|
|
Dowcipy
|
|
|
Strona 5 z 34 Idź do strony Poprzedni 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 Następny [+10] [34] |
lonik inż. lonik
::: 2776 :::
STEAM_0:1:581489; STEAM_0:0:1171840
wiek: 40
|
Dwuch murzynow postanowilo się odlac z mostu Golden Gate. Więc poszli i oczywiscie robią tam swoje. Po chwili jeden mowi: Ale zimna woda. Drugi na to: Noooo a jakie dno muliste ;]
............................................ Sro Sty 05, 2005 2:40 pm
|
|
|
KEME
::: 2010 :::
STEAM_0:0:3520676
wiek: 38
|
Przeciez zartuje i zrozumialem i szczerze sie smialem przy tym Polska nie zginela
To podobny:
Leca samolotem Polak Francuz i Niemiec
Nagle samolot zaczyna spadac i trzeba obniżyc cieżar.
Wyzucili wszystko co sie dalo ale nie pomoglo - wiec ktos musi wyskoczyc.
Pierwszy zadeklarowal sie Francuz - wypil cale wino w samolocie, zrobil wiadomo co (francuskiego ) wszystkim Francuzkom, krzyknal Vive la France i wyskoczyl.
Niestety nie pomoglo: teraz zageklarowal sie niemiec - wypil cale piwo w samolocie przelecial analnie wszystkie Niemki, krzyknal Deutshlan uber alles i wyskoczyl.
To tez nie pomoglo wiec Polak przelecial wszystkie panienki w samolocie, wypil wszystko co bylo w samolocie, krzyknal Niech zyje Mozambik i wyrzucil Muzyna
............................................ Czw Sty 06, 2005 3:53 pm
|
|
|
tr!n!k bk @ zjry zet
::: 580 :::
STEAM_0:0:12664434
wiek: 35
|
Idzie Rusek Polak i Niemiec przez pustynie..
Chce im się pić jeśc ii każdy chce uprawiać seks..
Nagle pojawia się Abraham i mówi:
-jeżeli któryś z was powie mi duża liczbe dostanie dziwki, picie i jedzenie
Rusek mówi :
- Sto
Abraham:
- Sto to mały pikuś
Niemiec mówi:
- Tysiąc
na co Abraham odpowiada :
- tysiąc to mały pikuś
To Polak mówi :
- W kurwe
Abraham:
- OOOO jest to bardzo dużo.. Wiec dostajesz tak jak mówiłe..
Polak dostałdziwki picie i jedzenie... po chwili rRusek się pyta :
-Ej Polak ile to "W kurwe"
A Polak mu na to:
- Widzisz to drzewo ?
Rusek:
- Tak
Polak:
- To w chuj i jeszcze dalej...
---------------------------------------------
Diabeł wziął.. Ruska Niemca i Polaka iii chciał sprawdzić czy dobrze znają swoją ojczyzne i ją rozpoznają z opaską na rece.. Peirwszy był rusek.. (lecieli samolotem )
Rusek Wystawił rekę i mówi:
- tak to moja ojczyzna czyuje to..
Diabeł mu mówi:
- Niestety to są Chiny
Polecieli dalej... Niemiec był drugi.. Wystawia rekę i mówi:
- Tak czuję że to moja ojczyzna
a diabeł mu na to:
_ niestety to jest mugnolia
Polecieli dlej... Polak byłtrzeci.. Wystawia rekę i czeka chwile z tą reka.. po chwili mówi:
- Tak to moja ojczyzna..
A Diabeł :
-Skąd wiedziałeś?
Polak:
- Bo jak wyciągnołem rękę to miałem na niej zegarek... Gdy schowałem zegarka nie było..
----------------------------------------------
Została usunięta moaj seria kawałów.. trudno aa fajne były
............................................ Sob Sty 08, 2005 11:17 pm
|
|
|
h34t
::: 588 :::
STEAM_0:1:4087338
wiek: 41
|
Malutki bialy facet wchodzi do windy. Jest juz tam taki
wieeeeeeeeeeeeeeeeeelki Murzyn. Kiedy winda rusza, Murzyn mowi:
- 2 metry wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2kg lewe jadro, 2 kg prawe
jadro, Turner Brown.
Malutki facet mdleje! Murzyn podnosi go z podlogi, cuci uderzeniami w twarz,
potrzasa nim i pyta:
- Kurcze facet, cos nie tak?
Malutki bialy czlowieczek odpowiada:
- Przepraszam pana, ale prosze powtorzyc co pan mowil
Murzyn patrzy z gory na czlowieczka i mowi:
- 2 merty wzrostu, 200 kg wagi, 30 cm penis, 2 kg lewe jadro, 2 kg prawe
jadro, nazywam sie Turner Brown
Malutki bialy czlowiek mowi:
- Dzieki Bogu, myslalem, ze pan mowi "turn around!"
----------
Wchodzi kowboj do baru i patrzy - siedzi tam cud kobieta.
Kowboj: Cześć. Kim jesteś?
Kobieta: Lesbijką...
- Eeeeee... To znaczy?
- Jak się budzę myślę o seksie z kobietą, jak jem śniadanie to myślę o
seksie z kobietą, jak idę do pracy to myślę o seksie z kobietą, jak jem
obiad, to myślę o seksie z kobietą, jak wracam do domu, to myślę o
seksie z kobietą, jak zasypiam, to myślę o seksie z kobietą... A Ty, kim
jesteś?
- Jak tu przyszedłem to myślałem, że jestem kowbojem, ale teraz wiem, ze
jestem lesbijką.
............................................ Pią Sty 14, 2005 9:29 am
|
|
|
Mider Zasadzka
::: 4151 :::
STEAM_0:0:1039742
wiek: 54
|
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się co sprawia, że na dany sygnał, ci faceci z uśmiechem na ustach wskakują w czerwone kombinezony i potem wsiadają do swoich czerwonych samochodów i ładują w sam środek największych ognia? Skąd ich odwaga? Być może parę cytatów ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej rzuci światło na tą kwestię...
Strażacy sami o sobie
Techniczne Systemy Zabezpieczeń. Wykład:
- Centralka alarmowa, to w rzeczywistości komputer, który myśli szybciej niż całe towarzystwo na tej auli. Co z tego, skoro nie potrafi węża z wodą pociągnąć. Dlatego w zasadzie tylko do tego jesteście potrzebni.
Techniczne Systemy Zabezpieczeń. Wykład:
- Kiedyś, moi panowie, oficer to była persona. A dzisiaj? Ani mi się nie chce patrzeć na zebrane w tej auli twarze, ani nawet do lustra nie patrzę z zachwytem.
Trzytygodniowe praktyki na poligonie:
Po zakończeniu turnusu pakujemy się do autokaru i wracamy na uczelnię. Jeden z wykładowców:
- Panowie podchorążowie. Wracamy do miasta. Mam nadzieje, że nie wydziczeliście całkiem w tym lesie. Kiedy wjedziemy proszę nie szczekać na tramwaje.
Ratownictwo chemiczne:
- I kiedy już kompletnie nie macie pojęcia, co to za substancja, zasypcie to podchlorynem sodu. Będzie się utleniać, a ludzie zobaczą, że coś zrobiliście. A nawet, jak na drugi dzień znowu wezwą straż pożarną, to już nie będzie na waszej zmianie...
Płk. Edward, absolwent sprzed lat:
- Kiedyś, chłopaki, to w tej szkole był taki komendant, że dbał o studentów jak tatuś. Sam do ORMO należał, więc mogliśmy na wszystkich rozróbach walić milicjantów po mordzie, a on i tak wszystko potem załatwił.
Matematyka:
Jakieś zadania rozwiązujemy. Dr S. do jednego ze studentów męczących się przy tablicy:
- Co pan tak cicho mamroczesz, panie podchorąży? Pan masz być oficerem. Trzeba się nauczyć głośno mówić, żeby czasem swojej kompanii posłać jakiegoś joba.
Strażacy vs. Reszta Świata
Teoria Rozwoju Pożaru. Wykład:
Prof. W. na swoim wykładzie nieco zboczył w kierunku porównywania innych szkół wyższych:
- Często zdarza się, że tego samego uczą różnie na różnych uczelniach. Wynika to przede wszystkim ze specyfiki danej uczelni. Podczas, gdy na Akademii Muzycznej uczą studentów subtelnych różnic między skrzypcami a fortepianem, do dla studenta SGSP wystarczy informacja, że podstawowa różnica to taka, że fortepian dłużej się pali.
Akademia z jakieś ważnej okazji:
Dziekan w czasie przemówienia:
- Będziemy równać poziomem do najlepszych uczelni w kraju. Ale i wy musicie pokazać na co was stać. Nie tak, jak na ostatnich juwenaliach, kiedy nie potrafiliście wygrać w kosza nawet z braciszkami z ATK...
Pułkownik doktor, największy elegant:
- Panowie Podchorążowie. Mundur zobowiązuje. Dlaczego niektórym się nie chce guzików pozapinać? Jak chcecie chodzić jak ostatnie sieroty, to zapraszam na Uniwersytet Warszawski. Ale tam byście nie pociągnęli długo, bo tam się uczyć trzeba, a nie to co tu. Proszę więc docenić te luzy tutaj i pozapinać te guziki.
Dr S. pożyczony z Uniwerku Warszawskiego:
- No witam panów, na dzisiejszym wykładzie. Jak miło tu znowu prowadzić zajęcia. Tam na uniwerku trzeba się cały czas kontrolować, bo kobiety, a dopiero tutaj można się, k*wa normalnie wysławiać.
Studenci SGSP gościnnie w WSPS:
Wyższa Szkoła Pedagogiki Specjalnej (w której generalnie studiowały same dziewczyny) zaproponowała nam zorganizowanie wspólnych zajęć z nauki tańca (bo u nas z kolei sami chłopcy). Po pierwszych zajęciach instruktorka (która, jak sie dowiedzieliśmy, wykładała na WSPS jakiś WF) stwierdziła:
- Wiecie co, strażaki. To już chyba wolę, żebyście na defiladzie maszerowali.
Termodynamika:
Prof. T wypożyczany z Politechniki Warszawskiej miał u nas gościnne występy na jednym semestrze. Twierdził, że rozumie specyfikę naszej uczelni, czego wyraz dał na egzaminie. Była akurat sesja letnia, wszyscy dziobią na koszarach. Nagle alarm dla całego stanu szkoły - gigantyczny pożar lasu. Wróciliśmy po trzydziestu godzinach - przez przypadek dwadzieścia minut przed godziną egzaminu. Setka nieprzytomnych wchodzi na aulę, przedstawiciel tłumaczy, co się wydarzyło. Na to profesor:
- Ja was rozumiem i idę na rękę. Zaczniemy egzamin dwie godziny później...
Kobiety (i nie tylko) w życiu strażaka
Teoria Rozwoju Pożaru. Wykład:
- Jest bardzo dużo materiału, dlatego będę mówił szybko i bez przerw. Niestety, nie ma tu czasu na rozpieszczanie. Ale po wykładzie będą ćwiczenia i wtedy asystentka was dopieści.
Ostatni wykład, 13:00:
- I tyle wiedzy na dziś. Teraz kolacja i do łóżeczka. Każdy do swojego, bo jutro od rana znowu trzeba służyć ojczyźnie.
Ratownictwo Chemiczne. Egzamin:
- Panowie. Co wy tak blisko siebie siedzicie? A w zasadzie... Nieważna płeć, ważne uczucie.
Płk. Z - stara gwardia strażacka:
- Panowie, po to studiujecie tu tyle lat, żeby zdobyć gwiazdki oficerskie. A wiecie dlaczego gwiazdki na pagonie na mundurze strażackim nie są metalowe, jak na wojskowym, tylko haftowane? Żeby dziewczyna, jak kładzie nogi, nie podarła rajstop...
Służba wewnętrzna:
- A słyszeliście, że za mundurem panny sznurem? A tu połowa nawet krawatu nie potrafi zawiązać. Z takim węzłem to się można powiesić, a nie panienki na mundur wyrywać.
Ratownictwo medyczne w SGSP:
Pani kpt. dr M., lekarka, która miała pod opieką medyczną wszystkich studentów naszej uczelni największe brawa dostała na jednym z wykładów za tekst:
- Ja wiem, jak ciężko jest czasami po akcji. Ale zawsze możecie przyjść do mnie. Ja jeszcze żadnemu strażakowi nie odmówiłam...
Do 1997 roku, SGSP była uczelnią wyłącznie męską:
Fakt ten w ostatnim roku przed przejściem na emeryturę tak skwitował jeden z wieloletnich wykładowców:
- Szkoda, że u nas dziewczyn nie ma. Możecie wierzyć lub nie, ale większość z nich wie dużo lepiej od was, w jaki sposób należy obsługiwać sikawkę.
Strażak też pouczyć się musi
Bryg. dr inż. Marian:
- Ja rozumiem, że strażak musi lać wodę, ale Panowie... nie na kolokwium. Żaden papier nie wytrzyma takiej ilości wody, jak tu nalaliście.
Laborka. Środki neutralizacji skażeń:
- Proszę tym razem łaskawie przeczytać instrukcję przed rozpoczęciem ćwiczenia. Na ostatniej laborce mieliście zneutralizować kwas izooctowy, a skończyło się na tym, że się w laboratorium jeszcze przez dwa dni jakiś promil unosił.
Elektromechanika. Pierwszy wykład:
- Egzamin będzie pisemny. Zanim was starsi koledzy nauczą, informuję, że znam już następujące metody ściągania: na piórko, na zeszycik, na radyjko, na dzwonki, na Tołstoja (!), na kurtynę i na alarm.
Teoria Rozwoju Pożaru:
Wykład, który prowadził sam JM Rektor. Na pierwszym zaczął od definicji pożaru, brzmiącej tak:
- Pożar jest to zjawisko spalania, społecznie nieuzasadnione, przebiegające w miejscu do tego nie przeznaczonym i niekorzystne z cywilizacyjnego punktu widzenia.
Ratownictwo Chemiczne. Laborka:
- Wiecie, co. Tutaj leżą sprawozdania badań robionych wczoraj przez poprzednią grupę. A Wam dziwnym trafem wyszły dzisiaj takie same wyniki. Przepisać i spadamy na weekend.
Procesy spalania. Laboratorium:
Jednym z ćwiczeń laboratoryjnych na tym arcyciekawym przedmiocie było określenie szybkości wydzielania się dymu i gazów toksycznych z dywanu w warunkach pożarowych. Wycinało się kawałek dywanu, wkładało do specjalnej komory, poddawało działaniu promiennika i w funkcji czasu mierzyło powstawanie gazów toksycznych. Mieliśmy przebadać trzy próbki, ale jeden kawałek dywanu gdzieś wcięło, więc inny kawałek badaliśmy dwa razy, przy czym raz włożyliśmy go odwrotnie. Wynik był ciekawy, bo udowodniliśmy w ten sposób, że w palącym się mieszkaniu byłoby dużo bezpieczniej podczas pożaru, gdyby dywan leżał odwrotnie położony na podłodze. Prowadzący po przeczytaniu naszego sprawozdania stwierdził:
- Panowie, to dzieło epokowe. Już od dziś zacznę do was mówić inżynierze. A wy jeszcze tylko dokonajcie badań udowadniających, że meble też powinny zostać odwrócone na wewnętrzną stronę.
Teoria spalania i wybuchów:
- Wybuch deflagracyjny różni się od wybuchu detonacyjnego przede wszystkim szybkością fali uderzeniowej. Jeśli w czasie pożaru nastąpi wybuch deflagracyjny zdążycie jeszcze krzyknąć "o k****". Jeśli to będzie detonacja, to nawet nie zdążycie o tym pomyśleć.
Podstawy konstrukcji maszyn:
Dr MK, na ostatnich ćwiczeniach projektowych, kiedy oddawaliśmy prace:
- Słyszałem, że w tym roku te projekty chodzą po 100 zł. A ci z trzeciego rocznika, w zeszłym roku kupowali od starszych po 70. Zarobili trzy dychy. Nie dajcie się tak w jajo robić.
Fizyka kpt. dr K.:
- Ja też nigdy nie rozumiałem Einsteina. Może trzeba się tak nawalić, jak on kiedy tę swoją teorię pisał.
Fizyka. Kpt. dr B.:
- Dostałem właśnie program zajęć na ten semestr. I co znalazłem? "Zastosowanie laserów w pożarnictwie". Chyba się obalę i fiknę, boziu ratuj! To jest przecież rozkład zajęć na przyszły wiek.
Płk. dr Z.:
Szkoła Główna Służby Pożarniczej, pretendując do miana poważnej uczelni technicznej, miała w swoim programie wykłady z przedmiotów często bardzo naukowo brzmiących, niezależnie od tego, jaką abstrakcję się na tych zajęciach uprawiało. Jeden z przedmiotów nazywał się "Środki neutralizacji pożarów i skażeń." Na pierwszym wykładzie płk. Z. zaczął od słów:
- Nauka pożarnicza wypracowała bardzo wiele skutecznych środków gaśniczych, dzięki czemu będziemy mieli o czym mówić przez cały semestr. Ale co z tego, straż pożarna i tak nie będzie miała na nie forsy, a wy dowodząc akcją i tak będziecie mieli do użytku wodę i klasyczną metodę gaszenia przez zatopienie...
Hydromechanika:
- Skonstruować dobrą pompę pożarniczą to jest sztuka. Trzeba się narobić, żeby dobrze dobrać parametry ssania i tłoczenia. Zresztą Ci z was, którzy palą, na pewno przekonali się już, siedząc w toalecie, jak trudno jest jednocześnie i ciągnąć i pchać.
Fizyka. Kpt. dr Janusz B.:
- I tak oto, po 45 minutach wykładu doszliśmy do takiego wzoru. Po przerwie omówimy go sobie i stwierdzimy, że jest do bani.
Taktyka gaśnicza:
- Pamiętajcie, że wchodząc do płonącego mieszkania, musicie bardzo powoli otworzyć drzwi. Gwałtowne otwarcie spowoduje nagły napływ powietrza i rozgorzenie.
- Co spowoduje, Panie Kapitanie?
- Rozgorzenie.
- Co?
- No, pierd***nie
Choć imprezy też lubią...
Techniczne Systemy Zabezpieczeń. Wykład:
- Coś słabiutka frekwencja na dzisiejszym wykładzie. Prawię słyszę, jak reszta Panów Studentów siedzi w pokojach i wznosi kolejne toasty za tych mułów, co na wykład poszli, czyli za was.
Termodynamika. Prof. T.:
- Sugeruję dzisiejszy wieczór nad książką i jutro się spotykamy. Proszę się przejąć, bo w tym roku nie będę wyznaczał czternastego terminu poprawkowego.
Taktyka pożarnicza:
- Ośmiu Was tylko na wykładzie? Do tylu to nie warto nawet ust otwierać. No chyba, żeby flaszkę obalić.
A czasem, co ważniejsze uczestniczą też w akcjach gaśniczych
Taktyka pożarnicza:
- Żeby szybko otworzyć drzwi, trzeba uderzyć toporkiem jak najbliżej zamka, bo jak walniecie w środek, to tylko dziura się zrobi w drzwiach. A w zasadzie, to można najpierw klamką spróbować otworzyć...
Taktyka pożarnicza:
- Panowie podchorążowie (tytuł studentów uczelni mundurowych). Niezależnie od tego, ile mieszkań zalejemy podczas akcji i tak nas będą kochać. Zatem wody nie oszczędzać.
Wzięte z :: LINK ::
............................................ Pią Sty 14, 2005 7:20 pm
|
|
|
Sw@y I'm Just a n00b
::: 1075 :::
STEAM_0:1:273369
wiek: 42
|
sporo wulgaryzmow wiec dzieci zakaz czytania
wpada typ do banku, do dzialu obslugi klijeta:
i chcialbym kurwwa zalozyc jebane konto w tym waszym pierdolonym banku
typiara sie zdziwila: panie tak nei wolno>
typ: mowie kurwa chcem w tym waszym jebanym banku kurwa pierdolone konto zalozyc
proszep pana nie wolno tak mowic - mowi obslugujaca pani
kurwa mowie chcem zalozyc w tym jebanym banku kurwa to jebane pierdolone w dupe kurwa konto
obuzona pani leci po kierownika
kierownik przychodzi, patrzy na typa i si epyta - w czym moge pomoc
typ: kurwa chuje jebane chcem w tym waszym kurewskim banku pierdolone konto zalozyc
- kierownik patrzy zaskoczony .. a ile chcialby pan wplacic pieniedzy
- 2 miliardy
kierownik: i ta kurwa jeszcze pana nei obsluzyla
............................................ Sob Sty 15, 2005 12:06 pm
|
|
|
Vigee Wait For Me
::: 3234 :::
STEAM_0:0:112621
wiek: 42
|
Podchodzi Jasiu do tatusia i pyta:
- Tato, co to jest paranoja ?
- Idz synku do kuchni i spytaj mamy czy dala by za stowe.
Jasiu poszedl i wraca po chwili.
- Mamusia powiedziala ze za stowe by dala, siostra to minimum 200 a babcia to nawet za 50.
- I widzisz synku to jest paranoja! Trzy kurwy w domu a my niemamy co gara wlozyc !!
............................................ Sob Sty 15, 2005 3:27 pm
|
|
|
Gandalf Szary c18 | Ugly Betty
::: 2738 :::
STEAM_0:1:135014
wiek: 48
|
Dlaczego kobieta ma krótsze stopy niż mężczyzna?
Żeby mogła stać bliżej zlewu.
Kiedy kobiecie wolno przebywać poza kuchnią?
Kiedy w kuchni schnie podłoga.
- taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłogi - mówi mąż do żony.
- lepiej byś wyszła na dwór i umyła samochód ...
Ilu mężczyzn potrzeba do otwarcia piwa?
Żadnego. Piwo powinno być otwarte zanim ona je przyniesie.
- Jak naprawić kobiecie zegarek?
- Nie trzeba naprawiać. Jest już zegar na kuchni.
- Pies szczeka przy tylnych drzwiach, kobieta wrzeszczy przy drzwiach frontowych.
Komu wpierw otworzysz drzwi?
- Oczywiście psu. Pies zamknie się od razu jak go wpuścisz.
Na początku...
Bóg stworzył Świat i odpoczął.
Potem Bóg stworzył mężczyznę i odpoczął.
Potem Bóg stworzył kobietę.
Od tego czasu ani Bóg ani mężczyzna nie może już odpocząć.
- Dlaczego mężczyzna umiera wcześniej niż kobieta?
- Bo chce.
- Pijany mężczyzna przejechał kobietę na czerwonych światłach. Czyja to wina?
- Oczywiście kobiety. Powinna być przecież w kuchni!
W windzie spotykają się kobieta i mężczyzna. Wpierw zerkają na siebie ukradkiem, coraz bardziej i bardziej, aż kobieta rzuca się na mężczyznę wołając:
- Zrób abym poczuła się kobietą!
Facet rozbiera się, daje kobiecie ubranie i mówi:
- Upierz mi to!
............................................ Sob Sty 22, 2005 12:50 pm
|
|
|
Ifoncia
::: 135 :::
STEAM_0:1:1783136
|
PONIEDZIALEK
Poszlam do doktora, azeby mi co dal, bo na wiecej dzieci nas z Zenusiem nie stac. Najpierw spytal, jak mi sie uklada wspolzycie. Ja powiedzialam,ze normalnie: ja sie ukladam, a Zenek se wspolzyje. Doktor dal mi rozne takie tabletki i gumke dla Zenusia. Potem polecil kalendarzyk
malzenski.Chcialam kupic w kiosku, ale mieli tylko orbisowski. Aha! Doktor zalozyl mi taka fikusna spiralke....
WTOREK
Zenus se pofolgowal. Tylko z roboty wrócil, od razu sie za folg chwycil.Smiechu mialam co niemiara, bo przy folgowaniu spirala puscila i tak
sie zasprezynowala, ze Zenusiem o tapete cisnelo.
SRODA
Dzis, jak sie Zenus zabral do folgowania, to siegnelam po prezerwatywe.
Nie spodobala mu sie ona. Moze trzeba bylo wyjac ze sreberka??? Teraz mnie uwiera i przy chodzeniu zgrzyta.
CZWARTEK
Doktor kazal mi dokladnie liczyc do 28 wzgledem dni plodnych. No tak jak wieczorem Zenus folge wyjal i zlegl na mnie, zaczelam liczyc....doliczylam do 7 i zasnelam, bo jak czlowiek z trzeciej zmiany wróci
to jest taki utyrany, ze tylko by spal.
PIATEK
Wzielam tabletke. Zleciala mi po ciemku na dywan. Zaczelam szukac, a ze sie przy tym szukaniu wypielam, Zenus na nic nie czekal. Zaszed mnie
znienacka od tylu, skorzystal z wypiecia i pofolgowal se do woli. Co te chlopy w tym widza???
SOBOTA
Wetknelam se takie dwie smieszne pianki. Dwie - na wszelki wypadek.
Ale sie Zenus przelakl!!! Jak sie spienily, to pomyslal, ze to jaka
choroba,albo ze tymi piwami pryska, co ich wczesniej osiem wypil, bo go po
wódce suszylo.
NIEDZIELA
W telewizji pani posel Labuda mówila o minionym okresie.
Szczesciara!!! A mnie sie spoznia.
PONIEDZIALEK
Doktorzy znaja swój fach! Ten mój mówil, zebym wzgledem kontroli zaszla do
niego za tydzien. Tydzien minal no i zaszlam, tylko ze nie do doktora,ale jak zwykle. Co ja teraz poczne? Zenus mówi, ze pewnie chlopaka.
............................................ Sob Sty 22, 2005 3:55 pm
|
|
|
boolus cienki bolek
::: 2810 :::
wiek: 110
|
to był dowcip który dostałem od kosiora, chciałem opowiedziec na uni ale nie wyszło :
Syn rozwiazuje krzyzowke i przy jednym z hasel prosi ojca o pomoc:
- Tato, szpara u kobiety na 'P'?
- Poziomo czy pionowo?
- Poziomo...
- To bedzie 'pysk'
............................................ Sob Sty 22, 2005 11:38 pm
|
|
|
h34t
::: 588 :::
STEAM_0:1:4087338
wiek: 41
|
Zajebisty kawal:-) Przeczytajcie bo warto:-)
Dziewczyna zaprasza chlopca piatek wieczor na obiad z rodzicami. Poniewaz wydarzenie to spore, dziewczyna mowi mu, ze po obiedzie chcialaby sie z nim kochac po raz pierwszy. Facet jest napalony, lecz nigdy nie mial doswiadczenia z kobieta -- wybiera sie wiec do apteki po zakup kilku kondomkow. Aptekarz pomaga chlopcu jak synu -- blisko pol godziny. Mowi mu wszystko co powinien wiedziec na temat seksu i zabezpieczenia. Przy kasie pyta chlopca ile sztuk kondomkow chcialby kupic - trojpak, dziesieciopak czy moze wydanie rodzinne. Chlopiec nalega na to ostatnie poniewaz uwaza, ze bedzie raczej zajety tego wieczora, poza tym to jego pierwszy raz /etc.
Tej nocy pojawia sie u jej drzwi. "Ah, jestem taka podniecona, ze w koncu poznasz moich rodzicow! Wlaz!". Chlopiec wchodzi, zostaje posadzony przy stole obok jej rodzicow. Szybko proponuje jednak zmowienie modlitwy przedobiadowej i pochylenie glowy nad talerzem. Minuta mija -- chlopiec wciaz sie modli gleboko z glowa pochylona nad stolem. W tym samym stanie mija 10 minut. Przy 20tej dziewczyna nachyla sie nad chlopakiem i szepcze "Nie mialam pojecia, ze jestes az tak religijny". Ten sie odwraca i odpowiada : "Nie mialem pojecia, ze twoj ojciec jest farmaceuta"
--------
Apdejt
Nie trawie lancuszkow na gg ale ten mnie rozwalil
Szczegolnie ten tekst "KAC (ku***ska Abrakadabra Czachy)"
Jego zycie konczy sie w straszliwych meczarniach, ktorych nawet on sam nie
jest w stanie opisac. Wiesiek choruje na ostra odmiane egzotycznej choroby
zwanej przez specjalistow KAC (*****ska Abrakadabra Czachy). Znajomi oraz
pani Halinka, sprzataczka z bloku Wieska i jednoczesnie przyjaciolka rodziny
twierdza, ze w obecnej sytuacji niewiele juz mozna zrobic - Wiesiek jest
skazany na smierc. Pomysl, jak straszne musi byc zycie z wyrokiem. A
wszystko zaczelo sie tak niewinnie na imieninach u szwagra Wieska,
niejakiego Czeslawa Dz. ... Ale jest jeszcze szansa! Mozemy pomoc Wieskowi!
Firma WDUPEX s.a. z Rozworowa Podlaskiego, producent czopkow
przeciwgrzybicznych "Solaris", zgodzila sie sponsorowac kampanie ratowania
Wieska. Za kazde przeslanie tej wiadomosci nowej osobie, firma WDUPEX wplaci
na konto Wieska 2 ruble bialoruskie. Uzbieralismy juz 374764687098176523,5
rubli, co jest rownowartoscia okolo 26 groszy. Jezeli uzbieramy 1,50 zl mama
Wieska bedzie mogla kupic mu mineralke w osiedlowym sklepie spozywczym i jej
syn bedzie uratowany (byc moze wystarczy nawet na regeneracyjna zupke
chinska). Tak wiec nie czekaj! Los Wieska lezy w twoich rekach! W tak latwy
sposob mozemy mu pomoc...
............................................ Nie Sty 23, 2005 3:57 am
|
|
|
Ifoncia
::: 135 :::
STEAM_0:1:1783136
|
Japońska policja poinformowała o niecodziennym przestępstwie, zgłoszonym przez jednego z obywateli. Ponad trzydziestoletnia kobieta, która chciała się zemścić na swoim byłym, dwuciestokilkuletnim chłopaku, zalogowała się na jego konto w grze Lineage (RPG Online) i wykasowała wszystkie jego przedmioty i bronie w odwecie za to, że ją zostawił. Niefortunna para poznała się właśnie przez grę, tak rozpoczął się ich związek, który niestety nie potrwał zbyt długo. Gdy chłopak odkrył co się stało, zgłosił całe zajście policji. Kobiety nie aresztowano za kradzież, ale skorzystano z prawa przeciwko hakerom i zamknięto ją z włamanie się na cudze konto.
Źródło: :: LINK ::
............................................ Nie Sty 23, 2005 11:21 am
|
|
|
Szawel
::: 2581 :::
wiek: 25
|
> Student przychodzi na egzamin z logiki i na bezczelnego pyta profesora;
> - Pan sie lapie w tej logice panie Profesorze?
> - Oczywiscie, co za pytanie.
> - To ja mam taka propozycje panie Profesorze, zadam panu pytanie i jesli
> pan nie
> odpowie stawia mi pan 5 ,a jesli pan odpowie wywala mnie pan na zbity
pysk.
> - OK niech pan pyta;
> - Co obecnie jest legalne ,ale nie logiczne , logiczne ale nielegalne, a
> co nie
> jest logiczne ani legalne?
> Profesor nie znal odpowiedzi postawil studentowi 5 i wola swojego
> najlepszego
> studenta i pyta go o odpowiedz
> Ten mu natychmiast odpowiada:
> - Ma pan 65 lat i jest pan zonaty z 25 letnia kobieta ,co jest legalne,
> ale nie logiczne.
> - Pana zona ma 20 letniego kochanka, co jest logiczne ale nie legalne.
> - Pan stawia kochankowi swojej zony 5 chociaz powinien go pan wywalic na
> zbity
> pysk i to nie jest ani logiczne ani legalne...
Ps. Iwi Ty dupo, to dowcip był niby ?
............................................ Nie Sty 23, 2005 2:31 pm
|
|
|
|
Strona 5 z 34 Idź do strony Poprzedni 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15 Następny [+10] [34] |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|