Be”, tym razem jego refleksje antyaborcyjne, i to co się nam trafiło zrobiło na nas takie wrażenie, że przetłumaczyłem kilka z tych zdań i zdecydowałem się je dziś tu zamieścić. Polecam. Całkowicie w oderwaniu od bieżących kontekstów i bez szczególnych intencji. Tylko przez to, że uważam ten tekst zwyczajnie za bardzo mocny. I tyle.
Czemu radykałom walczącym o prawo wyboru tak bardzo zależy na tym, by kobiecie, która decyduje się nie przerywać ciąży, jej prawo wyboru wybić z głowy? Wyobraźmy sobie jedną z nich, jak udaje się do kliniki prowadzonej przez organizację Planned Parenthood po to by dokonać aborcji. Tuż przed wejściem zostaje zatrzymana przez aktywistów Operation Rescue, którzy informują ją, że mają przygotowane dla niej schronienie, gdzie może zamieszkać i otrzymać wszelką potrzebną opiekę. Może urodzić swoje dziecko i nawet jeśli zdecyduje się je oddać do adopcji, ono przynajmniej będzie żyło. A zatem czemu w tego typu sytuacji radykalne feministki wpadają w aż taką wściekłość? Jakie interesy są zagrożone? Po co dostawać aż takiej cholery, gdy kobieta chcąca przerwać ciążę zmienia zdanie, a rzekomą wartością jest prawo wyboru?
Otóż pierwszym powodem owej irytacji jest to, że aborcja to paliwo napędzające ich polityczne interesy. To ona stanowi sakrament feministycznej religii. W tym zatem tkwi definicja i faktyczny interes feminazistów, czyli radykalnych feministek, których celem jest dopilnowanie, by przeprowadzano tak dużo aborcji, jak to tylko jest możliwe. Oto główny sposób na zachowanie władzy. Drugim z powodów, dlaczego one się aż tak denerwują, są pieniądze. Ile razy wzbudzane są jakiekolwiek publiczne kontrowersje, powinniśmy zawsze w tle szukać ewentualnych pieniędzy. Wspomniałem kiedyś, że pogoń za pieniądzem stanowi bardzo często wytłumaczenie, czemu ludzie mają takie a nie inne poglądy. Aborcja to w naszym kraju naprawdę wielki biznes. Pomyślcie tylko: 1,5 milionów aborcji rocznie, powiedzmy że każda po 300 dolarów, a to w sumie rok rocznie daje 450 milionów dolarów. Mówimy o naprawdę wielkich pieniądzach, które zarabia się na przerywaniu ciąży.
Kiedy na początku lat 80. Francuzi wymyślili tabletkę RU-486, przeciwko niej protestowali nie tylko przedstawiciele ruchów pro-life. Również swoje wątpliwości wyrażało wielu proaborcyjnych działaczy, często nawet występując bezpośrednio przeciwko wprowadzaniu jej do sprzedaży. Czemu? A temu mianowicie, że owa tabletka wyprowadziła aborcję, a przy tym też ogromne pieniądze, z aborcyjnych klinik i zamknęła ją w prywatnej przestrzeni ubikacji. I to wtedy dopiero, gdy działacze zorientowali się, że walka z ową francuską tabletką szkodzi ich publicznemu wizerunkowi, zdecydowali się zmienić front. "
_________________________________________________
Moim zdaniem przedstawione wytłumaczenie jest daleko niepełne, co więcej mam całkowitą pewność, że obie strony sporu aborcyjnego CELOWO pomijają pewne bardzo istotne, a kto wie czy nie znacznie ważniejsze powody istniejącego stanu rzeczy.
Każdy obserwator życia politycznego rozumie chyba, że poważna władza zawsze dąży do wyhodowania sobie takiej opozycji, która jej nigdy poważnie nie zagrozi. Podobnie ludzie reprezentujący przemysł ukryty pod obłudną nazwą Planned Parenthood, muszą sponsorować różne ruchy antyaborcyjne, które z pełnym poświęceniem będą realizować nieskuteczną misję walki z aborcją. Przykładem takiego działania jest wypisywanie kretynizmów o tym, że martwe płody wykorzystuje się w przemyśle spożywczym, żeby następnie różne autorytety naukowe, zgodnie z prawdą mogły komunikować, że to oczywista nieprawda. :: LINK ::
Kolejną sprawą jest zestawienie kwoty 450 milionów $ z 1,5 miliona aborcji dokonywanych w USA. ( na świecie przeprowadza się ich ok. 45 milionów rocznie :: LINK :: ) W USA w 2014r. działało legalnie 1671 klinik aborcyjnych :: LINK :: średnio zatem wypada średnio po 256 000 $ na klinikę. Dużo to czy niedużo - trudno orzec, ale niech po odliczeniu kosztów wszelakich pozostanie połowa czyli ok. 128 000 $ przed opodatkowaniem. Otrzymujemy kwotę, z której każda amerykańska klinika mogłaby chyba chyba zrezygnować, bez obawy o swoją kondycję finansową. Podejrzewam, że nawet wówczas gdyby potencjalny zysk okazał się dwukrotnie wyższy.
Innym nie wymagającym tłumaczenia faktem jest prosty wniosek, że jedna aborcja to jeden człowiek mniej.
Aby posunąć się dalej musimy przyswoić sobie kilka definicji:
Funkcje łożyska :: LINK ::
Zasadniczą funkcją łożyska jest wymiana gazów (O2 i CO2), produktów energetycznych i budulcowych oraz ich metabolitów pomiędzy krwią matki a krwią płodu. (...) Drugą ważną funkcją łożyska jest wytwarzanie hormonów. Poczynając od 10. tygodnia ciąży (licząc od pierwszego dnia ostatniej miesiączki) łożysko jako gruczoł wewnętrznego wydzielania, stopniowo przejmuje produkcję hormonów, zastępując w ten sposób czynność ciałka żółtego ciążowego[2]. Wytwarza gonadotropinę kosmówkową, somatomammotropinę kosmówkową, relaksynę, testosteron, progesteron i estrogeny: estron (E1), estradiol (E2), estriol (E3) – wytwarzane w łożysku w syncytiotrofoblaście i estetrol (E4) – wytwarzany w wątrobie płodu. Dzięki obecności enzymów zachodzi w łożysku przemiana hormonów steroidowych. Łożysko stanowi naturalną barierę immunologiczną, dzięki której organizm matki wykazuje wybiórczą tolerancję na antygenowo często obcy organizm płodu.
Starzenie się łożyska
Łożysko podlega procesom starzenia, upośledzającym jego wydolność funkcjonalną. Polega to na zarastaniu naczyń łożyskowych, odkładaniu się wapnia w kosmkach, stłuszczeniu, zwłóknieniu, dlatego ciąża przenoszona stanowi zagrożenie dla płodu.
Krew pępowinowa :: LINK :: stanowi źródło krwiotwórczych komórek macierzystych oraz komórek mezenchymy :: LINK :: . Ta krew jest jedynym źródłem komórek macierzystych niewymagającym używania metod inwazyjnych u dawcy. Pobranie krwi pępowinowej jest prostym, krótko trwającym zabiegiem nie powodującym żadnego zagrożenia ani dla noworodka ani dla matki. Do niedawna łożysko i pępowina były utylizowane tuż po porodzie. Obecnie krew pępowinowa może być przechowywana przez kilkadziesiąt lat np. w bankach krwi.
O czym Wikipedia się tu nie rozpisuje? Ano o tym, że macierzyste komórki krwiotwórcze, mogące przekształcać się tylko w komórki składników krwi, nie są zatem totipotencjalne jak np. komórki zarodków.
Mezenchyma :: LINK :: tkanka łączna zarodkowa. Występuje tylko w okresie zarodkowym. Z niej powstają wszystkie rodzaje tkanek łącznych, tkanka kostna, tkanka chrzęstna, tkanka mięśniowa (w tym komórki tkanki mięśniowej poprzecznie prążkowanej typu sercowego)[1][2]. Jej gwiaździste komórki mają charakter totipotencjalny. Galaretowata substancja podstawowa tkanki łącznej zarodkowej pozbawiona jest włókien." Dalej z angielskiej wiki : :: LINK :: "Mezenchymalne komórki macierzyste w ciele mogą być aktywowane i mobilizowane w razie potrzeby. Jednak wydajność jest niska. Na przykład uszkodzenie mięśni leczy się bardzo powoli, ale dalsze badania mechanizmów działania MSC mogą zapewnić możliwości zwiększenia ich zdolności do naprawy tkanek. Badania kliniczne badające skuteczność mezenchymalnych komórek macierzystych w leczeniu chorób są w fazie wstępnej, szczególnie w celu zrozumienia chorób autoimmunologicznych, choroby przeszczep przeciwko gospodarzowi, choroby Crohna , stwardnienia rozsianego , tocznia rumieniowatego układowego i stwardnienia układowego. Od 2014r. brak badań klinicznych dostarczających bezsprzecznych dowodów na skuteczność tych terapii, a w metodach badawczych istnieje wiele niespójności i problemów."
Zarodkowe komórki macierzyste :: LINK :: pierwotne komórki zarodkowe – komórki mogące dać początek każdej tkance. Komórki macierzyste pięciodniowego zarodka mogą rozwinąć się w dowolny typ komórek i zastąpić te uszkodzone, których organizm nie jest w stanie odtworzyć. (kluczowe słowo zarodek)
Zarodek ludzki :: LINK :: osobnik ludzki we wczesnym etapie rozwoju zwanym zarodkowym. Terminem tym określa się osobnika od zapłodnienia do końca ok. 9 tygodnia kiedy to zaczyna się kostnienie czyli rozpoczyna się proces powstawania kości.
Polecam obejrzenie również pewnego materiału reklamowego
W filmie tym profesor Anthony Atala urolog :: LINK :: stwierdził, że do komórek których nie mogą pobrać do namnażania od pacjenta należą komórki serca, wątroby, trzustki i nerwów i do hodowli tychże muszą stosować właśnie komórki macierzyste. W styczniu 2007r. "wraz z badaczami z Uniwersytetu Harvarda i jak opisano w czasopiśmie Nature Biotechnology Atala ogłosił, że z wód płodowych ciężarnych kobiet można pobierać komórki macierzyste. :: LINK :: Komórki te są pluripotentne, co oznacza, że można nimi manipulować w celu rozróżnienia na różne rodzaje dojrzałych komórek tworzących tkanki nerwowe, mięśniowe, kostne i inne, unikając jednocześnie problemu powstawania guza i obaw etycznych związanych z embrionalnymi komórkami macierzystymi." no ale czego to naukowcy już nie ogłaszali...
* * *
Jak więc widzimy, tym co napędza naprawdę biznes aborcyjny, nie jest raczej marne 300 czy nawet 1000$ za zabieg, ale dziesiątki czy nawet setki miliardów dolarów, które gotowi są zapłacić nie tylko ludzie chorzy w sensie medycznym, ale także ci ogarnięci ułudą wiecznej młodości czy wizją hiperwieczności, za skuteczną kurację lub leki bez względu na to, w jaki sposób pozyskane...
............................................ Sro Maj 20, 2020 12:41 pm
|
|
|
Kabushi Kabushi
::: 6213 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 48
|
2020.12.01 W obronie skrzeku
............................................ Sro Gru 02, 2020 1:16 am
|
|
|
Kabushi Kabushi
::: 6213 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 48
|
2020.05.29 Małgorzata Tracz: Małżeństwa homoseksualne powinny funkcjonować w Polsce - wywiad z Robertem Mazurkiem :: LINK ::
Dziennik Gazeta Prawna / Darek Golik Z Małgorzatą Tracz rozmawia Robert Mazurek
Co pani studiowała?
Stosunki międzynarodowe i polonistykę.
A skąd pani wie, który scenariusz ochrony Puszczy Białowieskiej jest lepszy?
Od lat działam w organizacjach ekologicznych i wiedza na ten temat nie jest mi obca.
Krzysztof Bosak brał udział w olimpiadzie z ekonomii, więc twierdzi, że się na niej zna.
To bardzo niefortunne porównanie, bo ja działam w organizacjach ekologicznych od 2014 r., podejmujemy różne tematy i czytałam wiele publikacji, także na temat Puszczy Białowieskiej.
Którzy autorzy panią przekonali?
No, to na pewno są autorzy z organizacji pozarządowych.
Ale którzy?
Mówię o autorach ekologicznych.
Rozumiem, ale na pewno pani wie, kto był autorytetem, który panią przekonał.
Nie pamiętam teraz nazwisk.
To może dojdziemy po tytułach książek?
Niestety nie pamiętam.
Żadnych?
Musiałabym sprawdzić… (cisza)
No dobrze.
Panie redaktorze, wie pan, jak dynamiczny jest świat i ile informacji musimy przyswajać. Niektóre mogą nam przecież umknąć.
Ależ ja pani nie robię testu! To pani dwie minuty temu przekonywała mnie, że choć studiowała co innego, to wiedzę na temat puszczy czerpie z książek.
Proszę zauważyć, że w obecnych czasach już prawie nie ma czegoś takiego jak zawody wyuczone, a ludzie się przebranżawiają.
Nie chciałem być złośliwy. Rafał Trzaskowski będzie ekologicznym prezydentem?
Będzie bardzo dobrym i bardzo ekologicznym prezydentem!
Zieloni poparli kandydata odpowiadającego za największe katastrofy ekologiczne w Polsce.
Tak tego nie postrzegamy i nie wiem, jakie katastrofy ma pan na myśli.
Wielomiesięczny spust ścieków do Wisły nie jest katastrofą?
Pamiętajmy, że to była awaria.
Zwyczajna awaria?
Przecież Wisła się sama oczyściła, najgorsze scenariusze się nie sprawdziły.
Za to Rafał Trzaskowski sprawdził się znakomicie. Wystosowaliście nawet wiernopoddańcze łubudubu. „Cieszy nas szybka reakcja prezydenta Warszawy oraz fakt powołania sztabu kryzysowego i nadania awarii najwyższego priorytetu”.
Bo prezydent Trzaskowski podjął odpowiednie i bardzo szybkie działania.
Zwlekał przez kilka dni.
Nie zwlekał.
Awaria następuje we wtorek, po 29 godzinach informację dostaje wojewoda, a ludzie muszą czekać przez kolejne cztery dni na potwierdzenie, kiedy media huczą, a ściek się leje do rzeki.
To nie było żadne ukrywanie problemu. Prezydent Trzaskowski szybko podjął odpowiednie działania, które my jako Zieloni monitorowaliśmy. Byliśmy w stałym kontakcie z urzędem.
Dlaczego ludzie nie zostali poinformowani, że Wisła spływa warszawskimi ściekami?
Zostali, sama pamiętam codzienne konferencje prasowe prezydenta, na których na bieżąco informował o rozwoju sytuacji.
Po kilku dniach, kiedy już o wszystkim mówiono w telewizji.
Powiedzmy tak: zdarzyła się awaria, ale awarie się zdarzają.
Lecz nie zdarza się, by partie ekologiczne je bagatelizowały. Giną ryby, ale „na szczęście dla społeczeństwa, awaria nie stanowi dużego niebezpieczeństwa dla ludzi”. To piszą ekolodzy, serio?!
Powinniśmy bardziej zajmować się przyczynami tej całej awarii. Całe rozwiązanie tego kolektora było źle zaprojektowane.
A kto wtedy rządził Warszawą?
Lech Kaczyński.
Słucham?! Czajkę wybudowano w 2012 r.
No właśnie!
Lech Kaczyński od dwóch lat nie żył.
Przepraszam. W każdym razie plany były wcześniejsze.
Obiecywano ją od zawsze, lecz umowę podpisano w 2008 r.
Tu nie chodzi o to, żeby wskazywać winnych. Poza tym katastrofa byłaby wtedy, gdyby zrealizowano plany Prawa i Sprawiedliwości, by Wisłę wyprostować i wybetonować, bo wtedy nie mogłaby się oczyścić.
Dopiero wtedy dowiedzieliśmy się też, że od grudnia 2018 r. nie działa spalarnia osadów z Czajki. Przez rok wywożono je po Polsce. Zieloni wiedzą dokąd?
Nie badaliśmy tej sprawy.
Nie sprawdzaliście, gdzie składowano toksyczne osady?
Wisła jest rzeką nieuregulowaną i potrafi się sama oczyścić.
Nie mówię o ściekach, tylko o osadach. Wcześniej je spalano, ale przez rok za rządów Trzaskowskiego była awaria.
Pamiętam też awarię w Elektrowni Ostrołęka, gdzie Narew była zanieczyszczona na 35 km i nikt nie podniósł tego tematu.
Wróćmy do osadów z Warszawy, które składowano gdzieś w Polsce.
Wierzę, że odpowiednie służby podjęły odpowiednie działania.
Ale ja jako posłanka i szefowa Zielonych tego nie sprawdzałam?
To prawda, nie sprawdzałam tego.
A ktokolwiek od was?
Powtarzam, nie badaliśmy tej sprawy. Byliśmy w kontakcie z urzędem miejskim, gdy była awaria Czajki. Poza tym przecież były publikowane pomiary czystości wód. Były regularne komunikaty w tej sprawie.
Powtarzam, że nie mówię o żadnej wodzie!
A o czym?
Po raz trzeci tłumaczę, że chodzi o drugą awarię w Czajce, uszkodzenie spalarni osadów. Nie płynne ścieki, lecz osady po nich były spalane, ale się popsuło i przez rok szambowozy jeździły z nimi po Polsce.
Nie jestem z tym tematem zaznajomiona. Nie podejmowałam w tej kwestii żadnych działań, nie potrafię panu pomóc.
Zostańmy przy Wiśle i tragikomicznej historii kóz, które prezydent Trzaskowski wynajął od hodowcy z Dagestanu. Miały być ekologicznymi kosiarkami. Opiekował się nimi za parówki i 50 zł miesięcznie bezdomny. W efekcie na wyspie leżało kilkadziesiąt martwych kóz, a reszta była chora.
O ile wiem, miejski zarząd zieleni kontrolował to regularnie i nic nie wskazywało na to, że zwierzęta są chore. Więc może była jakaś nagła epidemia, rozwinęła się choroba...
Kozy od imigranta z Dagestanu, a opiekunem bezdomny – tak to powinno wyglądać?
Jeśli były regularne kontrole, a były, to odpowiadają za to kontrolerzy.
Trzaskowski nie ponosi żadnej odpowiedzialności?
Miasto dochowało wszelkich standardów.
Zieloni protestują przeciwko budowie wielkiego osiedla w otulinie rezerwatu przyrody Jeziorko Czerniakowskie?
Przyjrzałam się sprawie i wiem, że tam jest plan zagospodarowania przestrzennego.
Kto go uchwalił?
Rada Warszawy.
Kontrolowana przez Koalicję Obywatelską.
Jest studium jeszcze z 2006 r. i plan musi być z nim zgodny. Prezydent Trzaskowski zauważył sprawę i powołał zespół, który ma dać rekomendacje.
Musztarda po obiedzie. Już się betonuje te 90 ha, a wy ani piśniecie.
W dłuższej perspektywie będzie zrobione nowe studium i tereny zielone będą w nim wyłączone spod zabudowy.
Tam już za chwilę nie będzie żadnych terenów zielonych, budowa trwa! Protestują mieszkańcy, małe organizacje, ornitolodzy. Kto nie protestuje? Zieloni.
Zieloni są w konsultacjach, będziemy się przyglądać.
Wielki warszawski park Morskie Oko został zalany asfaltem.
Nie kojarzę, jestem z Wrocławia i nie znam spraw warszawskich. To lokalne koła zajmują się takimi sprawami.
A kto od was się tym zajmuje?
Nie wiem, czy ktoś się zajmuje, może lokalne koło.
Nie pytam pani o problemy ekologiczne Rzeszowa czy Poznania, tylko Warszawy, bo to prezydenta tego miasta poparliście.
Poparliśmy go jako kandydata na prezydenta Polski, który stoi na straży konstytucji, odpowiada za politykę obronną, politykę zagraniczną państwa.
I to was interesuje bardziej niż dokonania ekologiczne kandydata?
Wydaje mi się, że pan niepotrzebnie tutaj znajduje rzeczy...
Owszem, czasem znajduję rzeczy, ale teraz pytam.
To dlaczego nie mówi pan o tym, że jest program dofinansowania zbiorników na deszczówkę, że bardzo poprawiła się jakość zieleni miejskiej?
W którym mieście?
W Warszawie.
A skąd pani to wie, przecież nie zna pani spraw warszawskich?
Mogę nie znać szczegółów, ale ogólny pogląd chyba mogę mieć? Pan daje przykład jakiegoś parku na jakimś osiedlu.
Nie, to jeden z największych parków w mieście, a nie osiedlowy skwerek. Na jego przykładzie widać, jak poprawiła się jakość zieleni w stolicy.
Bardzo wiele zmienia się na korzyść. Mamy budżety obywatelskie i prezydenci miast respektują wolę mieszkańców, dostosowują do niej projekty modernizacji terenów zielonych.
Czyli szczegółów pani nie zna, ale ogólną opinię ma pozytywną, tak?
Tak, bo widzę, jak się zmienia w Polsce postrzeganie kwestii zieleni.
Oczekujecie, że Rafał Trzaskowski zablokuje przekop Mierzei Wiślanej.
Od samego początku uważamy, że to nietrafiona inwestycja, która spowodowała duże wycinki drzew i nie przyniesie korzyści ekonomicznych, a będzie miała złe skutki dla ekosystemu.
Wie pani, jak w 2017 r. głosował w tej sprawie poseł Trzaskowski?
Mam świadomość, że tak jak większość Platformy Obywatelskiej głosował za przekopaniem mierzei, ale nie oceniajmy ludzi po błędach. Cieszmy się, że potrafią się na nich uczyć.
Pani przekonała Trzaskowskiego, że popełnił błąd?
Cała Platforma Obywatelska posłuchała głosu naukowców i zmieniła zdanie w sprawie Mierzei Wiślanej.
Chcecie likwidacji węgla jako źródła energii. Do kiedy?
Do 2040 r., a w ogrzewaniu domów do 2030 r.
Pamięta pani, która partia rozpoczęła rozbudowę elektrowni w Opolu i budowę nowej w Ostrołęce?
Pamiętam, to była Platforma Obywatelska, ale widać, że uczy się na błędach.
Raczej widać, że jest w stanie podpisać jedno, a zrobić drugie. Platforma przyznała, że to był błąd?
Przyznała to, podpisując z nami porozumienie. Mówiła to wcześniej Małgorzata Kidawa-Błońska, było to w programie Koalicji Obywatelskiej.
To były słowa, a czyny były takie, że budowali elektrownie węglowe.
To przeszłość, pan redaktor bawi się w archeologa.
Ile jest z Wrocławia do Opola?
Niedaleko, 45 minut pociągiem.
To czemu pani nie protestowała przeciwko rozbudowie tej elektrowni?
Nie wiem.
Aha.
Panie redaktorze, w tamtym czasie dopiero zaczynałam, pracowałam też zawodowo w dużej firmie.
W sprawach troski o klimat stawiacie nam często za wzór Niemcy.
Bo to właśnie ten kraj bardzo dużo inwestuje w odnawialne źródła energii. Chcemy, by Polska poszła ich śladem.
A wie pani, że w Niemczech 35 proc. energii pochodzi z węgla brunatnego, ale ich nie obowiązują europejskie obostrzenia polityki klimatycznej, bo został on uznany za „rezerwę strategiczną”?
Spójrzmy w przyszłość, tam odchodzi się od nowych kopalni i elektrowni węglowych.
Przeciwnie, właśnie włączono nową, największą z dotychczasowych elektrownię węglową Datteln IV.
A jednocześnie rozwija się bardzo mocno energię ze źródeł odnawialnych, bo to jest kierunek, w którym trzeba iść.
Dopuściłaby pani budowę nowej elektrowni węglowej?
Nie.
A Niemcy, które stawia nam pani za wzór, owszem.
Mamy tam przecież cały ruch na rzecz energii ze źródeł odnawialnych.
Podaję pani fakty, a pani cały czas powtarza, że inwestują w wiatraki.
(cisza)
Czy ja skłamałem?
Rozlicza mnie pan z działań niemieckiego rządu?
Nie, tylko pokazuję pani prawdę o wzorcowej energetyce niemieckiej.
Ale w Niemczech też się wygasza elektrownie węglowe.
Budując nowe, większe?
Jeszcze więcej inwestuje się w odnawialne źródła energii.
Podziwiam wytrwałość. Jest pani przeciwniczką polowań?
Dziś polowania nie mają uzasadnienia, są rozrywką.
Powinny być zakazane?
Stopniowo, np. najpierw polowania z nagonką czy okrutne polowania na ptaki.
Pępek, Lenz, Munyama – co łączy tych posłów Platformy Obywatelskiej?
Nie wiem.
Należeli do zespołu parlamentarnego ds. myślistwa. Senatorowie Gawłowski i Plocke też je wspierają, była minister edukacji Krystyna Szumilas nosi z dumą odznakę „Zasłużona dla Myślistwa”, a były poseł, teraz radny sejmiku Henryk Siedlaczek chciał strzelać do psów.
Pamiętajmy, że klub Koalicji Obywatelskiej składa się z czterech partii.
Ilu jest w nim Zielonych?
Troje.
To mniej niż myśliwych.
Ale cały klub był przeciwko lex Ardanowski czy pomysłowi, by dzieci mogły brać udział w polowaniach. Krok po kroku wszystko się zmienia.
Na kogo pani głosowała w 2015 r. w drugiej turze wyborów prezydenckich?
Na Bronisława Komorowskiego.
Na myśliwego?
Był wybór między dwoma kandydatami, a ja nie ufałam Prawu i Sprawiedliwości i kandydatowi tej partii. Wtedy nie było zielonego kandydata.
Dlatego zagłosowała pani na myśliwego, a teraz protestuje przeciwko strzelaniu do dzików?
Bo było dwóch kandydatów, jeden stał na straży konstytucji, a drugi nie.
Słucham? W 2015 r. „na straży konstytucji”?! Wszystko się pani myli.
No, ale prezydent Komorowski przecież… To właśnie wtedy…
Pani poseł, proszę nie brnąć. Wtedy w ogóle nie było tego tematu.
No, już się zaczynało.
Rządzili Ewa Kopacz i Bronisław Komorowski, co się zaczynało?
Były już plany PiS.
Ludzie się będą śmiali, ostrzegam.
Nie, ale dlaczego? Prawo i Sprawiedliwość przedstawiało liczne plany.
Postulujecie legalizację małżeństw homoseksualnych?
Zieloni są za równością małżeńską. Małżeństwa homoseksualne powinny funkcjonować w Polsce, tak jak funkcjonują w wielu krajach Europy. Tam podejście do praw człowieka się zmieniło, zmieni się także u nas.
I obejmie prawo do adopcji dzieci?
Mam taką nadzieję, jako Zieloni mamy to w programie.
Rafał Trzaskowski podziela wasze poglądy?
Z prezydentem Trzaskowskim ustaliliśmy tylko wsparcie dla związków partnerskich, uznając, że to krok w dobrą stronę.
Tak jak mówił wiceprezydent Rabiej? Najpierw związki partnerskie, potem małżeństwa homoseksualne, a na końcu adopcja dzieci?
Do pewnych postulatów jest przekonanie, do innych jeszcze nie ma i trzeba do nich dojrzeć. Poza tym najpierw musimy mieć większość sejmową, by takie postulaty wprowadzać. Natomiast my je podnosimy, bo Zieloni zawsze są awangardą.
Łączy was ekologiczna wrażliwość. Bronicie jak Brigitte Bardot praw małych fok, a nie bronicie praw dzieci nienarodzonych.
Jesteśmy za liberalizacją prawa aborcyjnego, zbieraliśmy podpisy pod projektami ustaw w tej sprawie i opowiadamy się za prawem kobiet do decydowania o sobie, swoim życiu i zdrowiu. Każda kobieta powinna mieć prawo do wyboru.
I wybiera. Oto raport WHO z badań z zeszłego roku. W regionie Uttarkashi w północnych Indiach w 132 wsiach urodziło się 216 dzieci. Wie pani, ile wśród nich było dziewczynek?
Nie.
Żadnej. Dziewczynki padły ofiarą aborcji.
Jesteśmy za prawem kobiet do wyboru.
Kobiet w Indiach również?
Mówimy o sytuacji w Polsce.
Tylko polskie kobiety powinny mieć prawo wyboru?
Nie, oczywiście, że jestem za prawem wszystkich kobiet do wyboru, jestem feministką. I kobiety mają prawo do decydowania, czy chcą mieć dzieci.
To, co się dzieje w Uttarkashi, nie jest szokujące?
Dla wielu osób zapewne jest.
A dla pani? Małe dziewczynki są abortowane tylko dlatego, że są dziewczynkami.
Mówimy o terminacji ciąży, na którą zdecydowała się kobieta.
Terminacja ciąży? Jesteście za prawem kobiet do terminacji?
Jesteśmy za prawem do aborcji.
Nie razi pani w tym kontekście słowo „terminacja”?
Mówimy o legalnej i bezpiecznej aborcji.
Pytam o słowo „terminacja”?
Mnie osobiście nie razi. Mogę panu powtórzyć, że zawsze będziemy walczyć o to, by kobiety miały prawo do wyboru oraz dostęp do legalnej i bezpiecznej aborcji.
I jeśli dojdziecie do władzy, to będzie można dokonywać aborcji ze względu na płeć?
Decyzja w każdym przypadku należy do kobiety.
Pani to powtarza jak w zabawie w głuchy telefon.
Tak samo jak pan swoje pytania.
Powtarzam, bo nie wiem, czy będzie można dokonać aborcji ze względu na płeć dziecka.
Wybór zawsze należy do kobiety. Aborcja powinna być legalna bez względu na to, jakie przesłanki będą stały za wolną, nieskrępowaną decyzją kobiety.
Zostawmy to. Pani jest wegetarianką?
Od mniej więcej 10 lat, ale nie było to wielkie wyrzeczenie, bo nigdy nie lubiłam mięsa. Za to teraz staram się być weganką i to jest już trudniejsze, bo bardzo lubię sery.
Można być członkiem Zielonych i jeść mięso?
Można, nie mamy żadnych zakazów… (śmiech)
______________________________________________________________
Renata 2020-05-30 13:10
Czytałam cały wywiad. Nawet się nie śmiałam, zbyt przerażające było to co pani Tracz zaprezentowała. Wierzyć mi się nie chce, że ktoś tę Panią wybrał na posła do Sejmu RP. Jaki poziom w takim razie reprezentują jej zwolennicy? Czy posiadają jeszcze zdolność samodzielnego myślenia. I jeszcze jedna kwestia. Pani Tracz wykładała na uczelni. Domyślam się, że jak wielu w dzisiejszych czasach (czego sama doświadczyłam podczas studiów podyplomowych), wykorzystywała salę wykładową i swoją uprzywilejowaną pozycję, do wygłaszania podobnych bzdur do studentów. Między innymi dlatego mamy takie bezmyślne lewactwo wśród młodych ludzi.
Dan 2020-05-30 09:40
Jednym słowem dramat. Rozumiem różne opcje polityczne, ale nie wybierajmy kompletnych idiotów, którzy nie mają żadnego pojęcia o niczym i myślą, że kilka ogólnych formułek pomoże im prześlizgnąć się w polityce.
Bert 2020-05-29 11:47
Nie ma czegoś takiego jak "małżeństwo homoseksualne". Można stworzyć jakąś kodeksową formułę prawną takiego związku, ale z całą pewnością nie można jej nazwać, ani mylić z małżeństwem, ani też nadać pełni praw przysługujących małżeństwu, gdyż celem takiego związku nie jest prokreacja, a homoseksualna adopcja to zwyczajna zbrodnia na psychice dziecka.
............................................ Sob Mar 27, 2021 9:20 am
|
|
|
Kabushi Kabushi
::: 6213 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 48
|
2021.06.18 Jak dziki zwierz przyszli do człowieka - czy aborcja zarodków kurczaków to holokaust? http://toyah1.blogspot.com/2021/06/jak-dziki-zwierz-przyszli-do-czowieka.html
"Kiedy na to trafiłem, w pierwszej chwili pomyślałem, że to jest jedna z tych fejkowych informacji rozsiewanych niemal każdego dnia przez jakieś bardzo podejrzane, a przy tym mocno konserwatywne portale, ewentualnie też że mogło dość do zwykłej manipulacji, których też jest wokół niemało. Ponieważ jednak zrobiła ona na mnie duże wrażenie, postanowiłem sprawę zbadać i proszę sobie wyobrazić, że nie ma mowy o nieporozumieniu. Rzeczy mają się dokładnie tak jak zostały przedstawione. A chodzi mianowicie o to, że niemiecka minister rolnictwa, niejaka Julia Klöckner, powołując się na ekspertyzy zaprzyjaźnionych ośrodków badawczych, stwierdziła że w niemieckich wylęgarniach kurcząt niszczy się 40 mln jaj (rozumiem że rocznie?) wraz ze znajdującymi się w nich kogucikami. Dlaczego kogucikami, a nie kurkami? Sprawa jest prosta: nadmierna liczba kogutów, ze względu na to że one ani nie znoszą jaj, ani też ich mięso nie jest szczególnie wartościowe, stanowi dla niemieckich kurzych farm niepotrzebny kłopot. A zatem polityka biznesowa niemieckich hodowców – podobnie, jak sądzę, wszystkich hodowców na świecie – jest taka, że w momencie gdy stwierdzą że w jajku rozwija się kogut, owo jajko ulega zniszczeniu.
I oto w tym momencie pojawiła się owa Julia Klöckner i zgłosiła do Bundestagu projekt ustawy, zgodnie z którą już w roku 2022 hodowcy będą musieli znaleźć sposób by już w bardzo wczesnej, bo już embrionalnej, fazie rozwoju kurczęcia, byli w stanie ustalić, czy w jajku znajduje się kura czy kogut. A jeśli okaże się że kogut, będą mieli prawo zniszczyć jajko i tak maksymalnie do siódmego dnia rozwoju. Dlaczego tak? Otóż tu pojawia się informacja, która z mojego punktu widzenia, stanowi absolutny przełom w cywilizacyjnym rozwoju człowieka, a głosi ona, że od siódmego dnia życia kogut odczuwa ból, a nasza ludzka wrażliwość nie może dopuścić do tego by ów kurzy holocaust trwał nadal...
Jak się dowiadujemy z dalszej części wspomnianej informacji, Bundestag obradował w tej sprawie w maju tego roku i mimo że pani minister Klöckner zapewniała, że mamy do czynienia z „kamieniem milowym w w cywilizacyjnym rozwoju świata”, to podczas dyskusji Zieloni wraz z socjalistami mocno skrytykowali pewne elementy ustawy, zauważając że ustawa wciąż dopuszcza zabijanie kurzych płodów. Ostatecznie jednak uchwalono kompromis i ustawa, głosami lewicy przeszła.
W tym momencie oczywiście od razu przychodzi do głowy pytanie, czy niemieccy naukowcy, badając poziom cierpień niewyklutego kurczęcia, znaleźli czas na to by zainteresować się analogiczną sytuacją w przypadku nienarodzonego chłopca i dziewczynki. To by jednak było przede wszystkim zbyt proste, ale może też zwyczajnie nieskuteczne. Jestem bowiem pewien, że każdy z nich w jednej chwili znalazłby na to pytanie taką odpowiedź, że byśmy się z wrażenia nie pozbierali. W tej więc sytuacji wydaje mi się rozwiązaniem najlepszym przywołanie znanego nam już tutaj dobrze wiersza Cypriana Kamila Norwida, zatytułowanego bardzo adekwatnie „Fatum”:
I
Jak dziki zwierz przyszło Nieszczęście do człowieka
I zatopiło weń fatalne oczy...
- Czeka - -
Czy człowiek zboczy?
II
Lecz on odejrzał mu - jak gdy artysta
Mierzy swojego kształt modelu -
I spostrzegło, że on patrzy - co? skorzysta
Na swym nieprzyjacielu:
I zachwiało się całą postaci wagą
- - I nie ma go!
Wydaje mi się, że dziś naszym problem nie jest już owa nigdy nie kończąca się dyskusja z tą nieprzeniknioną plazmą, choćby i przy pomocy najbardziej dźwięcznych argumentów; nie ma też większego sensu zastanawianie się, co takiego porobiło się z niektórymi ludźmi – bo nie chcę w żaden sposób powiedzieć, że ze światem – że oni są tak bardzo, i tak bardzo też szczerze, zafascynowani tym poziomem obłąkania. Tym bardziej też nie wypada nam wręcz próbować owo obłąkanie wyszydzać, a jego ofiary wyśmiewać. W tym bowiem już naprawdę nie ma nic śmiesznego. To jest bowiem, jak słusznie zresztą stwierdziła niemiecka minister, „kamień milowy w cywilizacyjnym rozwoju świata”, a wszelkie kamienie milowe, jak wiemy, powinniśmy traktować z niewzruszoną powagą. Bo Diabeł jeden wie, jaki to tak naprawdę kamień i jaka mila.
A zatem, czytajmy Norwida, i nie spuszczajmy z nich wzroku. Patrzmy im prosto w oczy, licząc na to, że oni w końcu to nasze spojrzenie zauważą i zadrżą."
............................................ Pią Cze 18, 2021 10:55 pm
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|