zaprzyjaznione fora                    

forum teczowe nutki   •                 
forum anarchy squad   •                 
forum unimatrix squad   •                 
forum serwera unimatrix   •                 
the foto borg collective   •                 
 
Index Rejestracja FAQ Użytkownicy Grupy Nasza strona  
 

Poezja



Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 1 z 1

Kabushi
Szarru-kin


Administrator
::: 6193 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 40
Julian Tuwim

Straszni Mieszczanie



Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach
Zgroza zimowa, ciemne konanie.

Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę posiedzą,
I wszystko widmo. I wszystko fantom.

Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie,
Krawacik musną, klapy obciągną
I godnym krokiem z mieszkań - na ziemię,
Taką wiadomą, taką okrągłą.

I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...

Jak ciasto biorą gazety w palce
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.

I znowu mówią, że Ford... że kino...
Że Bóg... że Rosja... radio, sport, wojna...
Warstwami rośnie brednia potworna,
I w dżungli zdarzeń widmami płyną.

Głowę rozdętą i coraz cięższą
Ku wieczorowi ślepo zwieszają.
Pod łóżka włażą, złodzieja węszą,
Łbem o nocniki chłodne trącając.

I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki,
Spodnie na tyłkach zacerowane,
Własność wielebną, święte nabytki,
Swoje, wyłączne, zapracowane.

Potem się modlą: "od nagłej śmierci...
...od wojny... głodu... odpoczywanie"
I zasypiają z mordą na piersi
W strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie.


_____________________________________________________________

Julian Tuwim

Na ulicy


Jubiluje dzicz pogańska,
Megafony ryczą z mieszkań.
Mnie sarenka Horacjańska
Za różowe wzgórze pierzcha.

Ja za tobą, wdzięczna Chloe,
W lubą pogoń, z niepokojem...
Ach, polotne! ach, wesołe
Rozmajowe myśli moje!

Jubilują – nie rozumiem,
Kocham, gonię – serce bije.
Z tego wzgórza kręty strumień,
Nachyliła się i pije.

A to wszystko: rzecz dziewczęca,
Rzecz swobodna, sobiepańska.
Wiatr taneczny mną zakręca,
Bywaj, Chloe Horacjańska!




"(...)Wśród licznych jego tomów najsłynniejsze chyba były: Czyhanie na Boga (1918), Sokrates tańczący (1920) i Rzecz czarnoleska (1929). Wiemy już, że występowały tu elementy futurystyczne – ruch, pęd, dynamika niekoniecznie intelektualna, raczej właśnie młodzieńczo nieświadoma.
Mimo zachwytów nad przyrodą, trawą, zielenią, wiatrem (słynne studium Dwa wiatry) żywiołem poezji skamandryckiej było miasto, domy, sklepy, ulice i ludzie je zapełniający, zwyczajni, dający się opisać. Jeden jest fryzjerem, drugi urzędnikiem – ten to garbus, tamten „straszny mieszczanin” itd. Sytuacje są konkretne i wywodzą się z potocznego życia. Bo też poezja ta nie dzieje się już w miejscach dostojnych i romantycznych, a ten, kto w niej przemawia, i ten, do kogo przemawia, to zwyczajni ludzie. Taki na przykład nieszczęsny Piotr Płaksin, telegrafista na stacji Chandra Unyńska. Ciekawe, że tych swoich mieszczan Tuwim kocha, a zarazem nienawidzi i wręcz nimi gardzi. To znów przypomnienie postawy horacjańskiej pomiatającej motłochem, tłumem po prostu. Zresztą, co tu ukrywać, postawa taka jest zawsze aktualna i nie bez powodów. Albo się w tłumie bierze udział, stając się jego cząstką, albo się patrzy z boku i wtedy wygląda to przerażająco. Ani przed wojną, ani po wojnie władze nie kochały tego wiersza. Świadectwa odmowy udziału w oficjalnym święcie, poetyckiej, ludzkiej niezależności po prostu: (...)" :: LINK ::


............................................
Sob Lut 08, 2014 5:18 pm


•  Administracja
•  Adults only
•  BORG Member
•  Cytrynka18
•  Moderatorzy
•  UnimatriX Squad
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Kabushi
Szarru-kin


Administrator
::: 6193 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 40
Zbigniew Herbert

Przesłanie Pana Cogito



Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie

strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych

strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy

czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku

a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku

idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów

Bądź wierny Idź


"Pochodzący z 1974 roku wiersz Przesłanie Pana Cogito kończy tomik Pan Cogito i zgodnie ze swoim tytułem jest przesłaniem wieńczącym cały cykl. Analizując ten wiersz należy przede wszystkim zauważyć jego łączność z przedstawioną w innych wierszach ideą godnego postępowania w warunkach totalitarnego zniewolenia. Wierszem poprzedzającym Przesłanie Pana Cogito w tomiku jest utwór Pan Cogito o postawie wyprostowanej. Takie zestawienia nie są nigdy u Herberta przypadkowe. Poeta podkreśla wagę chwili, która wymaga wyboru. Właściwa jest tylko jedna droga - dochowanie wierności własnym ideałom, zachowanie wspomnianej postawy wyprostowanej. Dlatego nie znajdziemy w wierszu oznak wahania. Przesłanie... napisane jest w trybie rozkazującym: idź, bądź odważny, strzeż się, czuwaj! Te słowa brzmią jak rozkaz dowódcy przed decydującą bitwą. W istocie, Herbert wzywa do walki i ma świadomość nieuchronności starcia.

Przesłanie Pana Cogito zawiera prawdy, które poeta uznał za najważniejsze dla tych, którzy nie chcą się poddać niedemokratycznej władzy. Nie przeciera jednak nowego szlaku - tą drogą poszło już wielu. Czeka na nich złote runo nicości. Ten oksymoron zwraca uwagę czytelnika na pozorną nielogiczność walki. Ale już w kolejnym wersie, jakby nie zważając na poprzednie słowa, podmiot liryczny nakazuje marsz. Słowa: ocalałeś nie po to aby żyć przypominają myśl navigare necesse est, vivare non est necesse. Ważne jest działanie. Wymaga ono odwagi i czujności. Podmiot liryczny wiersza nawołuje do walki, aczkolwiek nie daje adresatowi tych słów żadnej nadziei na zwycięstwo. Wiersz kończy się opisem nagrody, która czeka idącego za radą Pana Cogito:

(...) a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku (...)


Wybór stojący przed czytelnikiem jest jasny. Herbert nie chce oszukiwać odbiorcy wobec faktów. Jeśli chce iść za nim - musi wiedzieć, że jest to droga trudna. Jeśli nie chce - zostanie jednym z tych co na kolanach.

Wiedząc o sile i bezwzględności przeciwnika, poeta nie odwołuje się w Przesłaniu... do zasad Ewangelii. Wręcz przeciwnie, zabrania litości wobec słabych. Obrońców Prawdy odróżnia od innych siła moralna. Może być ona powodem odczuwania swojej wyższości, choć w wierszu znajdujemy też słowa wskazujące, że powołani do walki powinni strzec się niepotrzebnej dumy; są przecież od nich lepsi. Nurt ten został rozwinięty w zamieszczonym w tomiku Raport z oblężonego Miasta wierszu Potęga smaku, w którym Zbigniew Herbert pomniejsza konieczną do sprzeciwienia się systemowi odwagę pisząc, że dla zrozumienia prawdy wystarczy tylko dobry smak. Potęga smaku to wiersz późniejszy, reprezentuje inne spojrzenie. W połowie lat siedemdziesiątych, gdy Herbert pisał Przesłanie... dominował nastrój bojowy.

Wiersz jest przykładem zwięzłej wypowiedzi zawierającej wiele treści, tak charakterystycznej dla twórczości Herberta. Krótkie, najczęściej dwu- lub trójwersowe strofy pokrywają się z kolejnymi nakazami i radami składającymi się na swoisty testament Pana Cogito. Podobnie jak niemal wszystkie utwory Herberta Przesłanie... jest wierszem białym. Poeta usunął z tekstu większość znaków interpunkcyjnych. Upersonifikował pojęcia Pogardy i Gniewu (pisane wielkimi literami). Pojawiają się częste przeciwstawienia ludzkiego wysiłku i braku efektu pracy. Dla lepszego zilustrowania swej myśli poeta przywołuje obraz Izraelitów idących przez pustynię i ginących w drodze. Przeznaczone adresatowi wiersza zadanie wyjaśniają postacie, które podmiot liryczny stawia odbiorcy za najwyższy autorytet. Są to: Gilgamesz - półlegendarny władca miasta Uruk, Hektor - antyczny bohater znany z Illiady i Roland - średniowieczny wzór rycerza. Znaleźć się pośród nich oznacza być niezłomnym w służbie Prawdy. Słowa pożegnania: Bądź wierny Idź brzmią jak wielkie zobowiązanie. Obyśmy mieli siłę je wypełnić." :: LINK ::


............................................
Nie Cze 22, 2014 8:28 am


•  Administracja
•  Adults only
•  BORG Member
•  Cytrynka18
•  Moderatorzy
•  UnimatriX Squad
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Kabushi
Szarru-kin


Administrator
::: 6193 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 40
Miłosz Czesław

Który skrzywdziłeś


Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,

Choćby przed tobą wszyscy się kłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli,

Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.

Lepszy dla ciebie byłby świat zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.


............................................
Wto Sie 12, 2014 12:08 am


•  Administracja
•  Adults only
•  BORG Member
•  Cytrynka18
•  Moderatorzy
•  UnimatriX Squad
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Kabushi
Szarru-kin


Administrator
::: 6193 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 40
Tadeusz Nowak :: LINK ::

Krajobraz z wilgą i ludzie

W tej okolicy jest zbyt uroczyście
Jaskółki kreślą nad wodami freski
W dzbanie jeziora drzemie chłód niebieski
A usta milczą to, co widzą oczy
Światło szeleści, zmawiają się liście
Na baśń, co lasem, jak niedźwiedź się toczy.

Gdzie jest ta miłość chodząca bezkarnie?
W ubiorze błazna, ptaka i anioła
Ona spod ziemi niebieskie latarnie
Tańczącą stopą pod sad nas przywoła
Ludzie wieczorem siedząc pod jabłonią
Będą się modlić i zabijać o nią.

Im się sprzedaje święcone obrazki
I wodą w górze ucisza się w nich
Grają organy i z twarzy im maski
Zrywa idący po przez popiół mnich
A wtedy widać, że święci i oni
Smucą się w cieniu tej samej jabłoni.

A do tych ludzi starczy zejść z pagórka
Zaklaskać w dłonie i wyciągnąć z mroku
Skrzypce, gdzie śpiewka stroszy siwe piórka
A staną w tańcu, choć by na obłoku
I przyszło im krzesać oberka
I z piekła wezmą tancerkę jeśli ich urzekła

Tak tu będzie jak bywa po burzy
Kiedy wystarczy ręką trącić gałąź
Aby czuć jeszcze fosfór błyskawicy
Tego obrazu flet już nie powtórzy
Przed nami stoi miska soczewicy
I w ciemność psalmu pochyla się ciało

Bo się ci ludzie urodzili w tańcu
I tylko czasem poprzez skrzydła pszenic
Chodzą się modlić do gwiazd na różańcu
Albo oparci plecami o sad
Szukają w sobie kocią trwogą źrenic
Ziemi, przez, który biegnie mirry ślad.

Wtedy się nagle mój kraj komuś przyśni
Z chłopcem pod lasem i z koniem u studni
Spłoszona gałąź ucieknie od liści
Ptak zawoła przez sen leśne echo
Wieczorna zorza odchodząc zadudni
I nocne gniazdo uwije pod strzechą.

Pogasły lampy, tylko noc majowa
Uczy się pieśni miłosnych na flecie
Urywa, słucha i znowu od nowa
Flet nawołuje z drzemiących osiczyn
Rzekę, o której tylko tyle wiecie
Że jest z zieleni i mówi o niczym.



............................................
Czw Mar 19, 2015 10:31 pm


•  Administracja
•  Adults only
•  BORG Member
•  Cytrynka18
•  Moderatorzy
•  UnimatriX Squad
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Kabushi
Szarru-kin


Administrator
::: 6193 :::
STEAM_0:0:11060447
wiek: 40
Antoni Słonimski :: LINK ::

Sąd nad Don Kichotem (fragmencik)

"Był sobie rabbi Ben Ali ze Smyrny
Tak na honory wszelakie pażyrny
Że gdy go grzeszna wabiła pokusa
Na katolicki dwór Constantinusa
Wyrzekł się wiary ojców i Talmudu
I zaczął kochać bliźnich (nie bez trudu)"

Niestety wkrótce

"cezarem obwołano Apostatę
Który, jak wiemy, całe rzymskie państwo
Z chrześcijańskiego obrócił w pogaństwo
Rabbi się tedy modli do Zeusa
Uczy się mitologii, lecz psikusa
Los powtórnemu sprawił neoficie
Bo Apostata w Persji stracił życie
Więc wrócił Kościół i rządy biskupie
I neofita znów dostał po dupie"


............................................
Sob Paź 29, 2016 10:27 am


•  Administracja
•  Adults only
•  BORG Member
•  Cytrynka18
•  Moderatorzy
•  UnimatriX Squad
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 1 z 1


 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach









Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Avalanche style by What Is Real © 2004