zaprzyjaznione fora                    

forum teczowe nutki   •                 
forum anarchy squad   •                 
forum unimatrix squad   •                 
forum serwera unimatrix   •                 
the foto borg collective   •                 
 
Index Rejestracja FAQ Użytkownicy Grupy Nasza strona  
 

Dowcipy



Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 11 z 34
Idź do strony   [1]  [-10]   Poprzedni  11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny  [+10]  [34]

Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Przychodzi Maniuś do domu:
- Mamo, żenię się!
- Jak ona ma na imię?
- Roman.
- Maniuś , Roman to przecież chłopiec!
- Ku...a, coście się wszyscy uparli - w przyszłym tygodniu Romuś kończy
czterdzieści lat, a wszyscy w kółko chłopiec i chłopiec!


............................................
Czw Paź 13, 2005 11:04 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na

plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi; dookoła wszelako

było mnóstwo owoców tropikalnych. Jako ze był to prawdziwy

mężczyzna, przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie

wiedział co robić. Przez następnych kilka miesięcy jadł więc

banany i popijał mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami

życia jakie prowadził do tej pory. Często chodził na plażę i

godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku

Pewnego dnia zobaczył zwykłą łódź wiosłową, a w niej

najpiękniejszą kobietę jaka zdarzyło mu się spotkać całym

jego życiu.

Facet: Skąd się tu wzięłaś?

Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy

zatonął moj statek.

F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył Ilu

Was tam jest? Miałaś szczęście ze zmyło cie z łodzią!

D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią.

F: (stropiony): To skąd masz łódź?

D: Z materiałów, które są na wyspie.

F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież

narzędzi!

D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala;

odkryłam, ze można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię

narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość

tego. Gdzie mieszkasz?

F (zawstydzony): Ciągle na plaży.

D: To płyńmy do mnie. Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna

przycumowała

łódkę, facet zaś rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody.

Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku

pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli, dziewczyna, krygując

się lekko, powiedziała "To może nie jest wielkie, ale nazywam to

domem". Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.

D: Usiądź. Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia

F: Mam dosyć mleka kokosowego.

D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Coladę?

Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił

się wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie

swoją historię, wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła

się przebrać w coś wygodniejszego; odchodząc zapytała, czy nie

chciałby wziąć prysznica i się golić.

Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet,

Nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest

zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy

zszedł na

dół zobaczył dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i

cudownie pachnąca.

D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie

czułeś się samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś,

na co czekałeś od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... Długą

chwilę patrzyła mu głęboko w oczy.

Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym

zapytał:
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

F: Nie pierdol, że mogę tutaj sprawdzić swojego maila?!


............................................
Czw Paź 13, 2005 1:46 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Szawel


Commander
::: 2581 :::
wiek: 25
Któregoś ranka Królik postanowił zrobić coś, czego jeszcze żadne
zwierzątko przed nim nie próbowało: obalić władzę. W tym celu skaptował
sobie do pomocy dwóch zakapiorów - niedźwiedzia oraz dzika - i
poprowadził do rezydencji Lwa. Drzwi leśnego pałacu otworzyły się z
hukiem, a Królik wszedł do sali tronowej i hardo zadarłszy łepek zakrzyknął:
- Słuchaj no, Lew! Od dzisiaj ja jestem władcą lasu, kapujesz?
W sali wybuchła wrzawa - dworzanie pękali ze śmiechu mało nie
popuszczając w gacie. Lew powoli, z ociąganiem podniósł się z tronu,
podszedł do Królika i ironicznie uśmiechając się rzekł:
- Taaaak? A powiedz no mi, malutki, umiesz tak?
I prostując swe ciało na całą wysokość nabrał powietrza, a potem ryknął
potężnie aż na drugim końcu lasu pospadały igły z sosen a mieszkańcy
zamarli w przerażeniu.
Spojrzał z litością na Królika...
- No i co, umiesz?
Królik przygładził zmierzwione podmuchem futerko i odparł:
- Nieee.... ale... umiem TAK!!
I w mgnieniu oka znalazł się za plecami Lwa, wczepił łapkami w kudłate
futro i zrobił to, co króliki potrafią najlepiej... Zanim ktokolwiek
zdążył zareagować już znowu stał przed Lwem i szyderczo spoglądał mu w
twarz.
Na sali zapadła głucha cisza.
- Jak już powiedziałem - przerwał milczenie Królik - od dzisiaj ja
jestem nowym królem...
- Ale... - cichutkim falsecikiem odezwał się Lew - ja mogę być królową,
dobra? Mogę?!!


............................................
Czw Paź 13, 2005 2:36 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Pogromca|Buchow


Petty Officer
::: 86 :::
STEAM_0:0:4048098
wiek: 38
W ZOO przed klatka z malpami synek pyta sie mamy:
- Mamusiu dlaczego w tej klatce zamkneli informatykow?
- Jak to informatykow? - pyta mama
- No tak, jak nasz tatus - nieogolone, brudne i maja odparzenia na dziobie


Jakie trzy słowa Romana Giertycha mogš sprawić ci największy obciach?
.
.
.
"Dzień dobry sšsiedzie!"

Miłoœnicy komputerów urzšdzili imprezę. Przez 4 godziny non-stop rozmawiajš
o komputerach i Internecie. W końcu jeden nie wytrzymał:
- Słuchajcie! Porozmawiajmy może o dupach !!
Zapanowała grobowa cisza. Po piętnastu minutach milczenia jeden z
komputerowców rozpoczšł w końcu rozmowę:
- Intel jest do dupy!



Jaœ, Małgosia i Ahmed mieli problemy ze zdaniem do drugiej klasy podstawówki, więc idš do dyrektora poprosić go o promocję. Dyrektor chwilę myœli, patrzy na dzieci i mówi:
- Dam wam promocję do następnej klasy pod jednym warunkiem...
Dzieci zgodziły się, no, bo cóż innego miałyby zrobić. Tak, więc dyrektor mówi:
- Jasiu, przeliteruj słowo TATA
- T A T A - literuje Jasiu
- Ty Małgosiu przeliteruj słowo MAMA- cišgnie dalej głowa szkoły
- M A M A - spełnia zadanie Małgosia
- A ty Ahmed, przeliteruj... "Niechęć do obcokrajowców na terenie Rzeczypospolitej Polskiej"....


- Jak zrobić sałatkę z buraków?
- Wrzucić granat na zebranie Samoobrony


Wpada McGyver do sklepu:
- Potrzebuję szybko kompletu kluczy nasadowych!
- Ale nie ma...
- A co jest ?
- No.. Ketchup..
- Może być!

Szefowie najwiekszych bankow na swiecie zorganizowali mistrzostwa swiata we
wlamywaniu sie do sejfu. Zasada byla taka:
Reprezentacja kraju ma minute na wlamanie sie do sejfu przy zgaszonym
swietle. Po minucie zapala sie swiatlo, co jest rownoznaczne z przegrana.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udalo sie.
Nastepnie startuja Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje sie nikomu.
W koncu startuja Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale swiatlo sie
nie zapala. Jeden Polak do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na cholere ci jeszcze ta zarowka?


W amerykańskim uniwersytecie stypendyœci z Niemiec, Anglii i Polski dostali rocznš pracę zaliczeniowš. Po roku wzywa ich rektor.
- Trzy tomy dokumentów, szeœćset stron ankiet – mówi Niemiec.
- Szeœć skryptów z teoriš, dwanaœcie tomów dokumentacji z ćwiczeń – Anglik.
Polak nic nie ma.
- Co jest? – pyta rektor.


............................................
Czw Paź 13, 2005 11:04 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Kupiłem ostatnio viagrę przez internet... Ludzie, co sie działo...!!!
2 godziny i 34 minuty najbardziej wyuzdanego i bezwstydnego sexu...
Ale jak się tak człowiek zastanowi... Jak na te 4 dodatkowe minuty to jednak
dość drogo, dość drogo...

* * * * *

W przedszkolu trzej chłopcy chwalą się swoimi dziadkami.
- Mój dziadek pali fajkę i umie puszczać takie ładne kółka buzią - mówi
pierwszy.
- A mój pali papierosy, które sam sobie robi taką maszynką, a potem jak
wypuści dym nosem to wygląda jak smok - dodaje z gestykulacją drugi malec.
- Mój pali takie duże cygara, a dym wypuszcza pupą - kończy trzeci.
- Nie kłam to niemożliwe!
- Ale to prawda!... Kiedy wymieniał majtki, to widziałem ślady po nikotynie.

* * * * *

Idzie Zły Chłopiec po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę. Postanowiła zmienić
trochę charakter Złego Chłopca. Cóż, niech ma...
- Spełnię twoje dwa życzenia, Chłopcze.
- OK. Widzisz to drzewo?
- No.
- To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie mógł go wyjąć.
- Mówisz-masz. A drugie życzenie?
- Teraz wyjmij tego gwoździa.

* * * * *

Żona postanowiła odwiedzić męża - wysokiego rangą kierownika - w pracy.
Wchodzi do sekretariatu, otwiera drzwi do gabinetu i widzi jak mąż dyma
sekretarkę na stole konferencyjnym. Widząc żonę facet złazi ze stołu, zapina
spodnie i mówi surowym głosem, grożąc palcem:
- Katarzyno! Dzisiaj Cię po prostu jeb*em, ale następnym razem za to samo
uduszę!

* * * * *

W akademiku dwie studentki blondynka i brunetka oglądają główne wydanie
wiadomości telewizyjnych.
W momencie przedstawiania materiału o próbie samobójstwa mężczyzny, który
stał na dachu wieżowca, brunetka mówi:
- Zakładam się z tobą o stówę, że skoczy!
Blondynka przybiła zakład.
Po chwili widać, że negocjator nic nie pomógł bo mężczyzna skoczył.
- Wiesz co ? Nie wezmę od ciebie tej stówki... Wiedziałam, że skoczy, bo
widziałam to już wcześniej w Teleexpresie.
- Ja też to wcześniej widziałam - mówi blondynka.
- To dlaczego się zakładałaś?
- Bo nie wierzyłam, że skoczy drugi raz.

* * * * *


- Pomocy! - krzyczy żona tresera wybiegając na ulicę - Lew wydostał się z
klatki i zaatakował mojego męża! Zabije go!!! Wstęp, półtora dolara!

* * * * *

Kłusownik zabił jelenia i niesie go przez las, spotyka go leśniczy:
- A to co?!
- Jak to co, mój pies, zemdlał w lesie to go niosę do domu
- A te rogi?
- A to już jego problem.

* * * * *

- Kochanie, gdzie jesteś?
- Na polowaniu.
- A co to tak tam dyszy?
- Niedźwiedź.

* * * * *

Młodziutka szefowa firmy wzywa do siebie osobistego asystenta.
- Panie Mareczku, firma traci pozycję na rynku, potrzebne nam jakieś dobre
posunięcie... Czemu się pan tak we mnie wpatruje??
- Nooo... właśnie myślę... o pozycji... i o posunięciu...

* * * * *

Policyjny negocjator irlandzkiego pochodzenia rozmawia z człowiekiem, który
chce skoczyć z tarasu widokowego na Empire State Building.
- Nie skacz... pomyśl o twoim ojcu.
- Nie mam ojca! Skoczę!
- Pomyśl o twojej matce, będzie za toba płakać...
- Matka odeszła dwa lata temu! Skoczę!
Negocjator cały czas prosi go, by nie skakał... wymienia braci, siostry,
dalszą rodzinę... w końcu odwołuje się do religii.
- Jesteś chrześcijaninem?
- Tak.
- To pomyśl o Niepokalanej Matce Boskiej...
- A kto to jest?
- (po chwili ciszy) Skacz durny protestancie, zasłaniasz ludziom widok na
Nowy Jork!

* * * * *

Brenda O'Malley przygotowywała właśnie jak zwykle obiad, gdy Tom Finnegan
zastukał do jej drzwi.
- Brenda, mogę wejść ? - zapytał. - Muszę ci coś powiedzieć.
- Oczywiście, zawsze jesteś mile widziany, Tom, a gdzie mój mąż ?
- To jest właśnie coś co muszę ci powiedzieć, Brenda. Był dziś wypadek w
browarze.
- Boże...! - krzyknęła Brenda - Proszę, nie mów, że...
- Muszę, Brenda. Twój mąż Shamus nie żyje. Przykro mi...
- Jak to się stało, Tom...?
- To było straszne, Brenda. Wpadł do kadzi Guiness Stout i utonął.
- Dobry Jezu! Co za tragedia... Powiedz, czy długo to trwało ?
- No wiesz, Brenda, trudno powiedzieć, ale dość długo...
- Och... powiedz proszę...!
- Fakt faktem, trzy razy jeszcze wychodził żeby się wysikać...

* * * * *

Znaleziona przypadkiem opowiastka z życia Kim-Lana, gdy był jeszcze adeptem
jednej ze sztuk walk Wschodu:

Prezes Międzynarodowej Organizacji Kyokushinkai ( karate), Pan Shokei Matsui
zaszczycił jedną ze szkół, osobistym egzaminowaniem jej uczniów starających
się uzyskać wyższy stopień wtajemniczenia. Obok, oczywiście testów
praktycznych Mistrz każdego ze zdających pytał o jego zachowanie w jednej
określonej sytuacji.
- Co zrobisz jeśli przeciwnik będzie chciał cię kopnąc w jajca ? - zapytał
młodego chłopaka starającego się zdobyć jeden z niższych kolorów pasa (
np.czerwony)
- Odskoczę Mistrzu, i w myśl zasady że "ustąpić znaczy zwyciężyć" odejdę.
Mistrz pokiwał głową i zadał to samo pytanie posiadaczowi niebieskiego pasa
- Zastosuję blok Mistrzu - odpowiedział tenże - I przejdę do ataku w myśl
zasady że "zaskoczyć przeciwnika to zwyciężyć".
- Dobrze - pokiwał głową Sensei - A co zrobisz ty w takiej sytuacji ? -
wskazał na posiadacza czarnego pasa
- Naprężę jajca Mistrzu, niech sobie ten ch*j nogę złamie.


............................................
Wto Paź 18, 2005 6:46 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Nastał wreszcie dzień, kiedy niepokonanemu mistrzowi ktoś rzucił rękawicę -
niejaki Speedy Gonzalez wyzwał Szybkiego Lopeza na pojedynek. Zorganizowano
wszystko jak należy i oto właśnie ma się rozstrzygnąć, kto jest najszybszym
jeb*ką na świecie.
Na sygnał, obaj mają równocześnie wystartować z wyznaczonego miejsca,
pokonać drogę wiodącą na szczyt wzgórza, potem około kilometra przez las, za
lasem w chatce doszczętnie wyd*mać nimfomankę Zochę, wreszcie tą samą drogą
wrócić i zameldować się na linii startu.

Wszystko jasne, Lopez skupiony - ważą się losy jego reputacji, młody
Gonzalez uśmiechnięty, pewny siebie, rozdaje autografy.
Zawodnicy stają na linii... sędzia odlicza:
- Na miejsca... gotów... START!......... FALSTART!
Gonzalez się pospieszył cóż, nerwy - zdarza się. Sygnał do powrotu usłyszał
już w połowie zbocza. Nerwowo człapie na start, obok niego pozycję zajmuje
również Szybki Lopez. Powtórka.
- Na miejsca... gotów... start! ......... FALSTART!
Znowu Gonzalez. Tym razem sygnał falstartu dobiegł go, gdy już był prawie na
szczycie. Szybki skubaniec - wiadomo, młodość. Obaj zawodnicy po raz trzeci
stają na linii. Sędzia prosi o skupienie...
- Na miejsca... gotowi... start!......... FALSTART!
To samo. Gonzalez wyrywa się za szybko, za nerwowo - tym razem w pół sekundy
zdążył już pokonać niemal pół drogi zanim dobiegł go głos sędziego. Nie do
wiary!
Oczy mu niemal wychodzą z orbit ze złości, kiedy wraca na start. Obaj stają
na linii.
Szybki Lopez podchodzi do wściekłego, nabuzowanego jak gejzer, Speedy'ego
Gonzalesa, kładzie mu rękę na ramieniu i mówi:
- Stary, skup się i kończmy, Zocha to fajna dziewucha, ale piąty raz już mi
się jej nie chce r*chać...


* * * * *


Laska robi gościowi... laskę. Ten zaczyna cichuteńko pogwizdywać. Laska - o
dziwo - zaczyna reagować na melodię.
Ten głośniej gwiżdże - laska łapie rytm.
Gościu szybciej - laska szybciej.
Koleś gwiżdże ostro, laska - ostro ciągnie.
Gościu ostatkiem sił gwiiiizd, laska... też.
Osuwa się dziewoja na kolana, opiera zmęczona o ścianę.
A gościu:
- Ku*wa, nie wytrzymię.... Ależ mnie usta bolą....

* * * * *


Bardzo, ale to bardzo brzydka dziewczyna żali się swojej koleżance.
- Co mam robić Kasiu, mam już dwadzieścia siedem lat i jeszcze nie miałam
żadnej "przygody" z chłopakiem. To chyba, dlatego, że taka brzydka jestem.
- Wiesz, co? - mówi koleżanka - "Nie ma brzydkich dziewczyn itd...itp". Idź
do baru "Przystań" i zobaczysz. Jak postawisz "chłopakom parę piw, to któryś
cię przeleci.
Faktycznie jeden ze stałych bywalców po kolejce postawionej przez naszą
bohaterkę, zadeklarował, że ją dmuchnie. Poszli do niej do domu, dziewczyna
wyciągnęła z barku butelkę gorzały na zachętę, nalała kolesiowi sztakana,
potem drugiego, trzeciego, czwartego, ale zauważyła, że po każdym wypitym
kieliszku, gość ręką przeciąga po swojej bujnej czuprynie.
- Czego ty po każdej lufie przeczesujesz włosy? - zapytała
- Bo jak sobie pomyślę, że cię mam jeszcze wyru**ć, to mi włosy dęba stają

* * * * *


Akcja w sypialni...
- Jak zmieścisz całego w buzi to ci kupie futro.
Dziewczyna ochoczo zabrała się do roboty... lecz z marnym skutkiem.
Animuszu jednak nie straciła i słodko podnosząc wzrok mówi:
- Całego nie dam rady...ale kup, chociaż krótkie...

* * * * *

Mąż wbiega do domu. Ledwie żyw. Sraczka. A w łazience, żona.
- Wyłaź, ku.... Bo nie wytrzymię!
- A nowe buty mi kupisz?
- Kupię! Wyłaź, bo się sfajdam!
- A nową sukienkę mi kupisz?
- Kupię, ku... wa! Otwieraj!
- A futro z norek mi kupisz?
- Pppp-Fffffff-pppp.... Ku*rwa... Teraz to w.... pfffpppfff.... w pffff....
ffffufajce będziesz chodzić, idiotko!

* * * * *


Przychodzi kobieta do ginekologa
- Panie doktorze coś się z moją cipką dzieje dziwnego. Jest każdego ranka
strasznie wilgotna.
- No cóż, muszę zrobić badanie śluzu
Po badaniu wzywa pacjentkę
- Proszę pani to nie jest śluz tylko ślina!!
- Och doktorku złoty, ja już nie pamiętam, kiedy maż ostatni mi minetkę
robił!! Skąd tam ślina??
- Tego nie wiem, wiem tylko, że to jest ślina
Kobieta postanowiła nie przespać najbliższej nocy i sprawdzić cóż to mąż jej
robi?
Mąż grzecznie położył się do łóżka, i zmylony jej równomiernym oddechem
gdzieś tak po północy wziął latarkę, "świerszczyka" i usadowił się między
jej nogami. Kieruje latarkę na zdjęcie panienki:
- Mmmmmm... to jest cipeczka!!!
Kieruję światło na cipkę żony
- A to!! Tfu,tfu, tfu

* * * * *

Umiera stary Gruzin. Przy łóżku siedzi wnuk.
- Kiedyś, gdy umarł Lenin, umarł i leninizm - szepce z wysiłkiem stary. -
Kiedy umarł Stalin, umarł stalinizm...
- Dziadku Onanie, nie umieraj!!!

* * * * *


Do kawalerki, którą zamieszkiwało młode małżeństwo, pewnego dnia zwaliła się
z niezapowiedzianą wizytą matka żony. Cóż było robić? Ugościli jak mogli a
pod wieczór pościelili jej na rozkładanym fotelu zgasili telewizor i poszli
spać na swój tapczan. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie mąż. Przytulił się do
żony i szepnął:
- No chodź. proszę ...no chodź...
- Co ty, głupi jesteś? - szepnęła żona - Mama usłyszy.
- No chodź - nie dawał za wygraną mąż
Nocną ciszę przerwał rytmiczny skrzyp sprężyn a po jakimś czasie
spazmatyczny krzyk żony:
- Ohhhh, matkooooo...
- Co chcesz córeczko? - rozległ się zaspany głos dochodzący z rozkładanego
fotela
- Nic, kup jutro bochenek chleba.
Nad ranem mamuśka, gdy tylko otworzyła oczy, mruknęła pod nosem:
- Straszny żarłok ten mój zięć. Sześć bochenków chleba przez noc?


............................................
Wto Paź 18, 2005 8:00 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Na poboczu autostrady superhiperblondyna w superhipermini wypina swoją
superhiperpupę wymieniając koło w swoim superhipersamochodzie. Zatrzymuje
się policjant i najdelikatniej jak umie zwraca uwagę:

- Rozumiem, że jest Pani zdenerwowana ale stoi Pani niebezpiecznie
wyeksponowana na poboczu a ja coś nie widzę trójkąta.

- No.. bo.. ja.. mam wydepilowany, zarumieniło sie dziewczę.


............................................
Sro Paź 19, 2005 7:23 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


d


Senior Petty Officer
::: 110 :::
STEAM_0:1:8596222
wiek: 37
-Dlaczego jadący pociąg stuka kołami?
-???
-A jaki jest wzór na obwód koła?
-2πr.
-A ile to jest π?
-3 z hakiem.
-No i właśnie ten hak stuka.


............................................
Sro Paź 19, 2005 6:50 pm


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


robic


Administrator
::: 3635 :::
STEAM_0:1:1020143
wiek: 59
- Kochanie! Chciałbym dziś pójść z kolegami na mecz, potem na kręgle,a później wpadlibyśmy do knajpki...
- A idź, idź... Czy ja cię za rogi trzymam?



Dzień dobry panie Wacku. Co się panu stało, ze ma pan takiego siniaka na karku?
- Byłem u lekarza, bu mam łupież. Zalecił mi nacierać włosy wodą toaletową.
Nacierałem, nacierałem, aż mi deska sedesowa spadła na kark.


Dzwoni przyjaciółka do przyjaciółki i pyta:
- Słuchaj, mój mąż wziął pięć złotych i powiedział, że idzie na dziwki. Nie było go u Ciebie?


............................................
Czw Paź 20, 2005 6:21 pm


•  100+ Club Member
•  Administracja
•  Adults only
•  BORG Member
•  Clan STORM
•  Sztab BORG
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

W małym francuskim miasteczku pewien młodzian od dawna marzył o tym aby
wykąpać się w krystalicznie czystym jeziorku położonym na terenie
miejscowego klasztoru żeńskiego.
W końcu pewnego letniego poranka wziął się na odwagę, przeskoczył wysoki
mur, rozebrał się w krzaczkach i uzbrojony jedynie w ręcznik pognał w stronę
wody. Parę metrów od celu usłyszał nadchodzące z porannej mszy zakonnice.
Jako, że wkoło nie było żadnego schowka, chłopak wybrał inną taktykę. Nabrał
kilka garści wapna ze ścieżki i obsypał nim swoje ciało. Następnie zastygł
obok ścieżki w bezruchu.
Zakonnice nadeszły i oczywiście natychmiast zainteresowały się nowym
elementem ozdobnym.
Pierwsza zakonnica: "Patrzcie, nowy posąg! Jaki słodki!"
Druga: "Jakiś taki nowoczesny... O, z tyłu ma otwór!!!"
Trzecia: "Może to automat!? Wrzucimy pieniążka???"
Nie zastanawiając się długo włożyła w otwór tylny monetę 1 frankową...
Jako, że nic się nie działo pociągnęła dodatkowo za "uchwyt" z przodu.
W tym momencie chłopak z wrażenia wypuścił mydło...
"Super! To działa!" - stwierdziła siostrzyczka.
Druga zaryzykowała 2 franki i po dwukrotnym pociągnięciu "uchwytu" stała się
właścicielką ręcznika.
Trzecia zakonnica poszła na całość i "zainwestowała" biednemu chłopakowi w
d*pę 5 franków pociągając po tym ze 20 razy za "uchwyt". Już po chwili nie
mogła ukryć rozczarowania:
"Wiedziałam, że to oszustwo!!! 5 franków za troszkę szamponu...!!!"


............................................
Pon Paź 24, 2005 8:57 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


d


Senior Petty Officer
::: 110 :::
STEAM_0:1:8596222
wiek: 37
Płynie Prosiaczek z Puchatkiem łódką po jeziorze. Zachód słońca, cieplutko, zero wiatru, ptaszki śpiewają, kwiatki na brzegu kwitną...
Puchatek nagle JEB! Prosiaczka w ryjek. Prosiaczek rymnął na dno łódki i skamle przez wybite ząbki:
- Sa so? Sa so?
- A bo coś k...a za pięknie było...

Płynie żółw przez morze i nagle podpływa do niego rekin... Odgryza ma tylnią łape po czym żółw powolnym ruchem odwraca głowe i mówi:
"Bardzo qrde śmieszne..."


............................................
Pon Paź 24, 2005 10:04 am


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


batman


Lieutenant Junior Grade
::: 1115 :::
STEAM_0:1:801203
wiek: 37
Zaslyszane. Ciekawe ile w tym prawdy:

koles mieszkal sobie w akademiku z takim nowo poznanym kolega (ktory byl na medycynie) i jakos tak wyszlo ze budzil sie rano z bolem w tylku no to poszedl do lekarza a ten mu mowi "nie wiem, jak to panu powiedziec, ale jest pan codziennie dymany w dupe" no to koles zamontowal u siebie kamerke i co sie okazalo ? jego 'kumpel' co noc wstrzykiwal mu jakis srodek a potem dymal go


............................................
Pon Paź 31, 2005 1:04 am


•  Adults only
•  Clan Destructive Socks
•  Tęczowe Nutki Member
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Autentyki...

Przez jakiś czas remontowali bruk koło mojego domu. Czego to ja się nie
nasłuchałem... Poszedłem rano do sklepu. Urzędowało już tam dwóch w
kufajkach, Starszy i Młodszy. Młodszy, cały podniecony, krzyczy prawie:
- Panie Majster, Panie Majster, to co, weźmiemy po 2 piwa i połówkę...
Starszy, ze stoickim spokojem:
- Jasiek, luz... Szefowo, pół litra i 2 kubeczki proszę... Wypijem na słońcu
to dojdziem...
**

Jako, że tej zimy będziemy obchodzili z extremalnym księgowym dziesiątą
rocznicę nocnej eskapady do zaśnieżonego Przysieka, nachodzą
reminiecencje... Wtedy (95/96) maczaliśmy palce w cotygodniowych koncertach.
Gwiazdy, gwiazdeczki wschodzące, gasnące, itp.
Tradycją było, żeby zapowiadając artystę napomknąć, kto wystąpi za tydzień:
- Za tydzień wystąpi legenda toruńskiego undergroundu, zespół REJESTRACJA.
I na to do mikrofonu PORTER, John Porter, który już się na scenie
zainstalował:
- Aha, legenda... Jak usłyszałem to słowo, to chciałem tu tydzień zostać, bo
pomyślałem IGGY POP.

**

Rozmawia sobie przed chwilą mój tatko z kolegą. I takie tam gadki szmatki
(tak, faceci też tak potrafią) doszło do zasad ruchu drogowego, przepisów
etc. Nie będę streszczać szczegółów rozmowy, stanęło na tym, że:
Jak nie ma znaku, to przecież jest skrzyżowanie równorzędne i wtedy:
- Jak cię wali z lewej, to jego wina.
- Jak cię wali z prawej, to twoja wina.
...
- A jak cię wali z tyłu, to pedał.

**

Mam fajowską umowę barterową z salonem kosmetycznym. Ja im teksta, oni mi
zabiegi. A ostatnio w ogóle było extra, bo za niewielką pracę dostałam
niezły pakiet usług. Więc chwalę się przyjaciółce, zaraz na drugi dzień po
kilkugodzinnych pielęgnacjach.
- Kaśka, wiesz, co mi Iza zaoferowała? Zabieg upiększający na twarz,
manicure, depilację i fryzjera.
- No i kiedy idziesz? - zapytała moja przyjaciółka

**

Od niedawna mamy z żoną fajny duży dom. Od jeszcze niedawniejsza żona
zaczęła sypiać w innym pokoju:(
Dziś jakoś się tak zdenerwowałem że postanowiłem się zrelaksować
W tym celu chwyciłem za telefon i... dzwonię do żony
...
Nie odbiera. Dzwonię jeszcze raz.
...
Znów nie odbiera. Wysyłam sms o treści:
"choć na dół bo mi stoi"
...
5 minut później otrzymuję smsa zwrotnego od... teściowej.
"nie wiem czy to do mnie czy nie. Daj znać, bo nie wiem czy żona zostawiła
telefon specjalnie czy przypadkiem"

I co ja mam odpisać???

**

Robię poranne zakupy, mleczko, bułeczki, itp., Miło szczebioczemy z panią za
ladą.Za mną ustawiła się żurlandja dzielnicowa (oddać butelki i zamienić
kasę na napitkę) Ja już jestem podliczona, ale zapytałam:
- Po ile u pani ETOPIRYNA jest? (bo co sklep to inna cena!!)
- Zaraz sprawdzę!
A tu za plecami słyszę:
- GOŹDZIKOWEJ, babo, się zapytaj!!, a, nie blokuj kolejki!!!

**

Nowy do nas przyszedł (do schroniska dla bezdomnych - przyp. red.). Jak
każdy nowy, na początku zgrywa cwaniaka. Bajeruje, lawiruje, podrywa
wszystko, co ma płeć przeciwną (czytaj: mnie). Nauczona doświadczeniem, nie
zwracam na to uwagi. Wypełniłam jego kartę mieszkańca i poprosiłam, żeby
poczekał na korytarzu, a ja sprawdzę, które łóżko jest wolne. Znalazłam mu
miejsce na jedynce i wracam doń korytarzem... Pan tymczasem stanął przed
półką z dyżurnymi książkami, które zebraliśmy tu celem rozerwania znudzonych
mieszkańców (Książki zdążyły zarosnąć kurzem). Wyjął sobie jedną, przegląda,
patrzy na stronę tytułową i pyta:
- A to, królowo, co jest? Poradnik?

Spojrzałam na okładkę - a tam:

STEFAN ŻEROMSKI
"LUDZIE BEZDOMNI"

**

Moja młoda lat prawie że 9 o rzeczonej ksywie, przyszła do mnie do kuchni i
pyta:
- Mamusiu.. a czy ja mogę sobie zrobić surówkę marchewkowo jabłuszkową??
- Tak kochanie, możesz....
Zabrała se tarkę, miskę, nożyk, jabłka, marchewkę.... słyszę, że uciera z
mozołem... za chwilę leci:
- Mamooo... a jest śmietana???
- Jest dziecko, weź sobie z lodówki.....
Wzięło se dziecko śmietanę, cukier... przycytryniło nawet suróweczkę... za
chwilę słyszę "Plask!" a za następną chwilę miauczenie jednego z kotów....
Przychodzi Zgroza- pusty półlitrowy kubełek śmietany wyrzuca do śmietnika..
Ja pytam całkiem spokojnie acz ze zdziwieniem, bo wzięła całą śmietanę..
- Dziecko, całą wlałaś do surówki??
- Nie... spadła mi i się wylała...
- To teraz idź i powycieraj....
- Ale ja już wytarłam....
- Przecież nie byłaś po ścierkę...
- Ale ja kotem wytarłam...
- ??? (moja kwestia została wypowiedziana milcząco samymi oczami)
- Oj no mamo, śmietana się wylała, chciałam, żeby Kopernik wylizał. Ani
Pędzel ani Kopernik nie chciał, to wytarłam podłogę Kopernikiem, bo Pędzel
uciekł...
Ja z rozpaczą:
- Dziecko, ale dlaczego męczysz kotki???
- Mamo, ale zobacz: podłoga czysta, koty najedzone i śmietana się tak
całkiem nie zmarnowała...

**

Zawsze myślałem, że mam w pracy opinię miłego, kulturalnego człowieka. Aż do
dzisiaj. Dziś zbuntowałem się przeciwko bestialskiemu pozbawieniu mnie kompa
i ukradłem sprzęt z Działu Marrrketingu. Zaciągnąłem go w swoje leże,
podpiąłem kable i dla pewności zmieniłem hasło. Następnie poszedłem sobie.
Po 30 min. dostałem SMS-a:
"Powiedz jakie hasło założyłeś. "Dupa" i "kurwa" nie pasuje. Nie wiemy
czemu: ( "

**

Jechałem wraz z żoną i dziećmi samochodem. My z przodu, dzieci z tyłu.
Młodszy wziął mały policyjny samochodzik do zabawy, o czym żona nie
wiedziała. Syn patrzy na samochodzik i pyta:
- Mamo, a co to znaczy POLIZEI?
- Synku, to znaczy "poliż mnie" po góralsku...

**

Wszystko zaczęło się od tego, że w ciemnych wiekach podstawówki słuchałyśmy
z kumpelą utworu muzycznego Pt "Kocham cię jak Irlandię". Nagle kumpela
wypaliła:
- E. A co to jest Tębul?
- Że co?
- Bo on tam śpiewa "Wlokę Tębul przez Włocławek.". Ja zawsze myślałam że to
rodzaj plecaka jakiegoś ten Tębul.
Ja na to zrobiłam rotfla, choć wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to, co
zrobiłam było rotflem ponieważ rok był ok. 93 i jeszcze żadnych rotfli na
świecie nie było, po czym wyjaśniłam kumpeli, że chodziło o "Wlokę ten ból
przez Włocławek".
Minęło wiele lat, już po studiach, już z całkiem inną kumpela z podstawówki,
wzięłyśmy się za wspominki z cyklu "A pamiętasz jak.". Przypomniała mi się
anegdotka o Tębulu i zapodałam ją w całości. Obieśmy się uśmiały, po czym
zapadła krępująca cisza. Kumpela najwyraźniej nie załapała. Pytam, ją o co
chodzi a ona:
- A jak tam jest na serio?
Ja - Wlokę ten ból przez Włocławek.
Ona - E. A ja myślałam, że on śpiewa "W Lokętębul".
Ja - W Lokętębul? A co to niby miało by być?
Ona - No nie wiem, chyba jakieś miasto w Irlandii.

**

Dziś w pracy kolega chciał pożyczyć miarkę (tudzież inny przedmiot
pomiarowy), aby zmierzyć odległość... powiedzmy między punktem A i B.
Poszedł do "majstrów" i pyta:
- Macie pożyczyć miarkę?
- A chcesz 50-kę czy 100-kę?


............................................
Pon Paź 31, 2005 1:34 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


THC


Lieutenant Junior Grade
::: 1053 :::

Zbanowany
Doktor odebrał telefon i usłyszał znajomy głos swojego kolegi:
- Potrzebujemy czwartego do brydża.
- Dobrze, zaraz będę - odpowiedział doktor.
Kiedy zakładał płaszcz zagadnęła go żona: Tak późno cię wzywają... Czy to coś poważnego?
- Raczej tak, jest tam już trzech lekarzy!


............................................
Wto Lis 01, 2005 11:51 am


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


KEME


Lieutenant Commander
::: 2010 :::
STEAM_0:0:3520676
wiek: 38
A znacie przepis na "pasztet zajęczy" ??

Idziecie na imprezę, podrywacie najbrzydszą dziewczynę na całej imprze i bierzecie na pięterko i dymacie tak długo, aż "pasztet zajęczy"


............................................
Sro Lis 02, 2005 9:59 am


•  Adults only
•  BORG Elite Member
•  BORG Member
•  Clan bulkowySKY
•  Tęczowe Nutki Member
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 11 z 34
Idź do strony   [1]  [-10]   Poprzedni  11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny  [+10]  [34]


 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach









Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Avalanche style by What Is Real © 2004