zaprzyjaznione fora                    

forum teczowe nutki   •                 
forum anarchy squad   •                 
forum unimatrix squad   •                 
forum serwera unimatrix   •                 
the foto borg collective   •                 
 
Index Rejestracja FAQ Użytkownicy Grupy Nasza strona  
 

Inne



Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 5 z 12
Idź do strony Poprzedni  2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny

Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

i coś jeszcze do zaobserwowania podczas powrotu do domu )

Rodzaje babć autobusowych

Babcie łowcy krzeseł - gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet
nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.

Babcie akrobatki - widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w
cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do
krzesła co sił w nogach.

Borostwory - ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 -
2 miejsc siedzących.

Babcie towarzyskie - przeciwieństwo borostworów zajmujących dwa miejsca.
Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw.
"półtoraku". Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść.
Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90
stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na
podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas
zakrętów.

Babcie wilki - atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i
wygryzają każdego z ich siedzeń;

Babcie lokomotywy - jak siedzisz w autobusie, staja nad Tobą i zaczynają
sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin
temu... Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie
niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go
posługując się ciemną stroną mocy.

Babcie ankieterki - na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują
ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w
przejściu.

Babcia "Last Minute" - nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi
twardo do samego końca i podrywa cztery litery i przebija się do wyjścia jak
kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku)
wsiadać do transportera.

Babcia "Dromader" - widywane niegdyś w dużych ilościach koło HIT'a w '128'.
W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu
tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala
się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat
stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w
pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej
kamienicy. Mi by się nie chciało tachać tych kilogramów, więc uważam, że tym
babciom nie należy ustępować miejsca.

Babcia "Predator" - najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz
spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie
przejśc tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i
terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują
grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. A to jest błąd! Takiej babci trzeba
wymownym wzrokiem pokazać wolne miejsce.

Babcie - siatomioty - wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju),
czujnym zwinnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego
kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową
symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan
przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego
krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia,
żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord
dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie
zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie
wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego
badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie
potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu.

Babcie - wymuszające - zazwyczaj jest ich kilka i jak sobie młoda osoba
spokojnie siedzi to wtedy stają dookoła danej osoby i zaczynają rozmawiać
jakie to dzieci są źle wychowane.

Babcie szturchające - typ bardzo podobny do babć lokomotyw. Typ ten najpierw
sapaniem próbuje zgonić młodszą osobę z siedzenia, a gdy to nie pomaga
zaczyna szturchać ofiarę torebką lub siatką, a przy braku owych - całym
ciałem. Jest to niestety dobrze działająca metoda - młoda osoba zwykle ma po
kilku szturchnięciach dosyć i wstaje, a jeśli nie wstanie zawsze istnieje
szansa, że siła szturchnięcia zrzuci ją z fotela. Bardzo niebiezpieczny typ.

Babcie taterniczki - masowo spotykane w rejonie Podzamcza w Lublinie,
tudzież innych uczęszczanych przystanków. Chwyta za poręcz u drzwi mocą
imadła i z siłą wodospadu pcha się do środka, wpychając z powrotem
wszystkich wysiadających. Dwie babcie w jednych drzwiach potrafią zafundować
ci przejażdżkę do następnego przystanku. Po osiągnięciu celu, czyli
pokonaniu naporu 20 ludzi pragnących wysiąść ulegaja transmutacji w jeden z
powyższych modeli. Teza, jakoby babcie taterniczki były odpowiedzialne za
pogrom na stadionie Motoru nie została dotąd potwierdzona i wymaga
dokładniejszych badań.

Babcie rozancowe - Stojac nad toba odmawiaja roznego rodzaju pacieze,
rozance i litanie. zawodzac przy tym tak dlugo az ustapisz miejsca. Czesto
wzywaja przytym imion swietych i blogoslawionych.

Babcie bombowce - agresywna odmiana babci lokomotywy. Stojac na toba atakuje
zrzucajac roznego rodzaju przedmioty (beret, torebke, rekawiczke) Czesto
mozna spotkac tzw typ "Sztukas" ktory przed zrzuceniem przedmiotu nurkuje
wydajac przy tym charakterystyczny swist.



Babcie lodolamacze - w najbardziej zatloczonym autobusie taka babcia zawsze
widzi kiedy sie zawalnia miejsce (posiada seryjnie montowany echo radar),
momentalnie rusza i pedzi z siatami tratujac po drodze wszystkich pasazerow.
Jezeli jakism cudem nie dotrze na czas do wolnego miejsca wowczas zmienia
sie w babcie lokomotywe.

Babcie chemieczne - typ ktory nie podpisal konwencji genewskiej ani o
takowej nigdy nic nie slyszal. Uzywa broni chemicznej najczesciej w postaci
przesiaknietego terpentyna futerka (zadziej uzywa specjalnego przesaczonego
srodkami chemicznymi moherowego beretu). Szczegolnym typem jest tutaj tzw
Babacia gazowa - uzywa ona naturalnych gazow bojowych ktore potrafi
miesiacami przygotowywac i przetrzymywac w dolnych partiach ciala. Ten typ
jest szczegolnie grozny gdyz atakuje wszystkich pasazerow. Atak babci
gazowej jest szczegolnie niebezpieczny w zatloczonych pojazdach w upalne
dni.

Babcia krolewska (Tyranobabus REX). Ogromnej wielkosci i wagi ubrane w grube
kozuchy lub futra , male wredne oczka, duze szczeki czesto inkrustowane
zlotem, bardzo brzydkie. Ogromne osobniki niezwykle agresywne, wchodzac do
pojazdu nie wybieraja jak inne drapiezniki ofiary slabej i bezbronnej a
pierwsza lepsza. Podchodza z siatami do pierwszego miejsca jakie widzia i
uderzaja tekstem "zejdz mi dziecko bo mam juz 90 lat i schorowane nogi
(ewentualnie serce lub inne schorzenia zaslyszane od sasiadki)". W
drastycznych przypadkach poprostu spychaja z siedzenia. Nie musza sie
niczego obawiac ze wzgledu na potezny pancerz ogromna wage i wzrost.
Najczesciej ofiary same uciekaja juz na widok takiego osobnika. Jak sama
nazwa wskazuje jest to najwiekszy znany typ babci autobusowej, najbardziej
agresywny i bezwzgledny.

Babcia biduleczka - Az lezka w oku sie kreci widzac takowa. Malutkie,
chudziutkie, zgarbione w szarym plaszczyku. Ledwo toto stoi na chudych
nozkach. Wsiada jedynie do malo zatloczonych pojazdow, czesto pomylkowo. Nie
bardzo wie gdzie jest i dokad jedzie. Najczesciej bez zadnych bagazy. Sa tak
chude ze 4 takie babcie moga siedziec na jedynym miejscu i czesto mozna tam
jeszcze i 5 posadzic. Nie sa grozne. Zagrozone wymarciem ,w Polsce prawnie
chronione.

Babcie przyjacielskie - pomimo wieku pozostajace w doskonalej kondycji
fizycznej i psychicznej, rozrabiajace, zabawiajace pasazerow, wyjatkowo
sympatyczny typ, nie atakuje mlodziezy ani nikogo z pasazerow. Ze wzgledu na
lagodne usposobienie niestety czesto pada ofiara pozostalych typow babc
autobusowych. Obecnie zagrozone wymarciem ,w Polsce prawnie chronione.

Babcie widma - patrzysz autobus jedzie, babci zadnych nie ma, myslisz ze
odpoczniesz choc chwilke na swoim miejscu - nic bardziej mylnego wowczas
nagle zjawia sie z nikad babcia widmo. Wczesniej nie wsiadala do autobusu,
nikt jej nie widzial, a jednak pojawila sie z nikad. Ustapisz jej miejsce,
jeden moment nieuwagi a babci widma juz nie ma. Na twoim miejscu siedzi juz
jakas inna sprytna staruszka a ty jedziesz dalej jak ten baran.


............................................
Pon Kwi 10, 2006 6:54 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Jud63m3nt


Senior Petty Officer
::: 127 :::
STEAM_0:0:9231230
wiek: 34
Propo futrzakow (starych babc)

Wsiadam do tramwaju wracajac od panny jakas baba przedemna sie wlecze jeszcze jak chcailem wyrzucic szluga to mnie popchnela no to wbija sie na chama pelno wolnych miejsc ona siada. No to ja przed nia bo miejsce ma to nie bedzie mnie szturchac (tak myslalem). A ona nagle mnie uderzyla w ramie i mowi wrednym glosem "Przepraszam ja to miejsce zajelam" wstaje patrze na nia i na puste miejsca wokol a tu nagle po 10 sekundach wsiada jej partner w podeszlym wieku a ona do niego "Heniu chodz tu masz wolne miejsce"... n/c

Albo tez wracajac od panny widzialem futrzaka z fryzura taka ze wygladala jak czapka z daszkiem (gdzies 10 cm wlosow jej wisialo nad czolem). Usiadla, jedzie i pilnuje swoich 3 toreb. No to patrze ona wstaje bierze torby idzie dwa fotele do tylu (do najblizszego krzesla przy drzwiach) stawia torby na krzesle i stoi) 2 przystanek przed wysiadka stanela przy drzwiach postawila torby blokujac cale schodki prawie i stoi. Tramwaj rusza, nastepny przystanek a ta dopiero wychodzi (oczywiscie szybkim tempem - 20 sekund jej tylko zajelo zejscie po dwoch schodkach).

Czytalem tez historie jak stalo kilku mlodych typkow w tramwaju obok nich jakis dziadek i babka. Oni do siebie "Kto nie skacze ten z policji" zaczeli skakac a ten dziadek nagle z nimi. Babka do niego "Pan sie dobrze czuje?" "Zamknij morde stare pruchno i skacz"


............................................
Nie Kwi 16, 2006 10:59 pm


•  Clan FoD & V.S.
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Autentyki ....

Mieliśmy my sobie biuro, za ścianą którego mieścił się sklep. Taki z serii
"To i Owo" - wszystko tam można było kupić... Był np. serek 6 różnych
firm... ale tylko czosnkowy. Była sprzedawczyni, która jak zaprogramowana, 6
razy dziennie, mówiła "miłego dnia"... Ale to mało istotne, sklep upadł. W
związku z powyższym, udało nam się wynająć owo pomieszczenie i powiększyć
sobie biuro. Przesunęliśmy wejście tak, że wchodzi się do nas jak do byłego
sklepu. Mam swoją izolatkę zaraz za tymi drzwiami, jestem jak firewall...
Ale do czego zmierzam... Na drzwiach prowadzących do mojego gniazdka, jest
przyklejona naklejka, której za Chiny ludowe nie potrafię odkleić, a i moi
współpracownicy jakoś się do tego nie kwapią... Na wyżej wspomnianej
naklejce widnieje napis:

"TU MNIE DOŁADUJESZ"

***



Idziemy na "Ice Age 2", siadamy na swoich miejscach, a obok Bubla mego,
siada trzech na oko 15-latków. Chłopcy mają wielkie ciśnienie zaistnienia w
tłumie, niewybredne dialogi doprowadzają mnie powoli do szału, ale siedzę
cicho. Światło gaśnie, zaczynają się reklamy głośno i siarczyście
komentowane przez kwiat młodzieży siedzący obok nas. Ja wkurzona zwracam się
do Bubla:
- Super! To sobie obejrzymy w takim towarzystwie!
- Daj spokój, reklamy lecą. Potem się uspokoją...
No to okej, czekam na to "potem"...
Zaczyna się film, wiewiór wspina się po lodowej skale, na sali cisza i ten
właśnie moment wybrał sobie jeden z młodzieńców na przedstawienie możliwości
swojego wokalu. Zaczyna sopranem głośny chichot:
- Hohohohoooo, hihihiiiiiiiii, łahahahahaaaaaaaa, iiiiihiiiiiihiiiiiiii...
Film trwa, chłopczyk się rozkręca, po minucie zaczyna brakować mu tchu,
przerywa by nabrać oddechu. Ten właśnie moment wybiera mój Bubel, aby w
kompletnej ciszy zapytać swym tubalnym głosem, pełnym życzliwego
zaciekawienia:
- Co jest synku? Na jajkach sobie przysiadłeś?
Cała sala wykonała wiadomo co, ja się popłakałam, a młodzi panowie nie
roześmieli się ani razu do końca filmu, Bubel zepsuł koleżkom niedzielne
popołudnie...

***

Czas akcji - dzisiaj
Miejsce akcji - Zabita dechami pipid... ekhm... znaczy mała mieścina na
Kujawach. Podróże kształcą. A już na pewno wzbogacają o nowe doświadczenia i
wrażenia. Ale do rzeczy... Suszyło mnie. Pociąg do domu dopiero za godzinę,
więc wypadałoby ugasić pragnienie. W pobliskim sklepiku tylko jeden klient -
obcokrajowiec i jedna ekspedientka - bez wątpienia tutejsza (ostry makijaż i
gumofilce mówią same za siebie). Zagraniczny gość chyba zwietrzył okazję na
poszerzenie horyzontów kulturowych, bo z otwartą buzią ogląda wszystkie
półki, również te z artykułami luksusowymi (takimi, jak bombonierki
czekoladopodobne, oryginalne szampony L'oral itp.). W pewnym momencie,
wskazując na pudełko z czekoladowymi jajkami wielkanocnymi, zadaje jedno
pytanie:
- Excuse me, what's that?
I tu obalony został stereotyp, jakoby większość Polaków znała tylko dwa
języki - polski w mowie i polski w piśmie. Ekspedientka (ku mojemu
zaskoczeniu) popisała się znajomością conajmniej dwóch i pół:
- Dis is ten, no... czoklyt dżadża.
I pociąg jakby szybciej przyjechał...

***


Niedziela... ciepełko... kac. Oglądamy sobie z żoną film, zachciało się jej
coś słodkiego. Przejrzeliśmy wszystkie szafki, barki i szuflady u dzieci -
ani kurna ciastka stęchłego nie ma. Drogą losowania padło na to, że Ona
idzie do sklepu po piwo dla mnie i ciasteczka dla siebie.
Zlecenie dostała zbiorcze: dla mnie piwo (nieważne jakie, byle dużo i
zimne), jeden synek to, drugi tamto. Żona pyta mnie, jakie ciastka (prócz
piwa) chcę.
- Sam nie wiem. - mówię - Jakieś z nadzieniem, ale bez czekolady, coś na
biszkopcie, ale bez kremu - i tak wybrzydzam, jak to na kacu.
Oki, poszła. Wraca za parę minut czerwona, wk**wiona, pizgła torbą w
przedpokoju, aż puszki zabrzęczały smakowicie.
- Kotek ossochodzi. - pytam - Chcesz mi piwko zbuzować złośliwie?
- Spieprzaj - usłyszałem i jeb drzwiami do kuchni.
Zaglądam ostrożnie, coby w bolący baniak nie zarobić jakimś warzywem, siedzi
moje kochanie - twarz w dłoniach ukryta, ramiona coś drgają dziwnie.
- Płacze - myślę - pewnie jakiś żul dokuczył po drodze.
- Kto i gdzie - pytam nakładając laczki - Idę mu je**ę to się oduczy
zaczepiać ludzi.
- TY - usłyszałem w odpowiedzi i widzę że nie płacze ale beczy... ze śmiechu
Okazało się, że w cukierniczym zwróciła się do sprzedawczyni z tekstem:
- Czy mogłaby Pani dogodzić mojemu mężowi?
Zanim dodała, że chodzi o dogodzenie w kwestii cukierniczej, to pół sklepu
leżało i wykonywało KR.

***

Pojechałyśmy sobie z koleżanką zobaczyć, jak w zimie wygląda morze. Okazało
się, że trzeba tramwajem się przebijać na falochrony, więc... bilet zakupię
bo naiwna jestem. Gdańsk - przejście podziemne ja (J) i pani z kiosku (P).
[J] - Dwa bilety poproszę.
[P] - Normalne czy ulgowe?
[J] - ... No... ulgowe...
[P] - Ulgowych nie ma.
[J] - To po co pani pyta?
[P] (twarrrrdo) - Dla informacji.

***



Siedzimy sobie z kumplem przy garażu i grzebiemy w moim wehikule. Znaczy w
moim samochodzie, wehikułem zwanym.
Dodać należy, że:
- Od 2 dni w silniczku się maczaliśmy;
- 20 minut temu wehikuł został pięknie umyty;
- Jutro jedziemy do naszych przyjaciół za miedzę;
- No ale jeszcze ostatnie poprawki, regulacje itp. itd.
Wszystko już cacy, chodzi motorek jak cud-miód marzenie.
Aaaaaa, ale zamiast maski, mój wehikuł ma taką plandekę zakładaną.
Se to "majtki" nazwałam. No i od początku grzebania w silniczku "majtki" nie
zostały założone (a tym samym i nie umyte).
Wracając do garaży i ostatnich regulacji, taki oto dialog się wywiązał
pomiędzy mną i moim kolegą M:
- Wiesz co M, jutro chyba bez majtek pojadę. Brudne są.
- Oj, tam, wytrzesz szmatą...
Sąsiad tam obok w garażu będący, wysunął ino łeb zza ledwie uchylonych drzwi
i popatrzył... Boże! Jak ON patrzył!... Na nas, patrzył...

***

(W nawiasach podano efekt słuchowy)
Mój znajomy pracuje na stacji benzynowej. Ostatnio zostały zatrudnione nowe
pracownice, które przynoszą "starym" pracownikom mnóstwo uciechy.
Wchodzi gostek w płaszczyku - marynareczka, jednym słowem inteligencik.
- Poproszę paczkę Marlboro i zapałki.
Panna bierze Marlboro, macha przed czytnikiem kodów paskowych, czytnik łapie
i nabija na kasę. Ponieważ na niektórych produktach np. zapałkach, czytnik
nie "chwyta" i trzeba produkt wstukać z klawiatury kompa, panna rzuca:
- Zapałek nie ma.
- Ale widzę za panią.
- A, tak, rzeczywiście.
Oczywiście czytnik nie daje rady. Panna macha zapałkami jak szalona. W końcu
zniecierpliwiony gostek rzuca:
- Co pani robi?!
- Zczytuję (szczytuję)!
- Słucham?!
- No przecież widzi pan, że zczytuję (szczytuję)!
Po chwili:
- Wie pan co? Zrobię to ręcznie. Będzie szybciej.
Facet wychodząc:
- Dziwna ta stacja!
Kumpel spłynął po półkach, a jego znajoma wybiegła z budynku i ryczała za
rogiem .


............................................
Wto Maj 02, 2006 10:48 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Oto garść opowiadanek, których autorami byli wojacy. Bo w wojsku tak
naprawdę wesoło jest! I tak się zastanawiam, kto tak naprawdę broni naszych
granic...


Na studium wojskowym Politechniki Warszawskiej był major Aksamit. Pewnego
dnia jakiś dowcipniś napisał na tablicy w czasie przerwy złotą myśl: "Major
Aksamit ma w dupie dynamit". Po dzwonku do sali wszedł wspomniany major,
przeczytał co był o napisane na tablicy, zrobił się czerwony i pobiegł po
kierownika (dowódcę?) studium wojskowego. W tym czasie studenci wytarli
tablice. Major przybiegł do sali, aby zaczekać na kierownika i oniemiał po
raz drugi. Tablica był a czysta! Niewiele myśląc wziął kredę i własnoręcznie
napisał wspomnianą wyżej sentencję. W chwilę potem przyszedł dowódca,
popatrzył na tablice i groźnie zapytał:
- Kto to napisał?!
- Pan major - odpowiedzieli studenci.

* * * * *

Na studium wojskowym chorąży analizował budowę maski pgaz, doszedł do
filtra:
- Na dole macie takie gumowe drewienko, trzeba je wyjąc żebyście się nie
podusili...

* * * * *

Jednym z ulubionych akcentów kapitana w studium wojskowym Politechniki
Warszawskiej było powiedzenie:" A buty to się wam maja świecić jak psu co?"
Na co kompania zgodnie i z entuzjazmem odkrzykiwała: "Jaja".
Raz kapitan z duma popatrzył w dół i ku ogromnej radości kompanii dodał:
"Albo jak moje".

* * * * *

Ze studium wojskowego AWF Warszawa dwa teksty majora Mosia zapadły mi w
pamięć:
- Myśliwiec jak, sama nazwa wskazuje, myśli jak wytropić wroga.
- Ja tu jestem in blanco.
Poza tym kolega na kolokwium zamiast "pociski kumulacyjne" napisał "pociski
kopulacyjne". Wieść o nowym rodzaju broni rozeszła się szybciej niż światło.
Na przerwie wiedzieli już wszyscy, a zajęcia miało kilka grup.

* * * * *

W jednostce był człowiek nazywany 11 "S":
Starszy Sierżant Sztabowy Sławomir S. Syn Stanisława Szef Stołówki Straszny
S***syn

* * * * *

Na samym początku stanu wojennego, miałem zaszczyt i przyjemność służyć w
jednostce wojskowej 2188 w Bartoszycach. Moim szefem kompanii był sierżant
Mrowiński, którego ulubionym powiedzonkiem było:
- Szef jest dla was jak matka, ku*wa wasza mać.

* * * * *

Jeden major od taktyki, który był bez przerwy narąbany (ksywa "Tekila")
opowiadał o strzelaniu z armaty i oczywiście narysował lufę podniesioną o
kąt alfa i krzywą balistyczną. Głos z sali:
- Panie majorze, a jakby położyć armatę na boku, to można by strzelać zza
rogu.
Odpowiedź po chwili zastanowienia:
- Tak, ale tego się nie stosuje.

* * * * *

Studium Wojskowe Wyższej Szkoły Morskiej :

Mechanikom statków handlowych znajomość typów torped nie jest do niczego
potrzebna, ponieważ o trafieniu i tak dowiadują się pierwsi.

Z kolei na zaliczeniu dla nawigatorów na slajdach wyświetlał sylwetki
okrętów i kazał opisywać uzbrojenie, pewnego dnia wybrał delikwenta i zaczął
zmieniać ostrość w rzutniku (obraz się rozmazywał), delikwent oczywiście
protestuje, na co pada odpowiedź : warunki morskie, marynarzu podchorąży,
warunki morskie.

U tego samego wykładowcy pytanie pomocnicze w postaci żeliwnego kola
ratunkowego po konsekwentnym milczeniu kumpla w odpowiedzi na serię pytań o
parametry działek typu Vulcan itp :
- Proszę podać imię i nazwisko matki chrzestnej dowolnego kutra rakietowego
z serii ciężkie zawody : górnik, hutnik, wykładowca.

* * * * *

Komentarz pułkownika, wykładowcy logistyki na WAT:
- Logistyka to wszystko przed i wszystko po naciśnięciu przez żołnierza na
spust.

* * * * *

Oficer polityczno-wychowawczy porucznik O. z OSSKW Inowrocław:
- Jak wam przy....olę, to się wam kawa w d...e zagotuje, a gówienko,
krótkimi skokami, oddali się w niewiadomym kierunku.

* * * * *

Byłem świadkiem takiej rozmowy:
Do szefa kompanii zwraca się młody chcący ściemnić zaprawę (ranne bieganie)
- Panie chorąży dziwnie się czuję, boli mnie brzuch, chyba coś mi jest.
- Żołnierz k**rwa!! Mi też coś chyba jest. Biały ser jem a gówno mam
brązowe.
Żołnierz cudownie ozdrowiał.

* * * * *

Dawno temu - studium wojskowe w Lublinie. Przed egzaminem "z wojska" :
- Obywatelu kapitanie, ten egzamin będzie tak pro forma, czy na odpierdol?
- Oczywiście, że pro forma!


............................................
Czw Maj 04, 2006 9:53 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


>Sledz<
Lord Wiadro


Ensign
::: 797 :::
STEAM_0:1:4291679
wiek: 40
ZBOWID = Zwiazek Bojownikow o Warunek i Dziekanke


............................................
Sro Maj 10, 2006 11:45 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Gris
sYf


Master Class Officer
::: 192 :::
wiek: 36
skojarzenia:
Tato-Ojcze-prosze ksiedza


............................................
Sro Maj 10, 2006 2:16 pm


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


StryQ


Lieutenant Commander
::: 2291 :::
STEAM_0:1:20397465
wiek: 33
Przed chwilą na Anarchii miałem niezłą bękę z filozofowania niektórych graczy a w szczególności z jednej sytuacji:

Gostek o nicku frugo puścił muzę, po kilku minutach inny odezwał się:

P1 : dawaj technoi to gowno wylacz
...
*DEAD* P1 : frugo dsawaj muzyke
...
*DEAD* P1 : frugo dawaj muze
...
*DEAD* P1 : i wl muze
...
Frugo w międzyczasie powiedział, że nie może bo już puszczał. "P1" wymyślił sposób na ominięcie zasady puszczania jednej muzyki na jedną mapę:

*DEAD* P1 : teraz

*DEAD* P1 : dawaj

*DEAD* P1 : daj retry

*DEAD* P1 : i bedziesz mogl

Frugo przystał na ten pomysł, zapodał retry i znowu puścił muzę

Anarchijni gracze, widzicie, jak łatwo można ominąć zasady serwera - wystarczy tylko pogłówkować


............................................
Sro Maj 10, 2006 5:19 pm


•  Anarchy Squad
•  BORG Elite Member
•  BORG Junior Member
•  Clan FoD & V.S.
•  UnimatriX Squad
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Najgorsze lozkowe wpadki....

Koleżanka poznała faceta, pojechali do niego do domu na bara-bara. Chłopak
był tak przejęty, że nie chciał mu stanąć, był strasznie zdesperowany. Mimo
wszelkich wysiłków jego organ całkowicie odmówił posłuszeństwa. Nie
wytrzymał napięcia i się rozpłakał, na co moja koleżanka zaczęła się
histerycznie śmiać. To z kolei sprawiło, że on zaczął jeszcze bardziej
ryczeć.
Opowiadała mi potem "Wyobraź sobie: Dorosły chłop, wielki jak góra,
umięśniony - typowy macho, siedzi goluteńki na brzegu lóżka i ryczy jak
dziecko".

* * * * *

Odebrałam telefon od szefa, a mój nie przerwał tego robić!
Żeby było śmieszniej właśnie tę sesję nagrywaliśmy sobie na kamerę. Więc mam
to udokumentowane... Wyobraźcie sobie tą sytuację.

* * * * *

To przytrafiło się mojej koleżance. Wysłała mi takiego smsa po stosunku
:"Nie mogę, ha,ha! Kochałam się z X na pieska i zamiast na plecy spuścił mi
się do UCHA!!!"

* * * * *

A ja pamiętam, jak w najważniejszym momencie po prostu zjechałam z łóżka. Za
mocno byłam popychana, usłyszałam tylko: "Uciekasz mi kotku" A potem tylko
kupa śmiechu.

* * * * *

Kochaliśmy się dość ostro mówiąc sobie różne świństwa. W pewnym momencie
powiedziałam do niego "Zerżnij mnie" a on na to "Ale nie mam piły".
W tym momencie odeszła mi ochota.

* * * * *

Zasnęłam w trakcie, a drugi raz zwymiotowałam na mojego faceta, po tym jak
spusicił mi się na rękę.

* * * * *

A mój ex chłopak któremu się wydaje, że w te "klocki" jest po prostu
najlepszy na świecie, podczas zmieniania pozycji spadł z łóżka. Grzmotnął o
podłogę. Nie mogłam powstrzymać śmiechu - on wielki macho spogląda na mnie
przerażony i zaskoczony z podłogi (dodam ze bylismy lekko na fazie).
Udawałam ze nic się nie stało, zaczęliśmy znowu to robić ale nie mogłam i
wybuchłam śmiechem.

* * * * *

Pozycja klasyczna. Punkt kulminacyjny. Pies wpadł do pokoju i ugryzł mojego
faceta w tyłek.

* * * * *

Kiedyś leżąc na dywanie w ekstazie pociągnęłam za ławę, która przechyliła
się i spadła mi na łeb wielka szklana popielniczka.

* * * * *

Kombinowaliśmy z krzesłem tak jakoś stanęłam chyba krzywo, że jak we mnie
wszedł to poleciałam na bok ciągnąc go za sobą, nie powiem za co... Bum i
leżeliśmy lekko zmiażdżeni przez krzesełko.

* * * * * *

Jeden gościu gdy dochodził krzyczał "Jezu".

* * * * *

A mnie kiedyś podczas uprawiania seksu zablokowała się głowa między ścianą a
kanapą. Nie umiałam się ruszyć, ani w jedną ani w drugą stronę. Byliśmy
przerażeni, bo kaloryfer był bardzo gorący i zaczynał mnie parzyć po
policzkach. Na szczęście jakoś się wyratowałam, cudem.

* * * * *

Postanowiłam wziąć do buzi zanim urośnie i zobaczyć jak to jest, jak rośnie
w buzi. Powiedziałam mu o tym i odtąd ilekroć chciałam tak zrobić, to mu z
podniecenia od razu stawał. Jemy raz kolacje, a ja myślę skikne pod stół i
go zaskoczę to nie zdąży pomyśleć co robie, a ja go wtedy cap do dzioba.
Szukam odpowiedniego momentu, zagaduje i nagle siup pod stół. Walnęłam się o
kant czołem tak, że krew się polała i musieliśmy jechać na pogotowie. Sześć
szwów i wróciliśmy do domu. a w domu on mnie pyta co się właściwie stało:
- Zemdlałaś czy co, że spadłaś nagle pod stół ?
Nie powiedziałam mu co się stało.


A na zakończenie ku rozluźnieniu atmosfery:


W trakcie jednej z gier wstępnych mojego partnera udziergałam moherowy beret
na drutach ... Alleluja i do przodu.


............................................
Wto Maj 16, 2006 1:24 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Kajot
(:


Vice Admiral
::: 7102 :::
wiek: 34
Cytat:
No to mamy ekstra rząd (i super prezydenta). I w ogóle jest super. Super jest to, że mamy koalicję, która jest i większościowa i egzotyczna i w ogóle ekstra. Super jest minister rolnictwa - bo nie dość, że jest opalony i się byle wyroku nie boi, to jeszcze i w papę może dać jak trzeba.

Super jest też minister edukacji - głównie dlatego, że jest wysoki. No i że jest od edukacji, a edukacja to - jak wiadomo - podstawa. I on ten minister nam pokaże. Och jak on nam pokaże. Oj, jak my strasznie zobaczymy.

Podoba mi się też to, jak bardzo rząd dba, żebyśmy się nie nudzili, dokonując w swoim łonie ciągłych rekonstrukcji i kontrakcji, z których każda jest jeszcze ciekawsza od poprzedniej.

I Sejm też mi się podoba, albowiem przypomina mi czasy mojej młodości, kiedy to walczyłem z kolegami o łopatkę i wiaderko. A w sumie każdy lubi poczuć się młodo.

I podoba mi się też, że teraz obywatela to informują. Od razu wiadomo, co jest dobre, co jest złe, i kto ma rację i które gazety trzeba czytać i którego radia słuchać i w ogóle wszystko wiadomo. Nie to, co kiedyś, jak człowiek bidulek sam sobie myśleć musiał (a czynność ta, jak wiadomo, niewprawnym szkodzi).

I to, że teraz każdy może być ministrem, mi się podoba.
No słowem wszystko mi się podoba.

A najbardziej podoba mi się, że można wyjechać za granicę mając tylko dowód osobisty.
Bo paszportu to mogliby nie dać...



............................................
Wto Maj 16, 2006 3:47 pm


•  BORG Member
•  Clan Destructive Socks
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


b_koz!
God is a DJ


Chief Junior Grade
::: 369 :::
STEAM_0:1:6899106
wiek: 40
nie wiedzialem gdzie to dac bo to smieszne nie jest
poprostu 20 najleprzych akcji wszech czasow :: LINK ::

moim zdaniem akcja nr 4 (zaczyna sie kolo 9.30 min)
i akcja nr 3 by marco van basten roxxuja
pozatym nie ma akcji ronaldinio jak stal na lini pola karnego i pomachal noga i goool
ale moze todlatego ze to sa akcje do 2005 roku

pozdr.


............................................
Sro Maj 24, 2006 10:47 pm


Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Ale dzisiaj zbicie. Skończyłem 15 lat. Dostałem od starych nowego
kompa. Będę mógł w końcu zainstalować Kazę i słuchać empetrójek.
Przyszedł Adam, powiedział, że mam zwałowego kompa i że spox jest faza
z tym kompem. Normalnie zwała.

Słuchałem Iron Meiden. Płyty "The Namber Of The Best", tak pisało na
pudełku. Adam zgrał to na mp3. Podobnie grają jak Hammerfal, ale
szybciej. I spox jest kawałek "Fear Of The Dark" z tej płyty. W sumie
to zajebista jest ta płyta i mi się podoba. Muszę go spytać, czy ma
coś jeszcze, bo mi się to zajebiście spodobało. Zajebista muza, ja
jego!

Hamerfal jednak jest debeściak. Mogę słuchać Hamerfal bez przerwy, tak
mnie to jara. Takie rycerskie, normalnie spoxowa muza. A na nowych
głośniczkach to full wypas normalnie. Zajebiste ballady, normalnie.
Tylko tytułów nie mam, bo w necie nie było takiej płyty, bo ja mam 20
kawałków na płycie, może to składanka, ta płyta, normalnie.

Spytał mnie Adam a black metal ty lubisz? Bo mrok i w ogle full jazda.
Wpadłem do niego i puścił mi black metalowe empetrójki. Ja jego, ale
rozpierdala, normalnie zbicie maxowe! Zajebiste klawisze i zajebiste
chóry. Normalnie zachorowałem na black metal. Słuchaliśmy tego dwie
godziny i było zajebiście. Mrocznie na maksa. Tylko kapel nie pamiętał
nazw żadnych bo od kuzyna to dostał i nie spytał kuzyna co kuzyn tam
nagrał.

Hamerfal przy black metalu to jednak chujnia, chociaż nie, lubię go
słuchać, ale teraz zachorowałem na black metal i muszę w Kazie coś
pościągać. Wpisałem Wenom, bo Adam mi powiedział, że jest taka kapela
Wenom i oni podobno black metal grają, ale Kaza nie znalazła, to ja
już nie wiem, czy jest ten Wenom, czy nie ma tego Wenoma, do chuja
pana! No to zadzwoniłem do niego i mówię, że nie ma Wenom w Kazie a on
przez jakie W pisałem, a ja mu na to, że przez normalne W, a on na to,
przez V się pisze łosiu. Potem wpisałem przez V - Venom i mi znalazł
piosenkę co tytuł "Black Metal" ma. Ściągłem normalnie, ale to chyba
nie było to, bo klawiszy nie było, ani chórów, szit normalnie jakiś,
ryki i wrzaski, zero klimatu normalnie, to wyjebałem.

Spotkałem takiego metala z osiedla, Dzikiego, co on już do liceum
chodzi i jest starszy trochę i o black metal go spytałem, bo
zachorowałem normalnie na ten black metal, mu mówię, normalnie. A on
mi, że Dimu Bordżir taka jest kapela i że się pisze Borgir, ale czyta
się Bordżir, i żebym się w Kazie nie pomylił. On ostatnio ściągał i ma
już wszystkie albumy, no ale niektórych piosenek brakuje, ale on mówi,
że jak brakuje mniej niż trzech piosenek to audio robi i że mi nie
pożyczy, ale mogę do niego w niedzielę przyjść to mi puści. I mówił,
że też jest dark metal i gothik metal i Artrosis jest zajebisty,
klawisze rozpierdalają i chóry mają spoxowe.

Szukałem Dimu Bordżir. Nic nie znalazł, to się zdeka podkurwiłem i
włączyłem se Linking Park, aby się zrelaksować. New metal też mnie
kręci, chociaż nie jest mroczny ani rycerski, to podobno taki trash z
rapem, a z trashu to jest Metallica, chociaż ja Metallicy nie lubię,
to taki trash mi się podoba. No ale u Metalicy nie ma rapu.

Poszliśmy z Adamem do Dzikiego, starzy byli w kościele, to mógł
puszczać na maksa. On mówi, że jest blackmetalowcem i do kościoła nie
chodzi, bo chce być szatanistą. Włączaj Dimu Bordżir, powiedziałem i
włączył. Było zajebiście, ale sąsiadka przyszła z góry i musiał Dziki
ściszyć. Kurwę nienawidzę powiedział. Chcieliśmy aby coś powiedział o
szataniźmie, ale nie powiedział, tajemniczy jest taki i w sumie to
taki mój przykład, też będę taki jak Dziki. On z 50 płyt ma i
wszystkie audio! I kultywuje mrok, tak powiedział, pentagram se kupuje
w przyszłym tygodniu. I pierdoli kościół. Zajebisty jest Dziki.

Stary się dzisiaj wkurwił. Wyłącz te wrzaski, powiedział, te wycia. A
ja słuchałem Artrosis "Szmaragdowa Noc", i było zajebiście. Nie zna
się ramol na sztuce.

Za tydzień będzie u nas koncert w klubie. Ma Vader przyjechać. To może
zaproszę taką jedną laskę ze szkoły, co mi się podoba, ona chodzi do
drugiej klasy do naszego gimnazjum, czyli jest młodsza rok ode mnie.
Ma na imię Kamila i chodzi na czarno, klimę trzyma.

Normalnie pojechałem do starego do roboty i go wyprosiłem o kasę na
bilet i na koszulkę Vadera, co bym miał w czym iść na koncert, bo bez
koszulki to trochę zwałowo iść na koncert. Weszłem centralnie do
muzycznego i wzięłem najbardziej wypasioną bluzę z napisem De
Profudnis. Na moje to powinno The Profudnis pisać, bo to z
angielskiego. Teraz trzymam klimat, zostało mi jeszcze 15 peelenów, to
weszłem jeszcze raz i kupiłem pentagram. A co tam, chuj, raz się żyje.
W chacie będę zdejmował, a na ulicy pełna faza, na wierzku będzie
wisieć.

Podeszłem dzisiaj na przerwie do Kamili i jej mówię cześć. W bluzie
Vadera byłem i normalnie z pentagramem. Marcin, a dla przyjaciół Mroku
jestem, jej mówię. Ona, że ma na imię Kamila. No i zaczęliśmy gadkę.
Spytałem czego słucha, to mi powiedziała że Korna i Evanescence a z
black metalu to ona lubi Marylin Manson. To mi przypasiło i jej mówię,
że na black metal mnie ostatnio wzięło, chóry, że są zajebiste
powiedziałem. To ona mi mówi, że Terjon jest z chórami i jest w porzo.
A na koncert Vadera poszłabyś jej spytałem. A ona, że się musi
zastanowić i starych musi spytać, ale chętnie. I mi powiedziała, że
super, że jacyś klimatowi goście tu są, bo tak to samego hip hopa albo
techno wszyscy słuchają.

Z tym Terjonem to jakaś ściema. Byłem u Dzikiego i mi włączył go.
Mówi, że to jakaś stara kaseta jego brachola. Pisało tam "Of
Darkness". I żadnych chórów, tylko rąbanka, Dziki mówi, że to def
metal. To ja już nie rozumiem, def metal, a potem nagle chóry, czyli
black metal. To tak można zmieniać muzę na płytach? Dziwne, że tak
pozwalają te wytwórnie na takie zmiany muzy. Nie lubię def metalu,
zero klimatu, nie ma melodii, tylko jakieś napierdalanie, to ten Venom
to też chyba def metal, jakaś ściemniawa z tym blackiem.

Był koncert Vadera dzisiaj i poszłem na niego z Kamilą, wyglądała
zajebiście w bluzie Marylin Manson, ja miałem Vadera i pentagram.
Podeszliśmy pod klub o 18.00, luda kupa, sami czarni ludzie i się
dumny poczułem, że należę do elity. Jestem metalem. Łeb do góry
wzięłem i zaczęliśmy wchodzić. Zaczęliśmy gadać o Terjonie, tak aby
dookoła słyszeli, niech wiedzą, że nie mają do czynienia z
leszczykiem, tylko że się już trochę na tej muzie znam. Nagle łepek
jakiś z tyłu zaczął komentować, coś o pedalstwie gadać. Obróciłem się
i spytałem, a ty wogle to znasz Terjona? Zaśmiał się i popatrzył tylko
dziwnie. Się nie mądrzyj, powiedziałem, bo ja się znam na muzie, w
odróżnieniu od ciebie pozerze! No to było już gorąco, a on na dużo
starszego wyglądał, ale ja nie będę się dawał pomiatać. Nagle on
chwycił mnie za bluzę i zerwał mi pentagram, przy ludziach normalnie
to zrobił! A potem mi dał w ryj. To już wstyd i się popłakałem.
Zacząłem mu wygrażać, że niech uważa bo z szatanistą zadziera i ja
znam Dzikiego i mam w sercu mrok. To on mi, że on też ma mrok, ale w
dupie. Że tacy są metalami. No ale się koncert zaczął, myślałem, że
będzie jakoś bardziej klimatycznie, a to tylko napierdalanka. Się
potem z Kamilą zaczęliśmy zastanawiać, co Vader gra, def, czy black.
Bo szatanistyczne teksty mają, i to mi przypasiło, ale muza taka chyba
defowa. Ja opcjowałem, że to def, bo ani klimatu, ani chórów nie ma,
na to ona, że to black, bo przecież te teksty szatanistyczne.

Nie powiedziałem nikomu o tym pentagramie, znaczy Adamowi i Dzikiemu.
Bo to wstyd. Tacy są kurwa metalami, zgrywają pozerzy prawdziwych
metali. Myśli taki, że jak ma dwadzieścia lat, to mu wszystko wolno i
tylko on może metalem być. A nie znają się wcale na metalu, bo ja się
-muszę powiedzieć nieskromnie- , że ja się na metalu znam. Taki jeden
z drugim wymyśla sobie jakieś banialuki, żeby tylko uchodzić za
znawcę, na przykład doom metal mówią. Mówią że Paradis Lost gra doom
metal, a to nieprawda bo nie ma czegoś takiego jak doom metal, bo jest
taka gra Doom a nie doom metal, to ja im Quake metal wymyślę
pierdolcom.

Odkryłem nowy gatunek metalu, to znaczy słuchałem już tego ale nie
wiedziałem, że to się tak nazywa. Bards metal, to na przykład
Hammerfal, czy Blond Guardian (ma mi Adam przynieść jakąś składankę),
to znaczy, że jest rycerski i średniowieczne teksty i klimat
bardowski, średniowieczny, tego się bards metal zwie. Jest też podobno
black bards metal, to znaczy o wikingach.

O ściemnianiu młodym metalom jeszcze. Podobno jest taka kapela Batory,
tak słyszałem, ale każden wie, że to król polski był i kto by nazywał
kapelę nazwą króla polskiego, przecież to zwała.


............................................
Czw Maj 25, 2006 11:58 am


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Jacek Fedorowicz + Tadeusz Ross ...

- Kolego Fedorowicz! Kolega popełnia straszne błędy językowe. Kolega
powiedział przed chwilą: fragment wiersza. A przecież fragment jest to
coś,
co odbywa się w drożdżach. Piwo fragmentuje. Oranżada może być
sfragmentowana.
- Sfermentowana. To jest ferment.
- Nie. Ferment to jest szczelne zamkniecie. Mówimy: fermetycznie
zamknięte.
- Hermetycznie.
- Kolego... kogo kolega chce uczyć? Czy kolega nie wie, ze ja jestem
świetny langusta?
- Kolega jest świetny co?
- Langusta. Czyli taki, co zna języki.
- Lingwista! Langusta to jest taki skorupiak. Bardzo smaczny zresztą.
- Nie. Skorupiak, to może być: szkrab, krawatka, homer...
- Homar!
- Nie. Homar to jest taki owad. Mówi się, że pod wieczór najbardziej
homary
kąsają.
- Komary!
- Kolega naprawdę nie ma za grosz pigmentu do języków.
- Aaa, tu kolegę złapałem. Nie można mieć pigmentu do języków, bo pigment
nie ma nic wspólnego z językiem. Pigment jest to taki mały człowiek.
- Tacy mali ludzie to chyba Pigmeje?
- Nie. Pigmeje to są góry. Miedzy Francją a Hiszpanią leży cały pas takich
Pigmejów.
- To są Pireneje!
- Pireneje to są starożytne budowle w Egipcie. Jest Sfinks, a dookoła
niego
Pireneje. Budowali je bardzo dawno temu farmazonowie.
- Fanfaronowie!
- Jak?
- Był nawet taki film według Prusa: Fanfaron.
- Tak jest! Widziałem! Fanfaron Tulipan.
- Gratuluję. Kolega jest też świetnym langustą.


............................................
Czw Maj 25, 2006 1:49 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


>Sledz<
Lord Wiadro


Ensign
::: 797 :::
STEAM_0:1:4291679
wiek: 40
Klasyfikator wódki w Świecie Informatyków:

0.1 litra - demo version
0.25 litra - trial version
0.5 litra - personal edition
0.7 litra - professional edition
1.0 litr - network edition
1.75 litra - enterprise edition
3 litry - small business edition
5 litrów - corporate edition
Wiadro - home edition
Polmos - Software House
Monopolowy - Authorised Distributor
Pub - System Integrator
Popijawa - System Installation
Popitka - Support Pack
Klin - Service Pack
Rosół - Recovery tool
Zakąska - plugin
Alkohol metylowy - wirus, adaware
Palec w gardle - kon trojański
Kac moralniak - postimplementation analysis
Piwo - kompilator
Bigos - debugger
Bimber - open source license
Poprawiny - upgrade
Toast - end user license
Izba Wytrzeźwień - Crash Analysis Toolpack


............................................
Sob Cze 03, 2006 12:46 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomośćWyślij email


Evilive


BORG Moderator
::: 727 :::

Dane identyfikacyjne zostały zmienione ale wszystko pozostałe to samo życie
pracownika administracji spółdzielni mieszkaniowej. Życie jak w serialu
"Alternatywy 4"...


Telex no 811.... pl
Panie generale,
Proszę o wykwaterowanie osób bezprawnie zajmujących mieszkania kwaterunkowe
przy ul... nr...
bo podłączają się bezprawnie do energii i gazu narażając innych lokatorów na
płacenie, robią awantury i prowadza agencje towarzyskie a Wiktualia Chaszcz
i Dziewanna Bydrąć jako kurwy wraz z agentami ochrony załatwiają fałszywe
oskarżenia dewastując aktualnie powybijane szyby a ich bekarty - Willy,
Moryc, Oleandra i Sralujka zamiast po tablicach szkolnych mażą po ścianach a
na zwracane uwagi proponują danie w ryja.
Z poważaniem
Marionetta Zapych

* * * * *

W odpowiedzi na pismo z dnia.... dotyczące przebywania osób stwarzających
zagrożenie na klatce schodowej informuję, że:
1. Funkcjonariusze podjęli w tej sprawie czynności wyjaśniające.
2. Dokonano kontroli i przeprowadzono wywiad środowiskowy celem uściślenia
zagrożeń stwarzanych przez w/w osoby w opisanym w piśmie rejonie.
3.Na odstawie w/w ustaleń zostały skierowane dodatkowe patrole w
przedmiotowa okolicę z zadaniem przeciwdziałania zakłóceniom porządku
publicznego

* * * * *

VI Wydział Cywilny
ul. Lipowa 2
00-326 Warszawa

Powódka: Marionetta Zapych, Warszawa, ul.....

Pozwany: ( imię i nazwisko do wiadomości znajomych), na pewno krewny albo
rodzina Wiktualii Chaszcz
Administracja jakaś tam, Warszawa, ul....
Pozew
o spowodowanie zastopowania tworzenia urojonych aukcji mojego mieszkania z
powodu braku rzetelnego bilansowania przez służby finansowe faktur który
były akceptowane i winny być bilansowane w ramach czynszu.
Wnoszę ponadto o dołączenie akt nr VI c...... oraz o zastopowanie i zakaz
przekazywania do sprzedaży mojego mieszkania.
Ponadto wnoszę o uwzględnienie strat (przestrzelone okna, drzwi i auto)
przez złodziei i morderców ze sklepu ogólno-spożywczo-mięsno-alkoholowego -
15 lat gehenny.
Koszty sadowe i procesowe w ciężar pozwanego.

* * * * *

Donoszę, że osoby zamieszkałe przy ul.....podnajmują mieszkania kwaterunkowe
na meliny i spotkania narkomanów. Prym wiedzie pani Poślad Daktyla,
przetrzymujaca Boguckiego który zabil szefa mafii wolomińskiej Pershinga i
Rozryw Lolita - znana kurtyzana. Nasyłaja narkomanów na lokatorów celem
sciągnięcia haraczy i wymuszenia wyjścia z mieszkania w celu zaspokojenia
przez nich potrzeb seksualnych. Tego typu działalność jest kryminogenna.
Z poważaniem
Marionetta Zapych

* * * * *

Szanowny Panie Kierowniku,
Uprzejmie informuje, że dozorczyni kamienicy przy ulicy... nie jest
zainteresowana sprzątaniem tylko gonitwą za pieniędzmi. Wraz ze swoim
konkubentem, dr laryngologii Wymazym Psipetą dorabiają sobie jako agenci w
agencji rozrywkowo - towarzyskiej, prowadza ubój dziczyzny i wyrób wędlin
oraz rozwożą pizzę. Administrator budynku, zamiast dbać o czystość ciągle
przebywa z dozorczynią u Wymazego Psipety na badaniach, a na grzecznie
zwrocona uwagę o braku czystości dozorczyni powiedziała - cytuję -
"odpierdol się."
Z poważaniem
Marionetta Zapych

* * * * *

Burmistrz Dzielnicy
.......
Zwracam się do Pana Burmistrza o zastopowanie oszustw dokonywanych przez
gang rodzinny Wygibasów na bazie starych bądź ukradzionych aktów
notarialnych. Robiłam zastrzeżenia w Administracji i Urzędzie Dzielnicy -
brak odpowiedzi. Wszyscy tam zamieszkali są bez meldunku, chorzy psychicznie
i na wariackich papierach. Wymuszają wolne lokale dla swoich kurtyzan, jako
bywalcy cmentarza na Bródnie kradną znicze, kwiaty, wiązanki. Stary Wygibas
kazał zeszlifować kute litery na granitowym pomniku mojego męża dr inżyniera
Marka Wierucha - Klonki. Pies właściciela firmy Zamtuz Technology zniszczył
20 krzewów na podwórku a sam właściciel myli bidet z kiblem i zapycha rury.
Mając powyższe na względzie proszę o interwencję.
Marionetta Zapych

* * * * *

Prokuratura Rejonowa
Wwa ......

Wniosek
O skierowanie na przymusowe leczenie Marionetty Zapych
W/w została poddana leczeniu psychiatrycznemu 2 lata temu. Obecnie jej stan
zdrowia drastycznie się pogorszył, stała się agresywna i zagraża naszemu
życiu. Zakłóca spokój, wykrzykując wulgarne słowa pod adresem lokatorów i
klientów firm, mieszczących się w kamienicy. Dzwoni do sąsiadów grożąc że
ich zabije albo odrąbie im łby. Regularnie i niepotrzebnie wzywa pogotowie
ratunkowe do sąsiadów, informuje policje o produkcji narkotyków, wypisuje
wulgarne napisy na ścianach i rzuca ostrymi przedmiotami oraz szkłem w
przechodniów - syn dozorcy zostal trafiony śrubą w głowę... Prosimy o
potraktowanie sprawy jako pilnej

Mieszkańcy kamienicy przy ulicy......


............................................
Pią Cze 09, 2006 12:38 pm


•  Adults only
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


sleep
c18 | Sharon


Commodore
::: 4704 :::
STEAM_0:1:2083247
wiek: 47
Witam

10 czerwca bylem na slubie siostry ciotecznej w Olsztynie.

Tekst ksiedza na koniec mszy.

"Jeżleli bedą kłotnie w domu to wina lezy po dwoch stronach. Po stronie żony i tesciowej - myslalem ze pekne ze smiechu.

Pozdrawiam


............................................
Nie Cze 11, 2006 3:29 pm


•  100+ Club Member
•  Adults only
•  BORG Member
•  Clan Destructive Socks
•  Cytrynka18
•  L4D Survivors
•  Sztab BORG
Odpowiedz z cytatem

Zobacz profil autoraWyślij prywatną wiadomość


Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Strona 5 z 12
Idź do strony Poprzedni  2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny


 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach









Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Avalanche style by What Is Real © 2004