BORG ma ju 8005 dni
 
 
Najprostsze pytania bywają trudne...
23 styczeń 2005 r.
Karbulot
Dragunov
Parę nowych szczegółów
z życia Karbulota


  Jeśli licznik na zamieszczony na stronie Sojuszu funkcje prawidłowo, oznacza to, że już w dniu jutrzejszym BORG będzie obchodził tysięczny dzień swojego istnienia. Jeśli pozwolisz, chciałbym z tej okazji zadać Ci kilka pytań.

Tym razem nie zaczniemy standardowo od pytania o imię, nazwisko i wiek, ponieważ jesteś (zaraz po mnie ;-)) osobą szalenie popularną w Sojuszu, wszyscy znają Cię z HUB-ów, a także forum dyskusyjnego. Nowi członkowie mogą dowiedzieć się więcej na Twój temat z poprzednich wywiadów i z informacji zamieszczonych w dziale "Zasymilowany Skład".

W takim razie pozwolisz, że przejdę do rzeczy i rozpocznę przepytywanie. ;-)
 


  Dragunov
Powiedz proszę, czy jakieś wydarzenie, które miało miejsce od początku funkjonowania BORG-a zapadło Ci głęboko w pamięci? Czy było to coś pozytywnego, szalenie śmiesznego, czy odwronie - przykrego?
 
 
  Karbulot
Doprawdy, ale odpowiedzieć na te pytanie jest niezwykle trudno. Po prostu jakoś nie potrafię sobie przypomnieć, wszystkie ciekawsze wydarzenia, zaś o tych przykrych (niestety były takie), wolałbym nie pisać. Po co naświetlać ludziom ciemne strony życia BORG. Wydaje mi się jednak, że najprzyjemniesze co mnie spotkało, to ludzie oferujący chęć współpracy i pomocy, oraz co najważniejsze wywiązujący się ze swoich obietnic. Jednego bowiem czego bardzo nie lubię i co mi sprawiało przykrość, to puste słowa i obietnice, wielkie plany i roważania. A pożniej widzieć jak to wszystko kończy się na zwykłym gadaniu. Dlatego jeszcze raz powtażam to, co mówiłem prawie dwa lata temu. Największym potencjałem BORG są jego ludzie, bowiem oni budują jego wizerunek. Reszta to tylko dodatki. Bez tych wszystkich technicznych rzeczy jakie posiadamy BORG byłby w stanie istnieć, zaś bez ludzi - nie.
 
 
  Zgodzisz się zapewne ze mną, że 1000 dni to wiele czasu. Przez ten okres - a przecież jesteś związany z Sojuszem od samego początku jego istnienia - przewinęło się przez BORG wiele osób. Wszyscy pamiętamy wspaniałych i cenionych ludzi. Tych szczerych, oddanych Kolektywowi, wesołych i przyjaznych. Nie chcę żebyś z tego miejsca kogoś faworyzował, ale gdybyś mógł napisać, które osoby z już nieobecnych w BORG-u najcieplej wspominasz i które z nich zapadły Ci głęboko w pamięć?  
 
  Bardzo trudne pytanie i wolałbym na nie nie odpowiadać. Jako Szef Przymierza staram się wszystkich traktować jednakowo, ale w końcu jestem tylko człowiekiem i mam swoje zarówno sympatie jak i antypatie. Na pewno ciepło wspominam osoby, które przyczyniły się i dalej przyczyniają w rozwoju BORG. Bo to oni pomogli doprowadzić go do takiego rozkwitu w jakim jest obecnie. Nie mogę jednak sugerować się miarą że lubię tego, kto pomógł to rozwijać, tylko zwierzę kocha tego, kto go karmi. Mimo wszystko jednak czuję do tych osób głęboki szacunek, że potrafili poświęcić swój wolny czas aby pomóc w naszym rozwoju.  
 
  Poza tym, że jesteś tzw. figurą, masz na wszystko baczenie, pilnujesz interesów Sojuszu i doglądasz strony, oraz serwisów tematycznych, jesteś także (a może przede wszystkim?) graczem. Na serwerach - z tego, co się orientujesz - grasz nadzwyczaj często i regularnie. Spotykasz i spotykałeś tam wielu innych graczy - tych z tagami: [BORG], storm |, wtopa, czy [m&s|sq]. Można powiedzieć, że wielu graczy miałeś w celowniku i pewnie także wielu "wyrytych na kolbie". Gdybyś mógł z tego miejsca - względnie obiektywnie - opowiedzieć o Twoich metamorfozach jako gracza. Na pewno Twoje umiejętności nie znajdowały się w ciągłej stagnacji i zmieniały się z biegiem czasu. Jaki jest w tej chwili Twój przeciętny tzw. skill?  
 
  Ciężko oceniać samego siebie obiektywnie. Tym bardziej, że w sumie grywa się dla przyjemności. Na pewno mo tak zwany "skill" poszedł trochę do góry, ale grywam też z wieloma tymi samymi ludźmi od kilku lat i raczej trudno to oceniać w stosunku do gry z nimi. W końcu oni też nie stoją w miejscu tylko się rozwijają. Zauważyłem jednak, że jestem graczem bardzo nierównym, ale to chyba każdy odczuwa. Na jednej mapie potrafię grać bardzo dobrze, zaś na następnej zupełnie mi nie idzie. I to nawet nie ma znaczenia czy gramy moją ulubioną mapę czy też nie. Po prostu kwestia szczęścia i tyle. Nie należę także do osób ciągle przesiadujących na serwerze, dlatego trudno mi to oceniać. Znam ludzi, którzy każdą wolną chwilę poświęcają aby grać, ale znam i takich, którzy grywają bardzo mało. Dlatego nawet jeśli gram z nimi bardzo długo, to dalej nie jestem w stanie ocenić na podstawie naszej współnej gry, komu idzie coraz lepiej i się rozwija, a kto stoi w miejscu. Poza tym po swojej grze jestem w stanie polemizować, że bardzo często dobra lub zła gra w CS-a jest jedynie dziełem przypadku, czy tak zwanego "dobrego lub złego dnia".  
 
  Teraz pytanie trochę z innej beczki. W listopadzie zadebiutowała wreszcie gra Half-Life 2. Wiele się o niej mówiło, pisało, czytało, czy oglądało na jej temat krótkie trailery. Wiem, że miałeś problemy techniczne i nie mogłeś do końca rozkoszować się dobrodziejstwami graficznymi "dwójki", ale anstrahując od tego, co możesz powiedzieć o samym jej kilmacie, fabule i spróbować porównać ją pod tymi względami z pierwowzorem. Czy warto było czekać i przeklinać Valve Software? Czy produkt tak długo wyczekiwany według Ciebie został dostatecznie dopracowany? I wreszcie, czy masz jakieś doświadczenia na polu Counter-Strike'a: Source?  
 
  Grę Half-Life 2 skończyłem i o niej zapomniałem. Nie mam dobrego zdania zarówno o HL2 jak CS:S. Trudno powiedzieć czy zawiodła moje oczekiwania. Wydaję mi się, że najlepiej jak napiszę, że oczekiwałem czegoś zupełnie innego. Spodziewałem się kontynuacji, powrótu do poprzedniego klimatu tyle że w lepszej oprawie. Tymczasem zagrałem w coś, co daleko fabułą odbiega od pierwowzoru. Poza główną postacią chyba niewiele tę grę łączy z jej poprzedniczką. Podobne odczucia miałem grając w Unreal 2. Wydaje mi się, że w obu grach pierwotnie organizowane fabuły w sequelach rozleciały się na kawałki. Bardziej przypominają zaliczanie kolejnych etapów niż jedną wielką przygodę. W HL2 brakuje mi klimatu z jedynki, brakuje tych samych przeciwników. Dostałem jakieś z księżyca wymyślone postacie, zupełnie nową grę. Powiem szczerze, że gdyby ktoś wsadził jedynkę w silnik dwójki i dał zagrać w obie gry komuś, kto je widzi po raz pierwszy, HL1 zrobiłby większe wrażenie. Ludzie się podniecają dwójką narzekając na jedynkę, że jest pozaczasowa. Ale tamta gra ma przecież już tyle lat... Dlatego reasumując gra HL2 jest dobrą pozycją, jednak dla prawdziwego miłośnika Gordona jakim jestem, nie spełniła moich oczekiwań. Co z tego że jest świetnie zrobiona i dopracowana graficznie, skoro zabito w niej klimat znany z jedynki. Ale to już norma w naszym życiu rozrywkowym, nie dotyczy tylko HL-a, nie dotyczy tylko gier. Jeśli coś okazuje się hitem, to jego następnej części bardzo trudno jest pokonać lub choćby dorównać pierwowzorowi.  
 
  Dragunov: Na koniec tego krótkiego wywiadu chciałem jeszcze zapytać o Twoje plany związane z przyszłością. Wiemy, że trwają prace nad nowym serwisem tematycznym - "Half-Life Saga". Czy w tej chwili tylko nad nim pracujesz?  
 
  Tak się składa, że w tej chwili nad nim zarzuciłem prace. Nie wiem czy chwilowo, trudno mi wyrokować. Po pierwsze widzę, że zainteresowanie nowymi produktami VALVE opadło. Ludzie sobie pograli w Source i dalej grają w 1.6. O HL2 także mówi się coraz mniej. Zbyt mało huku zrobiły te produktyy, z wielkiej chmury mały deszcz. Naturalnie zacząłem prace nad nowym serwisem, ale wciąż nie wiem czy będą one dalej rozwijane. Trudno bowiem robić coś, co według moich obserwacji będzie się cieszyło raczej małym zainteresowaniem. Ludzi których poznałem przez ostatnie kilka lat gry w CS-a, łączy przede wszystkim zamiłowanie do niego, a nie HL-a. Mało z nich się nim interesuje, traktują go jako zbędny dodatek, który należy dokupić aby zagrać w CS-a. Inna sprawa, że brakuje mi czasu. Obecne serwisy wymagają poświęcenia im uwagi i raczej trudno zaczynać co chwilę coś nowego zostawiając poprzednie projekte rozgrzebane i samym sobie. A pracy jest naprawdę mnóstwo, wiele innych ważnych rzeczy czeka na chwilę czasu do wykończenia. Zresztą doskonale pamiętam co się działo kiedy tworzyłem poprzednie serwisy. Przymierze BORG bardzo na tym ucierpiało, ucierpieli sami ludzie, bo zamiast zajmować się samym BORG zajmowałem się serwisami. Dlatego jak już pisałem: może, ale nic nie obiecuję. u Counter-Strike'a: Source?  
 
  Tym samym dziękuje za Twój cenny czas, który poświeciłeś na niniejszy wywiad. Ja ze swojej strony mam nadzieję, że czytelnicy będą zadowoleni i dowiedzą się paru nowinek prosto ze "świata Karbulota". :-)  
 


W Y W I A D   P R Z E P R O W A D Z I Ł   -   D R A G U N O V
 
 
 
The BORG Collective - All Rights Reserved - (C) 2002-2009
BORG and Star Trek are Trademarks of Paramount Pictures
WWW Design by Karbulot, PHP by Holyboy and Mientus^