LIPCOWY ZLOT W SZCZECINIE
WIZYTA BOŃKA I GRYSIKA W SZCZECINIE
Przyjazd Grysika i Bońka do Szczecina:
Zaczęło się wszysko dnia 8 lipca roku pańskiego 2003 :)
WTOREK
Wczesne godziny poranne (godzina ok 13) przyjazd Bońka zwanego DiDej'em.
Poszukiwania Bońka na dworcu skonczyly sie na jego podejsciu do nas bo inaczej to byśmy go nie znaleźli :) Wsiadamy
w autobus i jedziemy do domq. Strzelenie pierwszej fotki przed domkiem Czorta - udokomentowane na fotce nr 1 (na fotce od prawej: Vigee, Boniek, S@n, Sw@y).
Dotarlismy do mojego domu i Boniek zmęczony poszedł spać. Dlugo jednak nie pospal bo moja mama zrobila obiad.
Po obiadku czas jakos lecial - głównie na gadaniu i pogrywaniu w CS'a :).
Grysik oczywiście musiał zaspać na pociag, tak wiec zamiast byc o 14 byl o 21 co miało też swoje dobre strony -
uchroniło nas od siedzenia na dworcu przez całą godzine i nudzie totalnej.
Przed przyjazdem Grysia San ulozyla plan na wieczor pod tytulem "Idziemy na bronka do PUBu".
Plan byl taki: DiDay, San i Sway jada do pubu i czekaja przy piwku a ja i Czort mamy przyjechac juz z grysikiem. W sumie wszystko poszlo zgodnie z
planem a i jeszcze Adi stwierdzil ze idzie z nami.
W PUBie troche posiedziliśmy i piliśmy piwko. Jeśli dobrze pamietam to jakieś 3 - 4 bronki no bo to pierwszy dzień
wiec niemozna tak z grubej rury :).
Po stwierdzeniu że czas do domq i pożegnaniu San naszemu genialnemu czlowiekowi jakim jest Sw@y zachciało sie
hamburgera z imho najlepszej hamburgerowni szczecińskiej "Bar Rabu".
No i sobie poszliśmy bo zdrowe z nas chlopaki. Z Redy do centrum Szczecina - genialna przebieżka =] - jak ktoś chce to może sprawdzic na mapie
Szczecina ile to kilometrow. Potem jeszcze z buta wrócić do domq i w kime :) Przed spaniem udalo mi sie uwiecznic na kliszy Bonka czytajacego ksiażke i
grysika w trakcie pucowania zabkooff :P (fot 2 i 3)
ÅšRODA
Następnego dnia (czyli chronologicznie środy) od rana czekały atrakcje :) Najpierw pokazaliśmy nasz maly plac zabaw,
zwany przez nas szumnie Parkiem. Potem poszliśmy do prawdziwego parku - "Parku Kasprowicza" gdzie Sway dowiódł swojego lenistwa w postaci: "Zrobie
im fotke stad bo mi sie niechce dupy ruszyć :P" (fot 5). Potem po chwili zastanowienia zrobilismy nastepna fotke z czortem na jakiejs rzezbie a nami
(nami - czytaj Bońkiem, Grysikiem i mną) pod nia (fot 6). Jednak pozowanie do fotki (fot 7) na skałkach dała nam sporo zabawy - robienie poważnej i
zamyślonej miny podczas ataku panicznego śmiechu niejest najłatwiejsze :) Nastepnie przetranportowaliśmy się na pomnik sztuki ziomka, którego imienia
zawsze zapominam gdy mi jest potrzebne i tam powstala nastepna fotka :) (fot 8) Jednak trzeba było stamtąd zejść a najszybszą drogą bylo zeskoczyć.
Udalo sie zrobić fotke spadającej gwiezdzie :) (fot 9) Jakimś spontanicznym sposobem udalo sie Czortowi i Swayowi uniesc San a Grysik z Bońkiem im
pomogli i tak San znalazla sie w ich ramionach :) (fot 10) Nastepnie Czort pokazal nam swój piszczel a grysik staral sie zgrywac twardziela
któremu fontanna wyrosła na głowie :D (fot 11 i 12) Tak lażąc i robiac fotki stwierdzilismy ze czas na bronka. W sumie to niektórzy z nas zdecydowali
sie konsumpję gofra podzas której zastanawialiśmy sie nad tak wykwintnym slowem jak "frużelina" i zachodzeniem w glowe co to kurwa jest :|.
Wieczorkiem przyszedł czas na grilla i kolejne browarki ;) (fot 13, 14)
No i tak czas mijal az nam sie czwartek zaczął. Mial byc mecz WCG - no i był. Ja z grysikiem na lagach bo jedna dziwka z mojej sieci musiala Kazaa odpalic ale
do meczu i tak niedoszlo bo Swayowi neosia się wylogowala i jak na zlość niechciała sie znowu zalogowac. Na nieszczeście musieliśmy oddac wa :(
(Na fotce 15 - nasze workstation - Boniek siedzi przy kompie grysia).
CZWARTEK
No i tak doszło do tego że niemamy co robic. Spotkalismy się w centralnym punkcie zbiornym tzw. Nordzie (przy hurtowni
Nordveco) i tam zadecydowaliśmy że mimo dosyc późnej godziny idziemy na Zamek i Wały Chrobrego.
Po drodze zrobiliśmy kilka fotek jednak suki niewyszły bo za ciemno było a idioten kamera takich warunków nielubi. Jednak fotka na Zamq (nr 16) gdzie Grysik i
Czort starają się poczuć moc między nogami wyszla nawet nawet. Z fotek zrobionych na Walach wyszla tylko jedna (nr 17) gdzie miały być w tle fontanny a
za cholerę ich tam nie widać :| - jak mówilem: idioten kamery nie lubią takich warunków.
Jako że po drodze do domków mieliśmy Bar Rab to zahaczyliśmy na jednego hama z burgerem przez co stracilismy mozliwosc wracania autobusem i
zafundowalismy sobie piesza przebiezke. Jak po niej wyglądamy widać doskonale na fotce nr 18 gdy czekaliśmy na nocny autobus którym San miała jechać do domu.
PIÄ„TEK
No i przyszedł czas na piątek - wyjazd do Miedzyzrojow.
Pojechalismy dziurawcem (dla niewtajemniczonych - jest to pociąg co się w każdej dziurze zatrzymuje) ale jechało sie
całkiem przyjemnie - no przynajmiej mi sie tak wydaje.
Przeszliśmy się jeszcze po plazy a potem rozbilismy nasze koczowisko blisko wody (fot 19). Zrobilismy to juz o 10 rano czyli w miarę wczesnie (troche za
wcześnie ale tylko Czort coś marudził :P). Ja pomaszerowałem sie wypluskać bo nieprzepuszcze tego żadnej wizycie nad morzem. A reszta bandy zajela sie
sączeniem bronkow na (jeszcze) nie rozgrzanym piaseczq. Po chwili dolaczyl do mnie czort. Troche sie popływaliśmy i wyszliśmy z wody oddawać sie sztuce
architektury lepiÄ…c babki z piasku.
W sumie to Adi udowodnil ze tytuł mgr inz. do czegoś zobowazuje i w czasie jak my męczylismy się z zameczkiem i sześcianem
BORG on uklepal statek (jakiś towarowy) i Helms Deep (fot 20). Przy budowie Helms Deep odwzorował całą walke - te kamyczki symbolizują walczących, a po
lewej widać nadciągającą odsiecz. Potem doklepal jeszcze zatopionego Kurska. Wszystkie budowle są na fotce 21 (Kursk został zatopiony po pstryknieciu fotki :P).
Po skończonej robocie stwierdziliśmy ze płyniemy na Bornholm. Sway znowu dowiódł swojego lenistwa bo będąc ok 15-20m od
San wysłał jej SMSa żeby przyszła i zrobiła nam fotke (nr 22). Z wyprawy na Bornholm nici wyszły bo Czort spalił sobie plecy na słonq :( Stwierdzilismy więc że
mamy dość smażenia sie i poszliśmy papusiać, a potem wbiliśmy sie w pociąg i wrociliśmy do Szczecina.
SOBOTA
Grysik ma urodziny :D Część złożyla mu życznia zaraz po północy, a na resztę musiał czekać do rana ;P
Stwierdziliśmy ze skoro siostra San która rownież miała urodziny tego dnia i zaprosiła nas to sie tam przejdziemy. Jednak jakoś impreza zbytnio
nie podpasowała i stwierdziliśmy ze przenosimy sie do PUBu w którym byliśmy we wtorek. Troche przejść bylo z naszym dotarciem tam ale
raczej to niejest coś o czym sie pisze więc przemilcze ten kawalek.
W PUBie odbył się mały turniej w criketa który wygrał jesli dobrze pamietam Sway, drugi byl Boniek (albo odwrotnie
bo nie jestem pewien), a trzecie miejsce zajÄ…Å‚em ja :)
NIEDZIELA
W niedzielę niestety musieliśmy pożegnać Boćka eee to znaczy Bońka :P
Potem czas jakos sam lecial. Troche sie kreciliśmy po Pogodnie - ogladneliśmy jakieś filmy u Czorta i ogólnie czekaliśmy
na Karbiego. Potem (tzn. 19 Sobota) przyjechał i o tym co sie działo opowie juz on sam więc niebędę sobie języka strzepił :P
Pozdraviam.
Vigee